Jesień 2024, nr 3

Zamów

Kremówki, „Barka” i marsze nie obronią świętości Jana Pawła II

Narodowy marsz papieski w obronie dobrego imienia Jana Pawła II zorganizowany przez Centrum Życia i Rodziny. Warszawa, 2 kwietnia 2023. Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Niechrześcijańskie jest uznanie, że każdy, kto ma wątpliwości, czy działania Karola Wojtyły zawsze były doskonałe, w istocie uczestniczy w szatańskim ataku na Polskę.

Wczoraj, w 18. rocznicę śmierci Jana Pawła II, przez Polskę przeszły marsze „w obronie dobrego imienia” papieża Wojtyły. Największy odbył się w Warszawie. Natomiast w Łodzi i w Stalowej Woli nieznani sprawcy oblali farbą papieskie pomniki

To, co zobaczyłem wczoraj, jeszcze utwierdziło mnie w przekonaniu, że akcja „obrony” Jana Pawła II niewiele ma wspólnego z realną obroną świętości papieża, a jeszcze mniej owej obronie pomaga.

I nie chodzi o to, by oceniać intencje uczestników, bo te są różne, z pewnością często szczere i autentyczne, wynikające z głębokiej wiary. Tyle że przekaz – także symboliczny – jaki był formułowany przy tej okazji, jest w istocie obroną samych siebie, obecnych i całkiem niedawnych liderów Kościoła, status quo, w których głos skrzywdzonych się nie liczy.

Przesada? To proszę odpowiedzieć sobie, dlaczego przy okazji „obrony” z każdego niemal miejsca leciała „Barka”. Jej autor (o czym Jan Paweł II nie wiedział, ale my już wiemy, wiedzą o tym również skrzywdzeni) był przestępcą seksualnym, pedofilem, którego przestępstwa tuszowali i ukrywali przełożeni. I choćby z szacunku dla skrzywdzonych, ale też dla prawdy, należałoby unikać ponownego puszczania tego utworu. To, że kiedyś on zachwycał (zresztą głównie emocjami, a niekoniecznie wartością artystyczną) nie sprawia, że nie boli tych, którzy zostali skrzywdzeni.

Mszę na zakończenie Marszu w Warszawie sprawował (ciekawe, że nie robi tego żaden z biskupów warszawskich, archidiecezja miała widać świadomość, że akcja jest jednak polityczna) emerytowany arcybiskup Józef Michalik, który wsławił się tym (za co zresztą przeprosił), że oznajmił: to dzieci pchają się na kolana księży i to one ponoszą za pedofilię odpowiedzialność, i który przez lata nie umiał i nie chciał załatwić sprawy z Tylawy.

Nie, nie zamierzam sprowadzić historii arcybiskupa Michalika do tego wymiaru, ale gdy organizuje się obronę przed „niesłusznymi atakami”, to warto zwrócić uwagę, kto ma być głównym głosem w tej sprawie, i czy przypadkiem on sam także nie ma czegoś, czego będzie bronił.

Język rzekomej obrony też nie jest szczególnie chrześcijański i ewangeliczny. Nie jest takim uznanie, że każdy, kto zadaje pytania, kto podnosi wątpliwości, kto wskazuje, że działania Karola Wojtyły/Jana Pawła II nie zawsze były doskonałe, a nawet nie zawsze adekwatne, w istocie uczestniczy w szatańskim ataku na Polskę. Język militarny, wzywanie do wykluczania z debaty tych, którzy myślą inaczej, to język, który nie niesie ze sobą Ewangelii, nie otwiera na Kościół, nie sprawia, że osoby skrzywdzone (nie tylko w Kościele, ale także w domu, w szkole, w rozmaitych organizacjach) będą widzieć w Kościele, w chrześcijaństwie przestrzeń bezpieczną, przestrzeń empatii i solidarności.

Wesprzyj Więź

Przekaz, jaki płynie z tego języka, jest taki, że generalnie nie wierzymy skrzywdzonym, nie chcemy tych, którzy chcą powiedzieć o swojej krzywdzie, którzy niekiedy przez lata zmuszani byli do milczenia. Oni się nie liczą, liczą się mity, wielkie narracje, dobro instytucji i „narodowa spoistość”, a także istnienie – by posłużyć się cytatem z ojca Tadeusza Rydzyka – narodu, który „w swojej substancji jest Chrystusowy, Boży”. Los skrzywdzonych, ludzie dotkniętych cierpieniem, którzy przecież – według samego Jana Pawła II – są „drogą Kościoła”, się nie liczy.

Trudno też uznać, że sięgnięcie do najbardziej memicznych elementów narracji o papieżu służy rzeczywiście budowaniu pamięci o nim. „Barka” i „kremówki” w wersji zwielokrotnionej, wzmocnionej przez wielkie instytucje, jeśli coś zrobią, to nie zbudują pamięć o Janie Pawle II, ale wzmocnią tendencje czyniące z niego mem, a wykorzystanie go do propagandy partyjnej sprawi, że będzie on nie tylko memem, ale też partyjnym totemem.

