Recenzje
Bartosz Bartosik, „Dywiz. Pismo Katolaickie”
Nie sposób patrzeć na książkę Ewy Kiedio pobłażliwie i sugerując się niewielką objętością, podejrzewać o niedostatek treści. Wprost przeciwnie! Lekkość wywodu i świeżość języka połączone z zaskakującymi myślami czynią ten esej jednocześnie bardzo przystępnym w odbiorze, jak i skłaniającym do refleksji. Autorka zresztą udowadnia, że paradoksy są jedynie kwestią perspektywy. Jak na przykład wtedy, gdy przekłada na język codzienności fakt, że w małżeństwie jednocześnie następuje redukcja „ja”, jak też jego niewyobrażalny wzrost. Słowa te ponadto są odpowiedzią na wiele lęków młodych ludzi przed przystąpieniem do sakramentu małżeństwa.
I spośród wielu wątków „Osobliwych skutków małżeństwa” chciałbym właśnie na ten zwrócić szczególną uwagę. Nie jest to wątek główny, ale uważam, że niezmiernie ważny. Potrzeba nam takich przekonujących publikacji na temat małżeństwa, bo my się go coraz częściej po prostu boimy lub też bardzo redukujemy. W ludziach jest mnóstwo lęku przed wchodzeniem w prawdziwe, bliskie relacje, gdyż wymagają one całkowitego, ufnego otwarcia się na drugą osobę – nie tylko ze swoimi siłami, ale też słabościami. W kulturze, która stawia na silnych, bogatych i przebojowych, słabości często skrywamy przed samymi sobą, nie mówiąc już o innych. Ewa Kiedio natomiast dowodzi, że lekarstwem na tę dolegliwość jest małżeństwo, przeżywane w sposób pełny i świadomy. Przedstawia je z jednej strony jako otwarcie się na tajemnicę, której piękno zdumiewa bezczelnika szukającego jej sensu (jak ewangeliczni „gwałtownicy zdobywający Królestwo Niebieskie”). Z drugiej strony jest to też zmienianie rolek papieru toaletowego we wspólnej łazience. Transcendentne i przyziemne – to naprawdę niedaleko od siebie.
[Cała recenzja tutaj]