rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Przez lata chronił ks. Dymera. Dziś abp Dzięga odebrał nagrodę na KUL. „Dziękujemy za cichą posługę i realne zasługi dla Polski”

Abp Andrzej Dzięga odbiera Nagrodę im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Tysiąclecia od Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół Wydziału Prawa KUL. Lublin, 14 marca 2021. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Proszę nie zniechęcać się szumami dochodzącymi ze świata. Dziś uderza się w pasterzy, by rozbiegły się owce – mówił w laudacji Jan Łopuszański. Rektor KUL miał otwierać uroczystość wspólnie z adwokatem ks. Dymera. Ostatecznie nie wziął w niej udziału.

Abp Andrzej Dzięga odebrał dziś na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Nagrodę im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Tysiąclecia. Uroczystości towarzyszyła konferencja naukowa „Posłannictwo Kościoła względem Narodu”.

Laudację ku czci metropolity szczecińsko-kamieńskiego wygłosił znany polityk narodowo-katolicki Jan Łopuszański. Dziękował laureatowi za „cichą posługę i realne zasługi dla Polski”.

Wymienił przede wszystkim zaangażowanie abp. Dzięgi w apelowanie o prawną ochronę życia poczętego i akt intronizacji Chrystusa Króla z 2016 roku. – Prosimy o kontynuację intronizacji. W inny sposób nie uda się przeprowadzić otwarcia drzwi Chrystusowi w Polsce – przekonywał polityk. Podziękował też arcybiskupowi za jego stwierdzenie, że intronizacja Chrystusa na króla Polski „nie nosi w sobie teologicznego błędu”.

Łopuszański nawiązywał do aktualnych wydarzeń i do słów hierarchy o tym, że „komunia nie roznosi wirusów”. – Żyjemy w ciekawych czasach. Kto by pomyślał, że problemem stanie się woda święcona w kościołach. Kto się boi wody święconej? Kto by pomyślał, że o Ciele Jezusa, które uzdrawia, będzie się mówić jako o tym, które roznosi wirusy? Kto by pomyślał, że pokorna prośba abp. Dzięgi do diecezjan, by nie przyjmować Komunii na rękę, a do ust, odbije się echem w całej Polsce, bo okaże się świadectwem wiary? – pytał.

Zdaniem byłego posła panuje dziś „atmosfera wyolbrzymionego lęku przed COVID-19. Im więcej czasu przed telewizorem i mniej modlitwy, tym ten lęk jest większy” – twierdził. I przekonywał, że „zmusza się ludzi do szczepień i godzenia się na kolejne obostrzenia”.

Na koniec polityk zwrócił się bezpośrednio do laureata: – Proszę nie zniechęcać się szumami dochodzącymi ze świata. Twój głos jest potrzebny. Mówisz to, co myśli wielu Polaków i katolików, ale nie mając twego urzędu, wiedzy, doświadczenia, umiejętności, nie wypowiada głośno tego, co pomyślane. Wielu żyje dziś w poczuciu wyobcowania, osamotnienia, chwilami na krawędzi rozpaczy. Potrzebny jest głos pasterza ukazujący, że nie zwariowali i nie są sami. Dobrze rozumiemy, że dziś uderza się w pasterzy po to, by rozbiegły się owce.

Dziękując za nagrodę, abp Dzięga przyznał, że przyjmuje ją „ze wzruszeniem i głęboką pokorą”.

W swoim przemówieniu skupił się na znaczeniu chrztu Polski. – Najważniejszym faktem w życiu człowieka jest jego chrzest. Analogicznie jest w dziejach narodu. Dlaczego tak rzadko sięgamy do źródła, czyli do chrztu? Przecież to chrzest stanowi o życiu narodu – mówił.

Zdaniem hierarchy „Europa Wschodnia oddycha wschodnim płucem, Europa Zachodnia zachodnim, a Środkowa oboma. I przez to może być nierozumiana zarówno przez Wschód, jak i Zachód”, ale musi pozostać wobec nich „autonomiczna”.

– Nie lękajmy się patrzeć w niełatwy czas z odwagą i po Bożemu. Prawdy trzeba bronić, nawet za nią cierpiąc – mówił na koniec biskup szczecińsko-kamieński.

