Zrozpaczone kobiety piszą w liście otwartym do papieża, że hasło „zero tolerancji dla nadużyć w Kościele” było tylko częścią kościelnej kampanii reklamowej.
Natychmiast po opublikowaniu przez Wikariat Diecezji Rzymskiej komunikatu o zakończeniu wizytacji w Centrum Aletti, założonym przez eksjezuitę Marko Ivana Rupnika (zob. nasze informacje i komentarze: tutaj), zabrało otwarcie głos pięć kobiet, które złożyły zeznania o tym, że duchowny artysta stosował wobec nich przemoc psychiczną, duchową i seksualną.
Opublikowały one list otwarty skierowany do papieża, wikariusza diecezji rzymskiej, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch oraz prefekta watykańskiej Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. W tekście tym po raz pierwszy kobiety ujawniły swoje prawdziwe imiona i nazwiska.
Retoryka, którą słyszałyśmy w Lizbonie („Wszyscy, wszyscy, wszyscy są mile widziani w Kościele!”), jest pustosłowiem, ponieważ ostatecznie nie ma w tym Kościele miejsca dla tych, którzy pamiętają niewygodne fakty
W ostrych słowach stwierdzają, że kwestionowanie winy Rupnika przez diecezję rzymską oznacza ośmieszanie ich bólu. Ujawniają, że papież nie odpowiedział na listy od nich i innych osób wysłane ponad dwa lata temu. Zarzucają Franciszkowi pustosłowie i stwierdzają, że hasło „zero tolerancji dla nadużyć w Kościele” było tylko częścią kościelnej kampanii reklamowej. Poniżej pełna treść tego listu otwartego.
Ośmieszanie bólu ofiar i całego Kościoła. List otwarty
Do Ojca Świętego Papieża Franciszka
do Kardynała Wikariusza De Donatis
do Kardynała Matteo Zuppiego
do Kardynała João Braz de Aviz
Wydarzenia i komunikaty prasowe, jakie miały miejsce w ostatnich dniach – prywatna audiencja, która została następnie upubliczniona za pomocą zdjęć opublikowanych w sieci, a udzielona przez papieża Marii Campatelli, byłej zakonnicy we Wspólnocie Loyola i obecnej przewodniczącej Centrum Aletti; oraz komunikat rozpowszechniony wraz z końcowym raportem z wizyty kanonicznej we wspólnocie Centrum Aletti – pozostawiły nas bez słów, bez głosu, aby wykrzyczeć nasze oburzenie, nasze zgorszenie.
Na podstawie tych dwóch nieprzypadkowych wydarzeń, a także ich następstwa czasowego, uznajemy, że Kościół nie dba o ofiary molestowania seksualnego i tych, którzy domagają się sprawiedliwości; jak również, że hasło „zero tolerancji dla nadużyć w Kościele” było tylko częścią kampanii reklamowej, której towarzyszyły często zakulisowe działania, wspierające i ukrywające sprawców wykorzystywania.
To wszystko skłania nas do myślenia, że retoryka, którą słyszałyśmy w Lizbonie w lipcu i sierpniu br. („Wszyscy, wszyscy, wszyscy są mile widziani w Kościele!”), jest pustosłowiem, ponieważ ostatecznie nie ma w tym Kościele miejsca dla tych, którzy pamiętają niewygodne fakty.
Nie znajdujemy innych słów, ponieważ całe cierpienie ofiar obnażyłyśmy jako otwartą, krwawiącą i bez wątpienia wstrętną ranę. Ofiary zostały zatem ocenzurowane za swój brak dyskrecji, za ujawnienie tej obrzydliwości: swego bólu oraz manipulacji tych, którzy – w imię Chrystusa, miłości duchowej i Trójcy Świętej – omamili je. Ujawniły swój ból, ponieważ manipulacja i nadużycia na zawsze naruszyły ich godność.
