Zima 2024, nr 4

Zamów

Co to znaczy, że Polska powinna być „czysta”?

Fot. Robert Pastryk / Pixabay

Ludzie boją się o pracę, o przyszłość. Przy takim zestresowaniu i „zarobieniu” nie ma przestrzeni na inność i na znoszenie trudnych emocji – mówią „Gazecie Wyborczej” autorki badania „Twarze polskiej radykalizacji”.

Autorki badania problemu radykalizacji politycznej w polskiej klasie średniej, Katarzyna Fereniec-Błońska i Maria Wierzbicka-Tarkowska, udzieliły wywiadu Agnieszce Jucewicz, który ukazał się w „Wolnej Sobocie”, weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej”. Raport z tych badań, poszerzony o analizę problemu radykalizacji i propozycje budowy kultury zaufania i pokoju, został opublikowany pod tytułem „Twarze polskiej radykalizacji” przez Laboratorium „Więzi” i Komitet Dialogu Społecznego KIG.

„O radykalizacji mówi się zwykle wtedy, kiedy przybiera ekstremalną postać: w kontekście zachowań kibolskich, faszyzujących środowisk, islamskich fundamentalistów itd.” – zauważa Katarzyna Fereniec Błońska. Dodaje jednak, że radykalizacja „zaczyna się dużo wcześniej, kiedy odmawiamy innym prawa do własnych poglądów, nie chcemy rozmawiać”.

Agnieszka Jucewicz zapytała o fakt, że aż 19 proc. Polaków ze średnim i wyższym wykształceniem zadeklarowało życzenie komuś śmierci ze względu na odmienne poglądy polityczne. Badaczki wyjaśniły, że początkowo wahały się, czy zadawać pytanie o życzenie śmierci. W trakcie pogłębionych wywiadów usłyszały jednak znacznie mocniejsze sformułowania. Marta Wierzbicka-Tarkowska przypomniała wypowiedzi badanych o tym, że „Polska powinna być czysta”. I choć później krygowali się, że „może to nieładnie brzmi”, to przyznawali się do takich poglądów.

Badaczka wyjaśniła też, co badani mieli na myśli mówiąc, że Polska powinna być czysta. „Homogeniczna. Bez mniejszości, bez obcych wpływów. Życzenie komuś obcemu śmierci w myślach pełni funkcję wentyla i raczej nie przełoży się na siłowe rozwiązania. Natomiast wyrażanie wprost bardzo negatywnego stosunku do jakiejś grupy, a zwykle chodziło o uchodźców, mniejszości narodowe i osoby nieheteronormatywne, może, moim zdaniem, prowadzić do dramatycznych konsekwencji” – zaznacza Wierzbicka-Tarkowska.

Tłem dla radykalizacji jest polaryzacja, która zdaniem rozmówczyń wywołuje silne emocje w reakcji na wiele tematów. Inność przestaje być postrzegana jako coś interesującego, a poczucie wyobcowania wzmagają społeczne lęki i poczucie zmęczenia.

Prowadząca rozmowę zapytała, z czym są te lęki związane. „Z galopującą inflacją. Z tym, że zarobki nie nadążają za wydatkami, że jest wojna zagranicą, która szczególnie u starszych wywołuje traumatyczne skojarzenia. Ludzie boją się o pracę, o przyszłość. Przy takim zestresowaniu i «zarobieniu» nie ma przestrzeni na inność i na znoszenie trudnych emocji” – odpowiedziała Fereniec-Błońska.

Autorytaryzm na horyzoncie

W dalszej części wywiadu rozmówczynie zastanawiają się nad tym, jaka przyszłość nas czeka w kontekście tak trudnych procesów społecznych. „Lęk o podstawowe potrzeby, o byt jest przepotężnym motorem do tego, żeby się coraz bardziej radykalizować. Jak ten proces przebiega świadczą chociażby lata 30. ubiegłego wieku. I jak myślę o czarnym scenariuszu, to głównie myślę o młodych, o pokoleniu naszych dzieci” – mówi Wierzbicka-Tarkowska.

