Recenzje
![](https://wiez.pl/wp-content/uploads/2020/03/maxi_p5711005339-460x661.jpg)
Julia Wójcicka, „Nowe Książki” 2016, nr 1
Jeszcze dwie dekady, a nawet dekadę temu Andrzej Bobkwski interesował – jak sądzę – jedynie wąski krąg literaturoznawców, a szerokie grono odbiorców wiedziało o nim, jeśli nie nic, to w każdym razie niewiele: ot, polski pisarz emigracyjny, który z Francji wyjechał do Gwatemali i stworzył dziennik zwany „Szkicami piórkiem”, w którym utrwalił realia okupacyjne ojczyzny Balzaka oraz swoją podróż rowerową z Paryża na Lazurowe Wybrzeże i z powrotem. Dziś zarówno biografia, jak i bibliografia autora „Szkiców…” stały się – tak, jak to miało miejsce w przypadku Witkacego, Gombrowicza czy Miłosza – przedmiotem historycznoliterackiej subdziedziny, którą badacze określają nieco humorystycznie (poczucie humoru jest wszakże wskazane, gdy mówimy o Bobkowskim) bobkologią.