Wszystko, co otrzymały i nadal otrzymują w zamian, to zmowa milczenia. Szczególnie ofiary nadużycia władzy przez Ivankę Hostę (która przez trzydzieści lat ukrywała przestępstwa Rupnika i zniewoliła duchowo tych, którzy sprzeciwiali się jej mściwym planom) oczekują od ponad roku ostatecznej, jasnej, matczynej odpowiedzi. Ale otrzymały tylko ciszę. Opublikowany dziś raport, który uwalnia Rupnika od wszelkiej odpowiedzialności, ośmiesza ból ofiar, ale także całego Kościoła, śmiertelnie zranionego przez tę ostentacyjną arogancję.
Audiencja udzielona przez papieża pani Campatelli, w tak przyjaznej atmosferze, jest napluciem w twarz ofiarom (tym i wszystkim innym ofiarom wykorzystywania seksualnego), którym Franciszek odmówił spotkania. Nawet nie odpowiedział na cztery listy od wielu zakonnic i byłych zakonnic ze Wspólnoty Loyola, przekazane mu w lipcu 2021 r.
Ofiary zostały pozostawione w bezgłośnym krzyku w obliczu nowego nadużycia.
Fabrizia Raguso, profesor nadzwyczajna psychologii, Portugalski Uniwersytet Katolicki w Bradze
Mira Stare, dr teologii, Uniwersytet w Innsbrucku
Gloria Branciani, licencjat z filozofii
Vida Bernard, licencjat z teologii
Mirjam Kovac, doktor prawa kanonicznego
Polski jezuita: to sekciarski system
Również polski jezuita Przemysław Wysogląd napisał otwarcie o przemocy psychicznej, jakiej doświadczył od założyciela Centrum Aletti. Ks. Wysogląd, który jest artystą plastykiem, zna instytucję założoną przez Rupnika od środka. Tak to wspomina na swoim Facebooku:
„Rok spędziłem w Centrum Aletti, gdzie doświadczyłem nieustannej przemocy psychicznej i poniżania ze strony ojca dyrektora, zakochanego w sobie narcyza, wokół którego wszystko się kręciło i który nazywał mnie wielokrotnie publicznie «jezuitą z plastiku». Wróciłem stamtąd potrzaskany.
Dziwi mnie, że tylu wspaniałych ludzi, których tam spotkałem, zaangażowało się w obronę tego sekciarskiego systemu. Mam tylko nadzieję, że zaangażowanie papieża Franciszka w tę sprawę wynika jedynie z tego, że ma złych (bardzo złych) doradców. Inaczej nie jestem w stanie wytłumaczyć tego, że spotkał się w super miłej atmosferze z obecną dyrektor Centrum, firmując w ten sposób to «oczyszczenie» Rupnika z całej winy. Dziękuję Panu Bogu i moim przełożonym, a zwłaszcza ówczesnemu prowincjałowi za to, że mnie stamtąd uratował”.
W rozmowie z „Więzią” ks. Wysogląd podkreśla, że żadną miarą nie chce zrównywać psychicznego nękania, którego on sam doświadczył, z cierpieniami kobiet wykorzystanych przez słoweńskiego artystę. Zarazem nie może na ten temat milczeć.
Dodaje również, że gdyby diecezji rzymskiej chodziło o ustalenie prawdy w sprawie Rupnika, to powołana zostałaby niezależna komisja, której prace trwałyby dużo dłużej niż ostatnia wizytacja. – Inaczej jest to plucie w twarz ofiarom i podważanie wiarygodności Towarzystwa Jezusowego, którego przełożeni wyraźnie wezwali Rupnika do posłuszeństwa i pokuty, a przynajmniej przejrzystości – mówi Przemysław Wysogląd SJ.
O zarzutach wobec Marko Rupnika i o tym, co zrobić z jego twórczością, pisaliśmy więcej w tekstach:
Monika Białkowska, Duchowy autorytet ze zdegenerowanym sumieniem. Marko Rupnik
Zbigniew Nosowski, W jaki skandal układa się mozaika Rupnika?
