Zima 2024, nr 4

Zamów

Recenzje

Piotr Wojciechowski, „List do Pani” nr 12/01 (grudzień 2015 – styczeń 2016)

Ambitna to literatura, ze szlachetnych porywów zrodzona. Oto polski poeta, polski humanista, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, patrzy z sympatią, trwogą, nadzieją na Ukrainę.

Wesprzyj Więź

Oto Wojciech Kudyba, przyjaciel naszego pisma i laureat poetyckiej nagrody ks. Janusza St. Pasierba chce przybliżyć i ocieplić wizerunek tego kraju czytelnikom swojej powieści. A zbiera się do tego dzieła nie tylko z poetycką wyobraźnią i sprawnością w składaniu słów, ale też z osobistym doświadczeniem spotkań z Ukraińcami. Kiedy czytam tę książkę, czuję, że była ona dla autora wielką życiową przygodą. Poczuł nareszcie, że wyrósł już daleko poza ramkę „młodego zdolnego poety”. Wszedł w przestrzeń prozy ze swobodą, dynamizmem, z głową nie tylko pełną wiedzy o tym, jak się tam – w Kijowie i okolicy żyje, ale także z głową pełną literackich pomysłów. Bawi się językiem, stylizacją, archaizacją, gwarami, żargonami, bawi się budowaniem postaci. Pisze tę powieść, jakby tańczył. Korzysta z narracyjnych doświadczeń Witolda Gombrowicza, a w świetnych obrazach gry w kości z diabłem, przywołuje echa Bułhakowa i szkoły realizmu magicznego. Pisze z wiarą w czytelnika – i ta opowieść stanowi dla czytelniczej uważności wyzwanie. (…)

Lapidarnie, paroma kreskami naszkicowane sylwetki postaci są żywe i prawdopodobne pomimo rysów groteskowości. Opowieści o kulinarnym bogactwie kuchni „babuszki”, o jej wiedzy w dziedzinie medycyny naturalnej i o stylu gościnności – to może najbardziej smakowite strony książki.

Niewielka objętościowo powieść Kudyby jest krzepiącym sygnałem, że dla polskich pisarzy sprawa ukraińska znowu może się stać obowiązkiem, wyzwaniem i fascynacją. Autor „Nazywam się Majdan” stworzył rzecz oryginalną i błyskotliwą, otworzył własne okno z widokiem na Bug. Wielość spraw, których dotknął, uświadamia nam, jak wiele pozostało jeszcze do przepracowania.