Wszystko w życiu społecznym zaczyna się i kończy na zaufaniu… lub jego braku.
Publikujemy wstęp do książki „Twarze polskiej radykalizacji”, wydanej wspólnie przez Komitet Dialogu Społecznego KIG i Laboratorium „Więzi” na podstawie badań przeprowadzonych przez ośrodek „Ciekawość”. Publikację można w całości pobrać tutaj
Oddajemy w Państwa ręce materiał stanowiący efekt pracy zespołu projektowego zawiązanego ponad rok temu przez Komitet Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej. W skład zespołu wchodzą osoby na co dzień zaangażowane w działania edukacyjne, publicystyczne i analityczne.
Wspólnym mianownikiem dla członków tego zespołu jest poważne traktowanie dialogu – jednej z kluczowych wartości, społecznych kompetencji oraz warunku koniecznego dla dalszego istnienia kultury, ustroju i instytucji demokratycznych. Cieszę się, że mogliśmy w tym zakresie współpracować z ośrodkiem badawczym „Ciekawość” i z Laboratorium „Więzi”.
W roku wyborczym pojawiające się napięcia mogą owocować narastaniem polaryzacji. My jednak uparcie twierdzimy, że istnieje szczepionka na radykalizację
W ostatnich latach doświadczamy w Polsce dojmującego natężenia wrogich postaw, brutalizacji języka używanego w życiu publicznym i prywatnym, łatwości ferowania wyroków i narastania przekonań, że to właśnie „mój” punkt widzenia jest jedynie słuszny. Niestety, w ślad za tymi procesami pojawia się wzrost zachowań przemocowych w jej różnych odmianach. Myślę tu m.in. o przemocy symbolicznej w debacie publicznej; o brutalnych metodach stygmatyzowania i walki z „przeciwnikami” stosowanych przez wiele mediów, wśród których na plan pierwszy wybijają się media publiczne; o przemocy motywowanej politycznie; o dużej skali przemocy psychicznej, w tym tej dotyczącej najmłodszych.
Ponad 70 proc. młodych ludzi w Polsce doświadczyło w swoim życiu jednej z form krzywdzenia. Tym, co najbardziej porusza, jest duży wzrost prób samobójczych. W trakcie zespołowych dyskusji uznaliśmy zgodnie, że nie ma bardziej rażącego wskaźnika dla środowiska życia, przeżycia i rozwoju jak ten właśnie.
Wspomniane obserwacje znajdują też potwierdzenie w niskim i pogarszającym się poziomie zaufania społecznego wśród Polek i Polaków. Uwzględnić należy ogromną częstotliwość bezprecedensowych dla naszego społeczeństwa kryzysów, których skutków wciąż doświadczamy. Mam na myśli przede wszystkim pandemię COVID-19, a następnie napaść Rosji na Ukrainę. Ogromnej solidarności polskiego społeczeństwa, jakiej doświadczamy od ponad roku, towarzyszy też powszedniość wojny – obrazów śmierci i gwałtów, informacji o wywożeniu ukraińskich dzieci w głąb Rosji, o burzeniu domów, całych miejscowości i krytycznej infrastruktury. Pierwszy raz od kilku pokoleń wojna i zabijanie stały się dla Polaków dotykalnie jednym ze środków rozwiązywania konfliktów, co wydaje się niezwykle niebezpiecznym zjawiskiem dla tworzenia społecznych nawyków działania.
Nie mamy wątpliwości, że istnieje dzisiaj potrzeba przeciwdziałania szeroko rozumianej kulturze przemocy, której objawy zarysowałem wyżej. Proces radykalizacji jest drogą prowadzącą do różnych form przemocy. Karmi się on nieufnością wobec innych oraz wobec instytucji, które nas otaczają. Widoczne jest coraz częstsze kwestionowanie demokracji jako ustroju, który w optymalny sposób pozwala wzrastać tak jednostkom, jak i całemu społeczeństwu.
Aby pokazać, że proces radykalizacji dotyka każdą i każdego z nas, nie koncentrowaliśmy się w naszych poszukiwaniach jedynie na jego ekstremistycznych przejawach. Radykalizacja bowiem zaczyna się nie w momencie pojawienia się przemocy fizycznej, ani nawet – mowy nienawiści. Rozpoczyna się dużo wcześniej: wtedy, gdy dehumanizujemy drugiego człowieka, złorzeczymy mu, odmawiamy mu prawa do posiadania swoich poglądów i odrzucamy dialog jako istotę relacji społecznych i porządku demokratycznego.