Organizatorami lubelskiej uroczystości są: Katedra Kościelnego Prawa Publicznego i Konstytucyjnego KUL oraz Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół Wydziału Prawa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Kierownikiem Katedry i zarazem prezesem Stowarzyszenia jest ks. prof. Mirosław Sitarz, prawnik kanonista, obecnie również prorektor KUL, odpowiedzialny za misję uniwersytetu. Ks. prof. Sitarz był obrońcą oskarżonego o wykorzystywanie małoletnich ks. Andrzeja Dymera w karnym procesie kanonicznym. Wraz z drugim obrońcą, ks. dr. Grzegorzem Harasimiakiem, wydał niedawno oświadczenie w obronie abp. Dzięgi.

Dzisiejszy laureat przez ostatnich 12 lat usiłował rozciągać parasol ochronny nad ks. Dymerem – aż po Watykan. Opisuje to Zbigniew Nosowski w piątym odcinku swojego reporterskiego cyklu „Przeczekamy i prosimy o przeczekanie”.

W pierwszej instancji sądu kościelnego ks. Dymer został uznany za winnego, jednak „brak wyroku drugiej instancji pozwalał abp. Dziędze na dalsze traktowanie ks. Dymera jako formalnie niewinnego, a tym samym korzystanie pełną garścią z jego biznesowej obrotności” – pisze naczelny „Więzi”.

Wesprzyj Więź

W dzisiejszej uroczystości nie wziął udziału rektor KUL ks. prof. Mirosław Kalinowski, choć zgodnie z programem miał ją otwierać wraz z ks. Sitarzem. Podczas ceremonii nie wyjaśniono powodów jego nieobecności.

Przeczytaj także: W Lublinie dobiega końca kościelne dochodzenie w sprawie zaniedbań abp. Andrzeja Dzięgi

DJ

Podziel się

13
3
Wiadomość

Cóż. To śmieszniejsze niż kabaret. Jeśli się patrzy z zewnątrz tej instytucji administracyjnego KRK. Ja obecnie wybieram się do swojej parafii chrztu po świadectwo chrztu – przenoszę się do KEA. Już nie mam siły patrzeć z wewnątrz na tych ludzi, którzy nie wierzą w Boga i nie mają w sobie choćby iskry empatii dla człowieka ani tej , przywoływanej co sekundę, miłości do Ojczyzny, którą niszczą równie skutecznie jak instytucję KRK. Dobra wiadomość: przekonałam kogoś bliskiego, żeby nie składał aktu apostazji, ale też się przeniósł do KEA.

@Matylda
“Dobra wiadomość: przekonałam kogoś bliskiego, żeby nie składał aktu apostazji, ale też się przeniósł do KEA.”

Mnie zastanawia taka kwestia praktyczna – jeśli ktoś nie dokona apostazji tylko po prostu przeniesie się do innego Kościoła to wg mnie KK dalej będzie uważał, że ta osoba jest katolikiem.
Czy się mylę ?
Może ktoś to wyjaśni ?

Rezygnacja z praktykowania wiary w Kościele katolickim, zresztą odejście od jakiejkolwiek wiary na rzecz innej, niesie za sobą odwrócenie się od tego co dotychczasowe. Pytanie które należałoby zadać: 1) czy w ogóle ten ktoś bliski wierzył i praktykował, czyli znał Ewangelie, rozumiał liturgię KK i znał i miał relację z Jezusem. Jeśli nie, to o byciu wierzącym trudno mówić. Oczywiście pozostaje fakt ochrzczenia w KK co czyni formalnie katolikiem. Tak, jakiekolwiek przejście jest formą apostazji. Nie odnotują tego w papierach, ale dla uczciwości należałoby to zgłosić. To nie boli 😉

@Maja
” czy w ogóle ten ktoś bliski wierzył i praktykował, czyli znał Ewangelie, rozumiał liturgię KK i znał i miał relację z Jezusem. Jeśli nie, to o byciu wierzącym trudno mówić. ”

Ostatnio przeczytałem coś takiego:
“Zanim zaczniemy krytykować czyjąś „fasadową” religijność, warto zadać sobie pytanie, czy kieruje nami troska o duchową przyszłość tej osoby, czy może raczej religijny klasizm i poczucie moralnej wyższości.”