O radykalizację pytał badaczki z zespołu badawczego „Ciekawość” również Bartosz Bartosik w wywiadzie dla kwartalnika „Więź”. „Poczucie zawodu demokracją pobudza tęsknoty za autorytarnym przywódcą, który nie musiałby się przejmować perspektywą utraty władzy” – mówiły wówczas.

Wesprzyj Więź

Na podstawie wyników badań ułożono także typologię postaw, która obejmuje pięć typów: Dyplomatycznych Demokratów, Dyplomatycznych Autokratów, Wojujących Autokratów, Wojujących Demokratów i Niezdecydowanych. Jak piszą autorki badań: „60 proc. Polaków z wyższym i średnim wykształceniem (33 proc. Dyplomatycznych Demokratów i 27 proc. Niezdecydowanych) nie prezentuje symptomów radykalizacji. Pozostałe grupy – Demokratyczni Autokraci, Wojujący Autokraci i Wojujący Demokraci – w jakimś stopniu i w zróżnicowanej formie zdradzają skłonności do radykalizacji”.

Przeczytaj także: Radykalizacja rozpoczyna się wtedy, gdy dehumanizujemy drugiego człowieka

BB

Podziel się

1
Wiadomość

Nie mieliśmy w Polsce własnych rządów faszystowskich. Ewolucja zapatrzonej w Mussoliniego sanacji w tym kierunku i próby porozumienia młodoendekami zapatrzonymi jeszcze gorzej przerwała wojna. Tak więc strzelba wisi nadal na ścianie i czeka na wypalenie.
Skutki faszyzmu znamy tylko z teorii, a nie z blizn na własnych plecach. Do tego wydaje się wielu że faszyzm to coś całkowicie odmiennego od komunizmu, neokomunizmu, postkomunizmu, który dzisiaj jest jedynie zbiorowym określeniem Wszystko Co Mi Się Nie Podoba, a nie jakąkolwiek realnością politologiczną.
Tak więc pojawia się Marzenie: o Polsce czystej, dziewiczej, nietkniętej, dziewiczej przed, w trakcie i po. Jak pięknie pasuje to do kultu maryjnego zajmującego się ideami, a nie banalną praktyką ……
A marzenia trzeba spełnić by zrozumieć ich słabości a nawet zbrodniczość. Inni przeszli to ze 100 lat temu, my nie mogliśmy. Mamy w ogóle wielkie braki w rozwoju: ani absolutyzmu, prawie w ogóle wojen domowych i rewolucji, brak własnego faszyzmu, brak długiej tradycji demokratycznej, brak szacunku dla państwa jako dobra Naszego, wspólnego. Z takimi brakami stworzenie stabilnego państwa jest możliwe tylko w przypadku rządów elit typu Geremek, Mazowiecki, Kwaśniewski.. Gdy do władzy doszedł Lud, Gospodarz Prawy Ziemi Polskiej to otwarła się puszka Pandory.

Wyjaśnianie postaw inflacją i zarobieniem wydaje się mało przekonujące. Jest różnie. Zaganiani i sfrustrowani ludzie mogą wierzyć w rozmaite rzeczy i popierać odmienne programy. Historia potwierdzi to, co chcemy, aby nam potwierdziła. Podobnie nasza niespokojna teraźniejszość.

Teraz bardziej potrzebujemy wodza niż 10-15 lat temu? Bo wtedy była tu Irlandia, a teraz jest Inflacja? 😉

PS
A gdzie sceptycy na tym kontinuum postaw?

Tłumaczenie radykalizacji inflacją i niepewnością jest zwyczajnie błędne. Przypomnę, że społeczeństwo w Polsce zaczęło się mocno radykalizować w okresie największego dobrobytu w historii państwowości. Postawy radykalne były mniej obecne w 2008, gdy zaczął się kryzys światowy, niż dekadę później, gdy spijaliśmy śmietankę, bezrobocie było niemal zerowe, a media trąbiły o tryumfie rynku pracownika.