Jesień 2024, nr 3

Zamów

Recenzje

Jan Turnau, blog „Moje pisanki”

Wesprzyj Więź

Przeczytałem świeżo wydaną książkę „Wyzywająca miłość. Chrześcijanie i homoseksualizm” (pod redakcją Katarzyny Jabłońskiej i Cezarego Gawrysia, Biblioteka „Więzi”). Rzecz poruszająca. Jest sporo opinii i to rozmaitych, ale nie one były dla mnie najważniejsze. Przejmujące są opisy niedoli tych, których Pan Bóg postwarzał inaczej. Którzy mają bardzo mocną świadomość Jego obecności, ale równie silne przekonanie, że są „homo” i to jest ich nieodwołalny los. Są w książce ich sylwetki („imiona niektórych bohaterów zostały zmienione”). Z ruchu „Wiara i Tęcza” i spoza niego. Takich, którzy mieszkają razem z przyjacielem, ale bez relacji erotycznej, albo z nią. Są to reportaże Jabłońskiej i Gawrysia lub ich rozmowy z gejami i lesbijkami, mamy również wywiad z Szawłem Pawłem, autorem strony internetowej „Chrześcijanin homoseksualny”, który przeprowadził Piotr, autor strony www.gejkatolik.wordpresse.com . No i jest korespondencja Gawrysia ze Szczepanem Czerskim, ojcem geja: nie jedyny w książce obraz psychiczny rodziców, których dzieci są innej seksualnej orientacji. […]

Redaktorzy publikacji są przeciwnikami oferowania homoseksualistom pomocy, „która miałaby polegać wyłącznie czy przede wszystkim na dążeniu do zmiany orientacji”. Taka „pomoc” „może przysparzać dodatkowych cierpień, rozczarowań, a nawet prowadzić do nieszczęść”. Jabłońska i Gawryś są mianowicie sceptyczni wobec założenia, że homoseksualizm jest chorobą i to często dającą się wyleczyć. Zaznaczają zresztą, że „Katechizm” takiej terapii nie zaleca. Przypominają, że w swojej poprzedniej książce na ten temat sprzed 10 laty pt. „Męska rozmowa. Chrześcijanie a homoseksualizm” twierdzili, iż „skłonności homoseksualne można w sobie zwalczyć wysiłkiem woli i dzięki pomocy terapeutycznej”: dziś są innego zdania. Są wdzięczni i szanują takie inicjatywy, jak lubelska Odwaga czy warszawska Pascha, bardzo cenne na tle bierności zdecydowanej większości Kościoła hierarchicznego, uważają jednak, że nie wolno psychologicznych teorii ideologizować.

[Całą recenzję można przeczytać tutaj]