Marko Rupnik i mur milczenia. Słoweńscy jezuici przepraszają
Zakaz publicznej działalności artystycznej dla Marko Rupnika. Trwa jezuickie postępowanie
Mateusz Środoń, Dzieło jako ślad duchowości autora. Na marginesie sprawy Marko Rupnika
Centrum Aletti: Marko Rupnik całkowicie stracił zaufanie do jezuitów
Marko Rupnik wydalony z zakonu jezuitów
Marko Rupnik – już nie jezuita, ale nadal ksiądz
Wstrzymano prace nad monumentalnym dziełem Marko Rupnika
Diecezja rzymska: „poważne anomalie proceduralne” w sprawie Marko Rupnika
Dziękuję za miejsce na ten list i szybkie działanie w tej bulwersującej sprawie. Miejsce dla głosu ofiar przy tolerancji dla krzywd i zła to jedyna metoda na głośny i wyraźny sprzeciw wobec tolerancji na to zło. Gdzieś czytałem, że doniesienia złożyło 15 pokrzywdzonych kobiet, to wskazuje na skalę tego co działo gdyż zapewne nie wszystkie skrzywdzone odważyły się złożyć doniesienia.
PS. Tymczasem afera goni aferę. Ta z Dąbrowy Górniczej jest nawet większa niż moja wyobraźnia.
A ile takich imprez było na których nikt nie zemdlał?
Ale biskup nadal święty i powołuje komisję za komisją. 🙂
A inni biskupi solidarnie milczą.
Boją się by ktoś nie zabrał się i za ich grzechy?
” Tymczasem afera goni aferę. Ta z Dąbrowy Górniczej jest nawet większa niż moja wyobraźnia.
A ile było szumu przed premierą „Kleru”, gdzie przecież są wręcz niewinne rzeczy przy tej z Dąbrowy Górniczej… 😉
Najciekawsze jest, ze w sumie brak większych reakcji. Ludzie już tylko wzruszają ramionami. Ot, norma.
Ale z drugiej strony, czy takie „wybryki” nie bywały już wcześniej? Bywały, tylko teraz mamy natychmiastowy dostęp do wiedzy o tym. Zatem rzeczywiście niewiele się zmieniło. Teraz widzimy to, co przedtem było przed naszym wzrokiem zasłonięte.
Ludziom to zdaje się nie przeszkadzać. Czytam właśnie, że nauczycielka zgłosiła napastowanie księdza w szkole i wierni przyjechali z taczką …po nauczycielkę.
https://www.o2.pl/informacje/skandal-na-podkarpaciu-uwierzyli-ksiedzu-przyjechali-po-nia-taczkami-6903163858131584a
„Retoryka, którą słyszałyśmy w Lizbonie („Wszyscy, wszyscy, wszyscy są mile widziani w Kościele!”), jest pustosłowiem, ponieważ ostatecznie nie ma w tym Kościele miejsca dla tych, którzy pamiętają niewygodne fakty”
fragment listu otwartego ofiar Marko Rupnika
Ależ oczywiście ze tak jest! Szczecin, Gdańsk, Poznań, Kraków, Toruń, w tych miastach nieumarli są niczym! Nikt ich, nas nie szuka! Nie pomaga w niczym! Nas nie ma dla biskupów tych miast jak i całej Polski! Dla biskupów juz dawno przestalismy istnieć! A my jestesmy, ŻYJEMY, SAMI BEZ JAKIEJKOLWIEK POMOCY !
Cóż, liczba wiernych, którzy cierpią albo odczuwają dyskomfort z powodu pontyfikatu Franciszka drastycznie się zwiększa. Jeszcze trochę, a będzie można fanów papieża zmieścić na placu św. Piotra.
Jestem fanem papieża Franciszka. Mam nadzieję, że dzięki Niemu wierni w końcu zrozumieją, że od walki ze zboczeńcami jest policja, od historii są historycy, od polityki są politolodzy, od psychiki – psycholodzy/ psychiatrzy, od seksu – seksuolodzy, od serca – kardiolodzy, od zębów – stomatolodzy. To, że ktoś jest księdzem, biskupem lub papieżem absolutnie nie czyni go autorytetem w żadnej z tych spraw.
Ale to ten papiez ustanowił VELM motu proprio, czyli przepisy kościelne, według których miały byc szybko przeprowadzane procesy kanoniczne księży i biskupów , sprawców przestepstw wobec nieletnich . A tak się nie dzieje.
Ja dzięki papieżowi, zrozumiałem że od ekonomii jest papież, od ekologii jest papież, od historii jest papież itd.
Owszem, to ważny głos w sprawie.