Jesień 2024, nr 3

Zamów

Dlaczego na beatyfikacji Ulmów zabrakło niemieckich biskupów? Ciąg dalszy

Spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec, kwiecień 2023 r. Fot. BP KEP

Próba wyjaśnienia tej kwestii układa się w protokół eklezjalnych nieporozumień niemiecko-polskich. To historia zmarnowanej szansy.

„Zgromadzonego przez lata kapitału dobra we wzajemnych relacjach między społeczeństwami, narodami i państwami nie wolno zmarnować ani roztrwonić. Kapitał pojednania i więzi trzeba chronić, umacniać i pomnażać dla dobra naszych Ojczyzn, które mają misję do spełnienia – jest to misja dawania świadectwa pojednanych wobec niepojednanych w Europie i świecie”. To słowa polskich biskupów z apelu dotyczącego relacji z Niemcami, napisane dokładnie pięć lat temu, we wrześniu 2017 r.

Polscy biskupi słusznie stwierdzili wtedy, że „niezałatwione sprawy w relacjach obu państw należy podejmować na płaszczyźnie roztropnej dyplomacji, by podtrzymać z trudem osiągnięte zaufanie, a nie niweczyć poprzez wzbudzanie negatywnych emocji społecznych w którejkolwiek ze stron”.

Ówczesny apel Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec wydaje się dziś bardziej aktualny niż kiedykolwiek. Antyniemieckie akcenty trwającej właśnie kampanii wyborczej w okamgnieniu burzą odbudowywane z trudem przez dziesięciolecia wzajemne zaufanie. Kościół – będąc powszechnym, czyli ponadnarodowym – już ze swojej natury nadaje się do budowania mostów, a beatyfikacja lub kanonizacja męczenników jest ku temu doskonałą okazją.

Po kilku dniach maili i telefonów, pytań i dociekań dochodzę do wniosku, że braterskie stosunki obu Kościołów lokalnych padły ofiarą rażących zaniedbań ze strony polskiej i zaskakującej obojętności ze strony niemieckiej

Tomasz Kycia

Udostępnij tekst

Jak więc wytłumaczyć brak delegacji niemieckiego episkopatu w uroczystościach beatyfikacyjnych rodziny Ulmów w Markowej, wydarzeniu o tak silnym wymiarze symbolicznym i historycznym jak wyniesienie na ołtarze ojca Maksymiliana Marii Kolbego? Dlaczego – skoro relacje obu episkopatów są regularne i częste – nie dopilnowano udziału Niemców w upamiętnieniu ofiar okrutnej niemieckiej zbrodni? Pisałem już o tym raz, bezpośrednio po beatyfikacji, ale postanowiłem sprawę zbadać głębiej.

Było zaproszenie czy nie?

Najpierw zapytałem rzecznika niemieckiego episkopatu, Matthiasa Koppa, dlaczego w Markowej nie było delegacji Niemieckiej Konferencji Biskupów (DBK). Otrzymałem odpowiedź, że żadnego zaproszenia z Polski nie było. Pokazuje to, że beatyfikacja Ulmów raczej nie należała do tematów istotnych dla sekretariatu niemieckiego episkopatu.

Kiedy skonfrontowałem rzecznika z wypowiedzią kurii przemyskiej, która otrzymała potwierdzenie odbioru zaproszenia dla biskupa Georga Bätzinga, przewodniczącego DBK, rzecznik dopytał w swoim środowisku i doprecyzował: „List, którym abp Adam Szal zaprasza przewodniczącego (lub delegację Konferencji Episkopatu) na uroczystość beatyfikacyjną, nosi datę «4 maja»(!). Został on jednak wysłany dopiero 14 sierpnia (według polskiego stempla pocztowego). List od abp. Szala dotarł do nas 28 sierpnia. Biorąc pod uwagę napięte harmonogramy biskupów, można zrozumieć, że nie było możliwe zebranie delegacji w ciągu trzech tygodni”.

Rozumiem, że biskupi mają napięty harmonogram i część z nich przebywała akurat na zasłużonym urlopie. W końcu to sierpień, a w Bawarii i Badenii-Wirtembergii wakacje trwały w tym roku do 10 września. Ale niemiecka konferencja episkopatu składa się aktualnie z 65 hierarchów. Nie znaleziono ani jednego chętnego do podróży na polskie Podkarpacie? Nie znaleziono nikogo, kto mógłby biskupów reprezentować? A może nie szukano?

Jest jeszcze jedna nieścisłość. Dlaczego rzecznik pisze o trzech tygodniach, skoro między dniem odbioru zaproszenia (28 sierpnia) a dniem beatyfikacji (10 września) są zaledwie dwa tygodnie?

