
Czy po rozpadzie autorytetu Kościoła instytucjonalnego powstanie w Polsce próżnia aksjologiczna? Jakie wartości mogą wejść w skali społecznej w miejsce katolickiego imaginarium symbolicznego? Jaki wpływ ma dziś katolickość na działania polityków opozycji? Jak chcą działać? Jak określają własne cele? Dyskutują: Jacek Cichocki, Daria Gosek-Popiołek i Paweł Kowal oraz Sebastian Duda i Zbigniew Nosowski („Więź”).
WIĘŹ: Działają Państwo politycznie na różne sposoby i w różnych stronnictwach opozycyjnych. A zarazem są Państwo znani publicznie jako katolicy. I o tej właśnie motywacji chcielibyśmy tu porozmawiać.
Ta dyskusja odbywa się w okresie, gdy dramatycznie spada autorytet Kościoła rzymskokatolickiego w naszym kraju, gdy głębokim przemianom podlegają zarówno indywidualna, jak i społeczna rola religii. No i mamy ten nieszczęsny, jak to nazywamy w „Więzi”, konkubinat władz państwa z władzami Kościoła, który ma olbrzymi wpływ na społeczne myślenie o roli katolików w polityce.
Jak się Państwo w takim klimacie odnajdują? Jaki wpływ ma katolickość na Państwa działania polityczne?
Jacek Cichocki: Dla mnie ten wpływ jest absolutnie zasadniczy. A przynajmniej chciałbym, żeby tak było… Bez mojej katolickości, bez praktyki duchowej, bez osadzenia w wierze pogubiłbym się w służbie publicznej i w polityce. Większość moich wyborów, także tych publicznych, rozważam właśnie w duchu wartości. Z tym że bardzo mocno czuję, iż w polityce potrzebuję katolicyzmu budowanego tak, jak go rozumie papież Franciszek, czyli opartego przede wszystkim na rozeznawaniu i na sumieniu, a mniej na autorytecie Kościoła, zwłaszcza polskiego Kościoła, który jest w głębokim kryzysie.
W praktyce mierzyłem się z tym dylematem, na przykład gdy pracowałem nad ustawą o zapłodnieniu in vitro, która obecnie obowiązuje. Głęboko odczuwałem w swoim sumieniu, że taka ustawa po prostu powinna być wprowadzona, że niezbędne są w tym zakresie jakieś ramy prawne – bo wcześniej nie było żadnych. Gdyby jednak kierować się stanowiskiem autorytetów instytucji Kościoła w Polsce, to pewnie takiej ustawy nadal by nie było albo jej treść byłaby nie do przyjęcia przez parlament. Postąpiliśmy inaczej – i dobrze się stało. Zatem katolicka inspiracja w polityce jest dla mnie fundamentalna – jako wnikliwe rozeznawanie i odpowiednie kształtowanie sumienia.
WIĘŹ: Ale ugrupowanie Polska 2050 – pomimo katolickiej tożsamości swego lidera – żadnych deklaracji światopoglądowych nie składa.
Cichocki: Bo jest światopoglądowo zróżnicowane. To ugrupowanie nowoczesne, w którym nie światopogląd jest wspólnym mianownikiem, tylko sprawy, wokół których ludzie się jednoczą. W budowaniu zielonej Polski mogą się łączyć ludzie o wrażliwości i lewicowej, i konserwatywnej. A w sprawach światopoglądowych w Polsce 2050 nigdy ma nie być dyscypliny partyjnej. Inaczej niż w Platformie Obywatelskiej, w której Donald Tusk próbuje ostatnio ją narzucić.
WIĘŹ: A jak to wygląda ze strony działaczki lewicowej?
Daria Gosek-Popiołek: Dla mnie jako polityczki najważniejsze jest poczucie odpowiedzialności i troski wobec ludzi, którzy mnie otaczają i na których życie mam (jako polityczka) wpływ. Tę troskę rozumiem również szerzej: jako dbanie o nasze wspólne dziedzictwo, ekosystem, którego jesteśmy częścią i od którego zależymy.
Pytanie o katolicką inspirację jest dla mnie o tyle trudne, że jestem głęboko przekonana, iż polityka jest przestrzenią działania, a nie tylko dawania świadectwa. Trzeba więc szukać, co jest możliwe do zrobienia, i w tym kontekście definiować własną odpowiedzialność, a w konsekwencji – skutki związane z moimi decyzjami jako polityczki, jako osoby podnoszącej rękę w sejmie za konkretnymi rozwiązaniami.
![]()
Przy tak szybkim tempie laicyzacji można spodziewać się w Polsce wzrostu postaw nacjonalistycznych, ucieczki w zachowania sekciarskie, wiary w nienaukowe teorie. Wzrośnie też znaczenie „religijne” sportu
Oczywiście zastanawiając się nad sprawą głębiej, być może znalazłabym pewien chrześcijański rys troski czy odpowiedzialności. Ale jest to bardzo głębokie i dotyczy moich indywidualnych motywacji. Natomiast w przestrzeni społecznej działam jako obywatelka, jako osoba odpowiedzialna.
WIĘŹ: Pora na parlamentarzystę Koalicji Obywatelskiej…
Paweł Kowal: Właściwie wolałbym tu mówić bardziej jako politolog niż polityk. Jako polityk unikam wszelkiego publicznego obnoszenia się z opowieściami o własnej religijności. Po pierwsze rozumiem, jak delikatna jest ta sfera. A po drugie wiem, że dzisiaj to Kościół i religia potrzebują odpoczynku od polityki… Zaznaczę tylko, że miejsce na scenie publicznej dla chrześcijańskich polityków pozostaje, ale już bardziej na własny rachunek, bez chowania się za sutanną. I zawsze będzie się liczyła osobista postawa i integralność deklaracji z działaniami.
Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet druk + cyfra
- 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”,
z bezpłatną dostawą w Polsce (poczynając od aktualnego numeru) - Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)
- W tym samym czasie: bieżące numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf
Aby dodatkowo wesprzeć „Więź”, możesz wybrać prenumeratę sponsorską.
Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy
- Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
- Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok
Aby dodatkowo wesprzeć „Więź”, możesz wybrać prenumeratę sponsorską.
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2022
Komentarz
“Ateistyczni” Czesi sa jeszcze bardziej niechetni imigrantom muzulmanskim, niz Polacy. Oslabienie Kosciola raczej nie oslabi nacjonalizmu i troski o interes naorodowy.