Jeśli ktoś zmienia wyznanie z jednego chrześcijańskiego na inne chrześcijańskie to pani pytania są bezprzedmiotowe bo każde z tych wyznań uznaje Ewangelię.

pytanie z ciekawości (oczywiście, o ile nie narusza prywatności): uczestniczyła pani w życiu jakiejś lokalnej społeczności katolickiej, np. parafii, czy zna pani Kościół głównie z mediów i przypadków jak ten z artykułu? Ten pierwszy ogląd jest zwykle o wiele lepszy niż drugi.

Ja znam katolików z epitetów na twitterze i nienawiści na facebooku, znam tych wszystkich hiperaktywnych użytkowników z krzyżami i husarzami w profilowych. Ale oczywiście masz rację, to nie jest jeszcze “ten” prawdziwy kościół, o który Ci chodzi. Ten prawdziwy jest w zupełnie innym miejscu, gdzieś za górami i za lasami, i Dzięga, Dziwisz czy Głódź nie mają z nim nic wspólnego 🙂

owóż, można by się przekomarzać, że ci z pierwszego zdania to jest jednak margines (nie znam żadnego), biskupów jest wielu, np. abp. Ryś, bp. Milewski, i inni. Ale – być może uderzę tu w wysokie tony – sedno tkwi w tym, że katolik praktykuje, bo wierzy, że w Kościele spotyka Jezusa Chrystusa obecnego w Sakramentach (np. Eucharystii, pokuty), i że to one dają życie, a nie takie czy inne partykularne osoby, ładne kazania, fajne emocje przy pieniach scholi, czy przejrzyste procedury personalne… Zgorszenia były, są i będą – proszę np. spojrzeć na klasyczną pozycję, Dialog o Bożej Opatrzności św. Katarzyny Sieneńskiej.

Pan raczy żartować ! Mnie się już kościoły katolickie w Wa-wie pokończyły tak intensywnie uczestniczyłam od początku życia ! Kościół to nie jest administracyjny KRK. Ani ja ani Pan nie doczekamy się wierzących w Boga i miłujących bliźniego przywódców administracyjnego KRK. Szkoda słów ! 500 lat minęło, a handel sacrum ma się dobrze – z drobniejszych zarzutów. Choć podobno dzięki luteranom katolicy zaczęli czytać Pismo Święte. Zasady wiary luteran poznałam niedawno, i to było moje prywatne objawienie ….

nie znam żadnego z przywódców. Ale wydaje mi się, że Papież Franciszek oraz mój biskup miejsca (kard. Nycz i jego współpracownicy) są OK. Czasem bywa tak, że ‘omne ignotum pro magnifico’, i dotyczyć to może również personaliów, ale szczęśliwie nie mnie to szacować.

To ten kard. Nycz, który nie podpisał się pod listem przeciwo LGBT i odrzuca publicznie te katoteorie o dyktaturze gender i neomarksistowskich źródłach wszelkiego zła na świecie? To ten kardynał tak ostro piętnujący zaniedbania braci biskupów? 🙂

Nie ma innego kościoła niż kościół Dymera, Głódzia i Dziwisza. Naprawdę Pan tego nie widzi?

Jako szeregowy wierny, nie zajmuję się polityką w wymiarze kościelnym. Dostosowuję wagę swojej osoby do swoich możliwości. Polecam. A Kościół jest jeden – Jezusa Chrystusa (1 Kor 1:10-16). Poza tem, sprowadzanie kilkunastu tysięcy duchownych w Polsce – z których pewną liczbę przyszło mi znać na przestrzeni lat – do kilku eksploatowanych przypadków, jest sporym uproszczeniem. Proszę się nie dać na to złapać! (smile)

Panie Wojtku, odwzajemniam uśmiech (szczerze). Od księży jednak trzymam się z dala (i trzymam z dala od nich swoje dzieci). Może być i 100 tys. odpowiedzialnych i empatycznych kapłanów, ale co z tego, skoro akceptują i wspierają oni system, który wynosi na szczyty Jędraszewskiego i toleruje Dymera. Niech Pan pamięta, że oni wszyscy występują w Pana imieniu, bo Pan jako świecki nie ma żadnych praw w kościele.