Otóż okazuje się, że oficjalne zaproszenie kurii przemyskiej dotarło 22 sierpnia wpierw do Limburga, czyli do siedziby biskupa Bätzinga, a w sekretariacie niemieckiego episkopatu zostało zarejestrowane dopiero 28 sierpnia (dlaczego aż tydzień później?). Kuria w Przemyślu otrzymała jednak informację zwrotną, że bp Bätzing dostał zaproszenie właśnie 22 sierpnia (dlatego niemiecki rzecznik pisze o trzech tygodniach do beatyfikacji) i dlatego nie jest w stanie wyznaczyć przedstawiciela konferencji episkopatu do udziału w ceremonii beatyfikacyjnej.

Z kolei rzecznik kurii przemyskiej, ks. Bartosz Rajnowski (jednocześnie kanclerz kurii), nie umie powiedzieć, dlaczego zaproszenie dla przewodniczącego niemieckiego episkopatu – datowane na 4 maja – zostało wysłane w sierpniu. Jak twierdzi, „być może nastąpiła pomyłka w datowaniu. Nie było to na pewno zamierzone, gdyż pisma zapraszające były wysyłane w sierpniu”. Według ks. Rajnowskiego pismo było wysłane, tak jak w przypadku innych biskupów krajów ościennych, bezpośrednio do przewodniczącego właściwej konferencji episkopatu.

Ale czy tak samo było także w przypadku obecnego w Markowej kard. Gerharda Ludwiga Müllera, byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, który nie jest członkiem niemieckiego episkopatu? Tego nie udało mi się dowiedzieć.

Dlaczego tak późno?

Znamienne jednak, że metropolita przemyski inne osoby zapraszał – i to osobiście – już w maju br. Jak sam mówił „Niedzieli”, podczas wizyty w Rzymie w dniach 21–25 maja 2023 r., abp Adam Szal spotkał się z kard. Robertem Sarahem, kard. Stanisławem Ryłką oraz kard. Leonardem Sandrim, których również zaprosił na beatyfikację Rodziny Ulmów. Zaproszono też kard. Raymonda Leo Burke’a. Z wyżej wymienionych jedynie kard. Sarah pojawił się 10 września w Markowej.

I tu rodzą się kolejne pytania, tym razem do polskiej strony. Dlaczego zaproszenie do przewodniczącego niemieckiego episkopatu zostało wysłane tak późno? Dlaczego o beatyfikacji Ulmów nie rozmawiano podczas spotkania grupy kontaktowej episkopatów Polski i Niemiec?

Ostatnie robocze spotkanie tej grupy odbyło się w Augsburgu w dniach 25–27 kwietnia br. (wtedy już od dwóch miesięcy znane były data i miejsce beatyfikacji). Jednak beatyfikacja nie należała do porządku obrad.

W Augsburgu spotkali się wówczas: ze strony niemieckiej: bp Bertram Maier z Augsburga, kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej: abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski oraz ks. prał. Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski. Delegacji polskiej towarzyszył również ks. prof. Grzegorz Chojnacki, obserwator niemieckiej Drogi synodalnej z ramienia KEP. Podczas spotkania odbyło się też pożegnanie byłych członków grupy kontaktowej: ze strony polskiej – bp. Jana Kopca, seniora diecezji gliwickiej i ze strony niemieckiej – abp. Ludwiga Schicka, emerytowanego arcybiskupa Bambergu.

Jak głosi komunikat, „głównymi tematami podjętymi na spotkaniu grupy kontaktowej były kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie, problemu uchodźców, pracy nad Synodem o synodalności, a także ekologii. Ponadto członkowie grupy ze strony polskiej poruszyli temat obrony pamięci św. Jana Pawła II oraz Dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie występowania duchownych, członków instytutów życia konsekrowanego, stowarzyszeń życia apostolskiego oraz niektórych wiernych świeckich w mediach, który wszedł w życie 20 kwietnia br. Z kolei ze strony niemieckiej zostały poruszone również kwestie związane z ekumenizmem, nadawaniem misji kanonicznych oraz wykorzystaniem seksualnym nieletnich przez niektórych duchownych”.

O Ulmach ani słowa…

Ile warte są apele?

Spytałem o tę sytuację zasłużonego dla relacji polsko-niemiecki abp. Ludwiga Schicka. Przyznał, że o uroczystościach beatyfikacyjnych rodziny Ulmów dowiedział się dopiero w połowie sierpnia w Oświęcimiu na międzynarodowych warsztatach organizowanych przez Fundację Maksymiliana Kolbego.

