Dlaczego abp Dzięga odchodzi? Nuncjatura: w następstwie watykańskiego dochodzenia

Więź.pl 26 lutego 2024

Podziel się z innymi

Arcybiskup Andrzej Dzięga na zebraniu episkopatu. Warszawa, październik 2019. Fot. Episkopat.pl

Nuncjatura wydaje kolejny komunikat. O rozstrzygnięciu sprawy metropolity szczecińsko-kamieńskiego krytycznie zaczęli się publicznie wypowiadać polscy biskupi.

W sobotę Nuncjatura Apostolska w Polsce poinformowała, że papież Franciszek przyjął rezygnację abp. Andrzeja Dzięgi z funkcji metropolity szczecińsko-kamieńskiego. Administratorem apostolskim sede vacante został mianowany biskup koszalińsko-kołobrzeski Zbigniew Zieliński.

Dziś pojawił się nowy komunikat. „Odpowiadając na pojawiające się pytania, Nuncjatura Apostolska precyzuje, że decyzje związane z odejściem abp. Andrzeja Dzięgi z urzędu arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego zostały podjęte w następstwie dochodzenia prowadzonego z ramienia Stolicy Apostolskiej w sprawie zarządzania diecezją, a w szczególności zaniedbań, o których mowa w dokumencie papieskim «Vos estis lux mundi»” – czytamy.

Warto przypomnieć, że sam abp Dzięga w pożegnalnym liście do księży swojej diecezji przedstawił inną wersję wydarzeń: „Ostatnie pół roku to czas radykalnego osłabienia mojego stanu zdrowia. Dlatego jesienią stało się dla mnie oczywiste, że nadszedł także czas ustąpienia z urzędu. Ojciec Święty Franciszek przychylił się do mojej prośby i dzisiaj został ogłoszony fakt przyjęcia mojej rezygnacji”.

Szczeciński arcybiskup jest jednym z kluczowych negatywnych bohaterów reporterskiego cyklu Zbigniewa Nosowskiego „Przeczekamy i prosimy o przeczekanie”. Z dziennikarskiego śledztwa redaktora naczelnego „Więzi” wynika, że hierarcha przez lata usiłował rozciągać parasol ochronny nad ks. Andrzejem Dymerem, krzywdzicielem małoletnich – sięgający aż po Stolicę Apostolską. W szczegółach dotyczy tego piąty odcinek cyklu.

W niedzielę opublikowaliśmy komentarz Zbigniewa Nosowskiego. Jego zdaniem odejście abp. Dzięgi to nie może być koniec. „Bez publicznego rozliczenia działań i zaniechań byłego metropolity szczecińskiego nie da się skutecznie odrzucić w Kościele «mentalności Dzięgi»”. Swoją rolę ma do odegrania także państwowy wymiar sprawiedliwości” – zaznacza naczelny kwartalnika „Więź”. I dodaje: „O abp. Dziędze nadal będziemy pisać na Więź.pl. Nie chodzi tu o żadne polowanie na człowieka. Chodzi o elementarną sprawiedliwość, na którą od lat czekają pokrzywdzeni w Sandomierzu, Szczecinie i okolicach”.

Na pierwszy komunikat Nuncjatury w niedzielę wieczorem zareagował tarnowski biskup pomocniczy Artur Ważny. „Brak mi słów… Pomieszane ze sobą gniew, złość, wstyd… Brak zgody. Modlę się… Jeszcze raz prezentuję «talerz skrzywdzonych». Tym razem publicznie. Solidaryzuję się z osobami skrzywdzonymi w Kościele. Znów niewidzianymi, dokrzywdzonymi… Modlę się za Was. I… przepraszam” – napisał na Facebooku.

W podobnym tonie głos zabrało dziś (jeszcze przed komunikatem nuncjatury) trzech kolejnych biskupów pomocniczych: bp Grzegorz Suchodolski, bp Adam Bab i bp Piotr Wawrzynek. Również stanęli po stronie skrzywdzonych w Kościele. Wszyscy oni wcześniej spotkali się z Tośką Szewczyk, pomysłodawczynią talerza skrzywdzonych, autorką książki „Nie umarłam. Od krzywdy do wolności”.

– Komunikat nuncjatury niewiele wyjaśnia, ale przynajmniej oficjalnie potwierdza, że abp Dzięga skłamał w swoim liście do księży – komentuje Bartosz Bartosik, redaktor naczelny portalu Więź.pl. – Pora na sprawiedliwość, zadośćuczynienie i przejrzystość kościelnych procedur.