Jan Paweł II wobec wykorzystywania seksualnego. Publikacje na Więź.pl:

Tośka Szewczyk: O nas znowu bez nas. List skrzywdzonej do samej siebie
Robert Fidura: Dlaczego Jan Paweł II nam nie dowierzał?
Tomasz Krzyżak: Dlaczego Wanda Półtawska przemycała list do papieża pod bluzką?
Tomasz Polak: Abp Paetz, papież Jan Paweł II i odpowiedzialność
Anna Karoń-Ostrowska: Oddzielne zamknięte światy Jana Pawła II
Michnik, Nosowski, ks. Szostek: I wielki, i omylny. Jakim przywódcą był Jan Paweł II?
Marcin Gutowski: „Bielmo”. Nie znaliśmy Jana Pawła II jako „szefa”
Henryk Woźniakowski: Jan Paweł II, czyli świętość niedoskonała
Ks. Alfred Wierzbicki: Nie lękajcie się… prawdy o Janie Pawle II
Rafał Majda: Na wskroś autentyczny klerykalizm Karola Wojtyły
O. Adam Żak SJ: „Bielmo”? Czytelnik może czuć się zmanipulowany
Ks. Andrzej Szostek: Tajemnica sumienia Jana Pawła II
Jacek Moskwa: Ideologia „sekretu papieskiego” pozostaje w mocy
Karol Tarnowski: Zaufanie jest ryzykiem. Moje posłowie do „Bielma”
Marek Lasota: Karol Wojtyła, Ekke Overbeek, pedofilia i SB
Zbigniew Nosowski: Rachunek sumienia – także za Jana Pawła II
Sebastian Duda: Obrona Jana Pawła II jako przemoc w Kościele
Aleksander Bańka: Może reportaż „Franciszkańska 3” wymusi wreszcie większą troskę o ofiary
Bp Damian Muskus: Błogosławieni rozsądni. Nie potrzebujemy nowej wojny polsko-polskiej
Ewa Kusz: Spór o Jana Pawła II jako szansa
Tomasz Terlikowski: Uznanie, że wszyscy tak robili, nie oznacza uleczenia ran
Ks. Rafał Dudała: Czas na akt odwagi i pokory, do którego wzywał Jan Paweł II
Krzysztof Bramorski: Jan Paweł II i afera ahistoryczna, czyli ważne są fakty
Jerzy Sosnowski: Obserwuję to, co się dzieje wokół Jana Pawła II, i z rozmysłem milczę
Ks. Alfred Wierzbicki: Nieświęta wojna o Jana Pawła II
Paweł Stachowiak: Jan Paweł II – bardziej człowiek, mniej świątek
Sebastian Adamkiewicz: Jan Paweł II jako polska baśń

Zranieni w Kościele

Podziel się

4
Wiadomość

Te marsze jakby bazowały na słusznym w gruncie rzeczy przekonaniu, że obronimy JP2, jeśli więcej go będzie w naszych umysłach i sercach. Gdy pokażemy, że jesteśmy z nim emocjonalnie związani. Do głosu doszedł więc jedynie argument z przyjaźni.

Jeżeli celem powyższej wypowiedzi było trafienie do sumień obrońców papieża, to o ile bardziej byłby to głos wiarygodny i dlatego skuteczny, gdyby Autor oceniając intencje niektórych zająknął się chociaż raz na temat intencji ich niektórych adwersarzy.

@Piotr
Ja wiem, że pan pisze nie po to żeby dyskutować tylko wygłaszać jakieś swoje opinie (bo prawie nigdy pan nie odpowiada) ale mimo to panu (po raz nie wiem który!) odpowiem:

Intencje nie mają ŻADNEGO znaczenia. Albo to co ktoś mówi jest prawdą albo nią nie jest.

Jeśli jest prawdą to nie ma znaczenia czy ma zamiar KK naprawić czy zniszczyć !
Prawda się zawsze obroni.

A jeśli kłamie to ci co czują się skrzywdzeni tym kłamstwem powinni je skorygować , udowodnić to ! i domagać się sprostowania lub wystąpić na drogę sądową.

Taka uwaga, odnośnie autora „Barki”, że Jan Paweł II miałby nie wiedzieć o jego przeszłości. Ksiądz Gabarain rok przed tym, jak został mianowany prałatem przez papieża był oskarżony i ukarany za pedofilię. Sprawa była na tyle głośna, że trafiła do władz i zakończyła się usunięciem ze szkoły, w której uczył. I warto dodać, że nie miało to miejsca w kraju komunistycznym, tylko w katolickiej Hiszpanii. Mianowanie prałatem było osobistą decyzją papieża. Niemożliwe było, by takiej nominacji dokonać bez wglądu w teczkę księdza.

W tym świetle niemożliwe jest, by „nie wiedział”. Prędzej, że wiedział, ale łatwo wybaczał.