Chciałoby się rzec ,, Boże widzisz i nie grzmisz “. Nie wiem i nie rozumiem co się dzieje zawsze myślałam że prawda jest uwalniająca , że prawda Was wyzwoli a tymczasem im więcej prawdy i wylewającego się brudu tym bardziej idą w zaparte . Zupełnie jak faryzeusze przy Chrystusie oni wiedzieli , że robią źle ale i tak robili i tak się nie potrafili uderzyć w piersi i powiedzieć tak zgrzeszyliśmy obojętnością , opieszałością , woleliśmy tego nie widzieć . Jak można nauczać o moralności owce kiedy sam pasterz jej nie posiada . Jest mi smutno i źle podejrzewam że wielu ludzi odczuwa to samo po przeczytaniu tego artykułu . Tracę całkowite zaufanie do hierarchów Kościoła . Jest mi zwyczajnie wstyd że politycy z klerem robią interesy wzajemnego poparcia . Dziękuję dziennikarzom za pisanie o tych trudnych sprawach . Bo choć sprawiają ból prowadzą do prawdy i mam nadzieję oczyszczenia .

KUL Towarzystwo wzajemnej adoracji wstyd wstyd i jeszcze raz wstyd. Gdzie współczucie dla ofiar Dymera . Im się należy odszkodowanie i współczucie a nie abp który krył pedofila przestępcę . Pokora!!! ten pseudo pasterz chyba nie ma pojęcia co to jest pokora lub myli prawdziwą pokorę z pokorą faryzejską ,, o jak dobrze że nie jestem jak ten celnik , poszczę trzy razy w tygodniu itd ”Zwyczajnie wstyd dla KUL i tyle w temacie

Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy: stosunek do Stolicy Apostolskiej. Do tej pory dotychczasowe status quo wymagaoby, by zawiesić tego rodzaju nagrody i czekać na Roma locuta… Tak bywało onegdaj. Ale dziś stosunek naszych biskupów do Franciszka zaczyna przypominać stosunek PiS do UE i TSUE. Psy szczekają, karawana jedzie dalej… Tyle, że w przypadku rozmaitych działań Kościoła w Polsce jest to raczej karawan.

Władze KUL, przyznając nagrodę tak skompromitowanemu hierarsze, ujawniły swoje prawdziwe oblicze. Stanęły po stronie sprawców oraz ludzi, którzy umożliwili sprawcom bezkarność. Opluci zostali pokrzywdzeni oraz wszyscy wierni, którzy słusznie żądają transparentnych działań Kościoła. Obrazuje to postępującą gangrenę, jaka toczy Kościół hierarchiczny, instytucjonalny. Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, konieczny będzie trwały bojkot KUL oraz KEP.

Tu się Pan myli: Episkopat właśnie się wypowiedział właśnie na ważki temat….dwóch z czterech stosowanych w Polsce szczepionek: że w zasadzie prawdziwy katolik z własnej woli nie powinien się zgodzić na szczepienie nimi, bo szczepionki…. są wyprodukowane z abortowanych płodów ludzkich. Myślę, że mój stary Wuj&Inni ze wsi , który i tak nie chciał się szczepić, upewnił się w słuszności swojej decyzji

