Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Recenzje

Tadeusz Stefańczyk, „Twórczość” 2017, nr 3

Wesprzyj Więź

Praca Wierzbickiego nie jest poradnikiem, ściągą czy samouczkiem dla gospodyń domowych, japiszonów czy „ladies”, by można brylować w „lepszym towarzystwie”. Wbrew pozorom nie sporządza list rankingowych kompozytorów ani indeksu utworów na początek i na później, choć i takie próby moglibyśmy tutaj znaleźć, bo kaliber dzieł – jak dział – nie bywa jednakowy. Obok „Dziewiątej”, Ostatnich Kwartetów czy osławionej „Hammerklavier”, którą to sonatą proponuje autor – rozsądnie i słusznie – nie zajeździć, nie odstręczyć i nie ukatrupić słuchacza (bo atrakcyjność i wartość muzyki często nie chadzają w parze), istnieje Beethoven łatwiejszy, z katarynkową bagatelą „Für Elise” na czele i z „Księżycową”. Zresztą nie tylko on…

Wierzbicki ze swej strony radzi podnieść się z klęczek i krytycznie, wnikliwie, bez uprzedzeń słuchać, słuchać, słuchać…

Ręka Wierzbickiego w kolejnej już książce nieomylnie idzie za uchem. Podziwiamy celność słowa, odkładamy książkę, wyjmujemy płytę, słuchamy. Nieznajomi, łączymy się w muzyce.