Jako emerytowany ordynariusz Bambergu (i współprzewodniczący Rady Fundacji Maksymiliana Kolbego) abp Schick od wielu lat zaangażowany jest w polsko-niemieckie pojednanie. Dlatego z żalem napisał mi: „Żałuję, że nikt z Niemiec nie wziął udziału w beatyfikacji. «Rozliczenie się» z erą nazistowską musi zawsze interesować nas, Niemców, i musimy w nim uczestniczyć. Beatyfikacja była i jest ku temu okazją”.

I wreszcie ostatnie pytanie. Dlaczego niemieccy biskupi – skoro nie mogli wytypować własnej delegacji do Markowej – nie wydali żadnego okolicznościowego oświadczenia? Dlaczego nikt w tej sprawie nie kontaktował się z polskimi biskupami w ramach polsko-niemieckiej grupy kontaktowej? Dlaczego polscy partnerzy z grupy kontaktowej tego nie zasugerowali?

Wesprzyj Więź

Po kilku dniach maili i telefonów, pytań i dociekań dochodzę do wniosku, że braterskie stosunki obu Kościołów lokalnych padły ofiarą rażących zaniedbań ze strony polskiej i zaskakującej obojętności ze strony niemieckiej.

Przypomnę raz jeszcze apel z 2017 roku: „Zgromadzonego przez lata kapitału dobra we wzajemnych relacjach między społeczeństwami, narodami i państwami nie wolno zmarnować ani roztrwonić”. Tylko ile warte są dziś takie apele, skoro nie traktują ich poważnie nawet sami autorzy?

Na Więź.pl o beatyfikacji Ulmów przeczytacie:
Zbigniew Nosowski, 
I Sprawiedliwi, i Jedwabne
Kard. Nycz: To będzie beatyfikacja rodziny Ulmów, a nie narodu
Agnieszka Bugała, 
Żydzi u Ulmów, czyli rodzina poszerzona
Rabin Schudrich: Ulmowie pokazali, że w tym niedoskonałym świecie można coś naprawić
Watykan: Siódme dziecko Ulmów zostanie beatyfikowane jako narodzone
Ks. Andrzej Draguła, 
Osobiście nie widzę przeszkód, by beatyfikować dziecko nienarodzone
Mateusz Środoń: Dobrze, że byli Ulmowie
Zbigniew Nosowski, O Ulmach nigdy dość

Paweł Stachowiak, Wyrwać Ulmów z pułapki polityki pamięci
Maria Czerska, Kim byli Żydzi, którzy ukrywali się u Ulmów?
Kard. Grzegorz Ryś: Ulmom nie udało się uratować ośmiorga Żydów, ale uratowali człowieczeństwo

Magdalena Kotowska, Ulmowie, moi sąsiedzi. Markowa z perspektywy dziecka
Kard. Semeraro, Rodziny żydowskie i rodzina katolicka zjednoczyły się w tym samym męczeństwie
Zbigniew Nosowski, Czy miłość bliźniego obejmuje Niemców?
Magdalena Kotowska, Jednogłosowy chór i jedna trąbka. Modlitwa na cmentarzu w Jagielle
Tomasz Kycia, Dlaczego na beatyfikacji Ulmów zabrakło niemieckich biskupów?

Podziel się

4
Wiadomość

@ Piotr Ciompa: Panie Piotrze, rownie dobrze moglbym przytoczyc pare faktow z polityki obecnego rzadu. Ale taka nawalanka jest ponizej mojego poziomu. Dlatego zakonczmy te rozmowe. Zycze milego wieczoru.

Panie Redaktorze biskupi niemieccy nie chcieli być w Markowej na beatyfikacji rodziny Ulmów więc po prostu na nią nie przyjechali. Pańskie zarzuty że polski episkopat za mało się starał aby niemieccy biskupi zjawili się w Markowej są po prostu żałosne. Może warto zastanowić się dlaczego biskupi niemieccy nie są zainteresowani tego typu wydarzeniami, a nie próbować usprawiedliwiać ich haniebne zachowanie.

@ Jacek: Dlaczego zalosne mialyby wyrzuty, ze polski episkopat sie za malo staral? Przeciez nie ma w kosciele polskim nikogo, kto by potrafil przemowic w imieniu reszty… Nawet rzecznik prasowy KEP jest w stanie tylko poinformowac, w jaki piatek mozemy jesc mieso, a w jaki nie…

@ Jacek: Mile, ze Pan podziekowal. Ale w sumie to moj zawod, wiec nie zrobilem nic szczegolnego…