W znanej i znakomitej powieści H. Lee “Zabić drozda”, na samym jej początku jest opis rozprawy sądowej przeciwko dwóm braciom, którzy z zimna krwią zabili miejscowego kowala. Ich obrońca adwokat Atticus dokładał wszelkich starań, żeby oni, korzystając z wielkoduszności prokuratora, przyjęli oskarżenie o morderstwo popełnione w afekcie i tym samym uniknęli kary śmierci. Niestety mordercy “uparcie się łudzili, że argument – “dostał skur…. za swoje” powinien każdemu sądowi wystarczyć. W efekcie broniący ich adwokat “mógł tylko asystować przy ich odejściu z tego świata”. Przytaczam ten fragment powieści, bo rozumowanie owych morderców, pomijając wulgaryzm, oddaje sposób myślenia władz KUL-u i samego nagrodzonego. Laudacja wygłoszona przez pana Łopuszańskiego, od biedy zasługuje na miano kabaretowej, choć raczej świadczy o nieuctwie i hołdowaniu zabobonom. Jak na KUL, to niezłe połączenie. A nieco bardziej ogólnie to metoda pójścia w zaparte, jest zdaje się główną metodą “reformowania” Kościoła w Polsce. Oczywiście to “zaparte” nie dotyczy Ewangelii. Jej przesłanie jest już “zreformowane” przez naszych biskupów. Wniosek z tego nie jest specjalnie oryginalny – jacy pasterze, taka reforma. A do refleksji, rzecz jasna różnorodnej, cytat z “Wesela” : “Człek człekowi nie dorówna,/ dusa dusy zajrzy w oczy, nie polezie orzeł w g…” U Wyspiańskiego kropek nie ma.

Istotą nagrody jest „honorowanie“. Zarówno KUL, jak i ks. Dzięga od dawna z honorem ma niewiele wspólnego., cóż mają obie strony do stracenia? Jaka uczelnia taki i laureat.. Tak, czy inaczej jakby się nie uhonorowali, to honoru brak…. Nikt myślący nie bierze na poważanie KUL, również awansów tego środowiska.
A tak swoją drogą, kto w przyszłości stanie obok ks. Dzięgi, jako laureat tej nagrody. … Znajdą się, bo KK dostarczy odpowiednich kadr… podobnych Dziędze. KUL ma z czego brać.

Czy Wieź nie mogłaby postarać się o dobry, teologicznie udokumentowany artykuł o tym, że lekceważenie środków ostrożności antycovidowych to grzech przeciw V przykazaniu? To w nawiązaniu głupstw, które mówił Pan Łopuszański. Mniejsza o nagrodę, tyle osób niezasługujących na to podostawało różne nagrody, że nie ma o co kruszyć kopii, ale przecież takie wypowiedzi przekładają się potem na liczby zmarłych w męczarniach, po wielodniowym konaniu pod respiratorami, na kalectwo wielu osób etc. Jak można narażać bliźnich na śmierć lub kalectwo pod szyldem katolickim?

Bardzo cenna uwaga. Wątpliwe etycznie są szczepionki, Komunia na rękę jest kontrowersyjna a kilkukrotnie przekroczona liczba wiernych w kosciele nie jest problemem. Oczywiście uczciwie trzeba powiedzieć, że są takie miejsca gdzie sumiennie liczy się wiernych i dla mnie to jest piękne świadectwo miłości bliźniego. Ale są reguły i trzeba je szanować i nie ma tu lepszych i gorszych, tych którzy muszą i tych których się “nie widzi”. Myślę że czas pandemi to wymagający czas na dawanie świadectwa tak samo wiernych jak i Pasterzy Kościoła.

Dlatego wypada zostać w takim Kościele. Bez jakiś wzniosłych słów, że Mistyczne Ciało. Zostać, ze względu na takich jak jeden i drugi Pana Tomasz ze Szczecina. No i jeszcze pare innych osób, już nie będę robić laurki.

Cóż można na to wszystko powiedzieć słuchając i oglądając ten żałośny spektakl.

Do jednych dochodzi smutna prawda a inni będą sami przed sobą udawać do końca swoich dni, że nic się nie dzieje.
Klasyczne psychologiczne wyparcie. Przyznanie się przed samym sobą jaka jest prawda zwaliłoby im na głowę świat, w który wierzyli od dzieciństwa.

Zawsze będzie pewna grupa, która nawet jak złoczyńca zostanie “złapany za rękę” to będą twierdzić że to nie jego ręka.

Mi się już nawet nie chce tego komentować bo poczynania hierarchów są tak żałosne że aż smutne.

@Jerzy2 Wiesz…. nie wiem czy to się uda i czy przejdzie niezauważone przed nosem moderatora (a nie chciałabym tez konkurować z @karolem) ale jak w youtubie sobie wpiszesz hasło “Ucz się Jasiu ucz..i wężykiem Jasiu, wężykiem…” to tam komentują uroczystość….