rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Opowieść z nami pozostanie. Rozmowa z Dominiką Słowik

Dominika Słowik. Fot. Radosław Kaźmierczak

Każdy z nas opowiada. A jeśli dane zdarzenie staje się narracją, zawsze zawiera w sobie interpretację. Ważne, by powieść mieściła w sobie różne punkty widzenia, rysowała perspektywy kilku bohaterów. Zestawiając je ze sobą, jesteśmy możliwie najbliżej obiektywizmu – mówi Dominika Słowik.

Damian Jankowski: „Fikcja straciła zaufanie czytelników, odkąd kłamstwo stało się niebezpieczną bronią masowego rażenia. Nader często spotykam się z pełnym niedowierzania pytaniem: «Czy to prawda, co pani napisała?». Za każdym razem mam wtedy wrażenie, że wieszczy ono koniec literatury” – stwierdziła Olga Tokarczuk w swojej mowie noblowskiej. Zdarza Ci się słyszeć podobne pytania?

Dominika Słowik: Tak, nierzadko pochodzą one z tego samego ogródka, ale bardziej zahaczają o autobiograficzność. Czytelnicy pytają mnie nie tyle o prawdę, ile o to, czy moja książka opowiada o mnie, czy inspirowałam się własnym życiem przy pisaniu, czy bohaterka powieści to ja.

Może powodem jest narracja pierwszoosobowa, której najczęściej używasz?

Wesprzyj Więź

– Myślę jednak, że tego typu pytania są często nacechowane płciowo. Moich kolegów pisarzy, którzy debiutowali w tym samym czasie co ja, nikt jakoś nie pytał, czy narrator ich książek to oni sami.

Pytania o autobiograficzność – której zresztą staram się wystrzegać przy pisaniu – irytowały mnie zwłaszcza na początku, przy pierwszej książce, Atlasie: Doppelganger. Miałam poczucie, że kryje się za nimi zarzut pod adresem mojej wyobraźni, trochę na zasadzie: no nie, ta dziewczyna nie mogła tego sama wymyślić, na pewno musiała coś przetworzyć…

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Rozmowa ukazała się w kwartalniku „Więź” lato 2023.
To część bloku „Dyktatura dosłowności”. Pozostałe teksty:
Jerzy Sosnowski, Mów do mnie wprost
Michał Gołębiowski, Misterium życia przeciwko dosłowności

Podziel się

1
Wiadomość

Nie sądzę aby fikcja traciła cokolwiek na znaczeniu. Naukowo nawet udowodniono, że każdy z nas żyje własnym wymyślonym światem. Co mniej więcej siedem lat, na potrzeby własne i otaczających nas ludzi, koloryzujemy minione fakty i zdarzenia. Następnie one się utrwalają i zastępują w pamięci prawdziwe wydarzenia, wspomnienia. Będąc nastolatkiem opowiadaliśmy sobie nasze młodzieńcze przygody. Zawsze irytowało mnie, dlaczego mam takie szare życie. By zaistnieć, też wymyślałem niestworzone historie. Dziś wiem, że robili to wszyscy. Śmieszne nawet jest, gdy spotykam kogoś po 40 latach i wtedy jako autentyczne pojawia się wymyślona przez kogoś historia. Nie sądzę aby czytanie powieści rozwijało w jakimkolwiek sensie. To jest rozrywka jak każda inna, spojrzenie w świat oczami autora opowieści. Czytanie nie może zastąpić rzeczywistego realnego stąpania po ziemi. Znam przypadki nałogowego wręcz trzymania nosa w książkach, niestety nic z tego dobrego nie wynika. Czy fikcyjne opowieści mogą nas na cokolwiek przygotować? Myślę, że większość z nas tworzy taką fikcje na potrzeby ważnych dla nas spotkań, rozmów. Układamy sobie w głowach jak poprowadzić rozmowę z lekarzem, w urzędzie, o prace, potem nadchodzi rzeczywistość i wszystko weryfikuje. Wszystko co sobie zaplanowaliśmy, ułożyliśmy diabli biorą. Czytam sporo opowiadań pisanych przez amatorów na portalach, forach literackich. Jest to znakomita rozrywka i odskocznia, świeże spojrzenie coś co na pewno nigdy się nie znudzi. Lubimy opowiadać i słuchać opowieści i doskonale wiemy, że wszystkie zahaczają o fikcję.

Bez żartów! Dla rozrywki to można pisać komentarze na forum “Więzi” 😉 Powieść to poważna sprawa, cały osobny świat, znacznie ciekawszy od tego tak zwanego realnego; świat, który ma wreszcie sens, ład i porządek (nawet jeśli ukryty). I to dlatego, zgodnie ze znanym powiedzeniem Babla, życie rozpaczliwie usiłuje naśladować dobrze napisaną powieść…

Co do pisania komentarzy dla rozrywki to się absolutnie zgadzam. Nie lekceważę tez trudu pisania powieści i wszelakich innych książek i felietonów itp. dziś zawód pisarza, dziennikarza to gorzki kawałek chleba. Powoli do gry wchodzi sztuczna inteligencja. Sporo tego co czytamy w internecie jest jej dziełem. podobnie gdy chodzimy po sklepach często słuchamy muzyki w jej wykonaniu. Ja odnoszę się do czytających, tych szukających rozrywki, zabijających nudę. Nie sadzę aby życie szukało inspiracji w powieściach, nawet tych najlepszych. Samo tworzy scenariusze, o których fizjologom się nie śniło, jak powiadał Ferdek Kiepski.