„Model współpracy i debaty ze środowiskami laickimi, jaki proponowali katolicy otwarci ze starych środowisk „Więzi” czy „Znaku”, wyczerpał się. Ludzie „Gazety Wyborczej”, „Newsweeka” czy środowisk nowolewicowych już nawet nie udają, że chcą z kimkolwiek dialogować. Ich celem jest maksymalne osłabienie Kościoła, pozbawienie go autorytetu i przejęcie władzy nad duszami.”

Tomasz Terlikowski, Koniec katolicyzmu otwartego, „Gazeta Polska”, 2 listopada 2011

@karol
Tyle, że to napisano… 12 lat temu…
Czy pan się nie zmienił przez te 12 lat ?
Nikt nie ma prawa się zmienić ?

Ja widzę szczerość w tym co pisał dawniej i teraz. Paradoks ? Nie. Wtedy wierzył, że to to pisze jest słuszne ale zmienił zdanie. Proste

Ale co to były za przeprosiny? Nie wiem, serio. Czy to była konferencja prasowa, artykuł hehehe w ” Niedzieli” albo w XD Deonie? Czy tweet? Czy może przeprosiny były w jakiejś nowej książce? Jakoś chyba nie wybrzmiały medialnie głośno, a Red. potrafił przecież zagrzmieć. Hm?

,,Posłuszni słowom papieża przełomów”

Gdy meandry światowej geopolityki,
Uprawianej w cieniu gabinetów prezydenckich,
Wpływają tak straszliwie na losy ludzkości,
Rodząc w sercach milionów zarzewia niepewności,
Co do rysującej się w czarnych barwach przyszłości,

Posłuszni słowom papieża przełomów,
Rozczytujemy się w dziełach uznanych w świecie teologów,
Dla rozbudzenia swych uśpionych myślowych horyzontów,
Zatapiając się w oceanie Wiary i Rozumu…

Gdy świat współczesny na złamanie karku pędzi,
Zatracając się w swym pędzie do destrukcji zgubnym,
Postmodernizmu i nowoczesności ułudą zaślepiony,
Widmem mamony od wieków mamiony,
Szaleństwom nowoczesnej ludzkości posłuszny,

My posłuszni słowom papieża przełomów,
Pamiętamy o grobach naszych przodków,
W zniczy nikłym, migocącym blasku,
Zarysowujących się po zapadnięciu zmroku…

Gdy pojawiają się wciąż kolejne próby,
Zafałszowywania obrazu polskiej historii,
Wymazywania z kart historii Żołnierzy Niezłomnych,
Niegdyś pośród burzliwych zakrętów dziejowych,
Trudom partyzanckiego życia z uporem się poświęcających,

Posłuszni słowom papieża przełomów,
Szanujemy mrówczą pracę polskich historyków,
Którzy dla zgłębiania ojczystych dziejów,
Nigdy nie szczędzili swych mozolnych wysiłków…

Gdy wciąż bezideowa medialna papka,
Sączy się z ekranu niejednego telewizora,
Podprogowo a perfidnie mącąc nam w głowach,
A zatapiając swe szpony w naszych duszach,
Szydząc niesłyszalnie z wewnętrznego głosu sumienia,

Posłuszni słowom papieża przełomów,
Gardzimy wygłupami rozwydrzonych celebrytów,
Którzy dla zawojowania ekranów telewizorów,
Gotowi są wyzbyć się resztek wstydu…

Gdy afera wciąż goni aferę,
I gnają tak zaprzężone w korupcji rydwanie,
Smagane niczym narowiste konie chciwości batem,
Potykając się co rusz na nieprawości drodze,
I łamiąc nogi w szaleńczym swym pędzie,

Posłuszni słowom papieża przełomów,
Patrzymy na ręce polskich polityków,
Czy pozostając wierni tradycji swych przodków,
Nad własne korzyści przedkładają dobro Narodu…

Przecież tu się nic nie zgadza.

Teologom Jan Paweł II ograniczał możliwość wypowiedzi, więc jak „rozczytywać się w dziełach uznanych w świecie teologów”? O kimś konkretnym mowa?

Jak połączyć postać Jana Pawła II z żołnierzami wyklętymi? Przecież to polski Kościół, ustami kardynała Wyszyńskiego nazwał ich „zbrojnymi bandami podziemia” i potępił. Zaś praca polskich historyków, którzy prezentują prawdę o zbrodniach dokonywanych przez gloryfikowanych obecnie partyzantów jest opluwana.

Nie przypominam sobie też jakichkolwiek słów papieża o pogardzie dla celebrytów. Z wieloma pokazywał się publicznie.

Zaś jeśli chodzi o afery finansowe, to Watykan za czasów Jana Pawła II też miał takowe. Ale próby mierzenia się z problemem to dopiero następcy, a nie „papież przełomów”, cokolwiek to znaczy.

@ Wojtek: O tym, ze za czasow JPII Watykan byl najwieksza pralnia brudnych pieniedzy dla mafii mowi nam nawet trzecia czesc „Ojca Chrzestnego”. Abp Marcinkus, Bank Ambrosiano, pranie pieniedzy mafii kokainowej – „widmem mamony od wiekow mamiony”. Wlasciwie to sie zastanawiam, kogo poeta mial na mysli piszac o tych dranstwach…