Swoim projektem nie chcemy przyczyniać się do stygmatyzacji jakiejkolwiek grupy społecznej. Ciekawość poznawcza oraz poczucie obywatelskiej odpowiedzialności pchnęły nas w kierunku zbadania przekonań osób z wykształceniem ponadpodstawowym. Powinni oni teoretycznie posiadać bardziej rozbudowane umiejętności refleksji i krytycznej analizy zjawisk. Wydaje nam się również, że od osób z takim wykształceniem wymagać można więcej w zakresie odpowiedzialności za sprawy wspólne, choćby z tej racji, że wpływ tych grup na sferę publiczną jest większy niż osób z wykształceniem podstawowym.
Dychotomiczny obraz świata jest bez wątpienia tłem wzmacniającym radykalizowanie się ludzi. Niemniej intencją naszej inicjatywy nie jest próba wzmacniania tzw. symetryzmu, gdyż nie mamy najmniejszych wątpliwości, że należy dążyć do wzmacniania instytucji demokratycznych i kultury szacunku dla różnorodności, otwartości i dialogu. Dojrzałość wymaga jednak dążenia do przekraczania barier, jakie niesie ze sobą polaryzacja, w tym do wyrzekania się – w wymiarze indywidualnym i grupowym – radykalizacji, przemocy i autorytaryzmu we wszystkich obszarach życia społecznego: wychowaniu i edukacji, polityce, religii, pracy zawodowej.
Zwiększanie szans na tworzenie przyjaznych warunków wymaga dzisiaj ogromnego wysiłku każdej i każdego z nas, tworzenia przedsięwzięć i wzmacniania instytucji włączających jak najszerszy krąg grup społecznych, uwzględniających szeroką paletę potrzeb. Tylko w taki sposób budować można kulturę zaufania. W naukach społecznych i wśród aktywistek/aktywistów mawia się, że wszystko w życiu społecznym zaczyna się i kończy na zaufaniu… lub jego braku.
Nie chcąc rzucać słów na wiatr, zapraszamy Państwa do lektury. Najpierw prezentujemy owoce wnikliwych badań empirycznych przeprowadzonych przez ośrodek Ciekawość. Kolejny krok to analiza różnych podejść oferowanych przez środowiska akademickie oraz instytucje krajowe i międzynarodowe w odniesieniu do radykalizacji. Na końcu prezentujemy naszą propozycję odpowiedzi na radykalizację. Jest nią model wzmacniania kultury zaufania oraz rekomendacje kierunkowych działań.
Czy nadzieje na bardziej dialogowy kształt relacji społecznych oraz instytucji w Polsce są dzisiaj realne? Do jakiego stopnia w tej pracy liczyć można na Polki i Polaków? Czy – przywołując kategorie z przedstawionej w naszym raporcie typologii postaw – „Wojującym” uczestnikom polskiego życia publicznego uda się skłócić nas jeszcze bardziej? A może większy wpływ uzyskają ci bardziej „Dyplomatyczni”? Jakie postawy wybiorą „Niezdecydowani”?
Mam nadzieję, że niniejsza publikacja pozwoli znaleźć odpowiedzi na te pytania. Od nich naprawdę zależy nasza przyszłość. Tym bardziej, że opracowanie to trafia w Państwa ręce w roku wyborczym, kiedy to pojawiające się napięcia mogą owocować narastaniem polaryzacji. My jednak uparcie twierdzimy, że istnieje szczepionka na radykalizację. Zapraszam do lektury.
Przeczytaj także: Wspólnoty polskich lęków
Nie ma przyjaznej rozmowy w społeczeństwie postfeudalnym podzielonym od zawsze na dwa wrogie stany: ludowy oraz elitę i to nieważne czy nazwiemy ją rycerstwem, szlachtą czy inteligencją. Zaklęcia typu „jeden tylko jeden cud, z polską szlachtą polski lud” jasno wskazują, że bez cudu współdziałanie nigdy nie udawało, a po „Weselu” szybko dochodziło do rozwodu. Nawet podczas skoków narciarskich widać kto z jakiego stanu: jedni mają flagi państwowe, a inni białoczerwone szmaty pomazane nazwami swoich wsi i miasteczek.
Brak nam było historii typowej dla obszarów Europy na zachód od Łaby od czasu czarnej Śmierci i jej następstw, nie mieliśmy absolutyzmu, a przede wszystkim nie mieliśmy XIX wieku fundamentalnego dla tworzenia się nowoczesnych społeczeństw.
Bez tego byliśmy, jesteśmy, będziemy dwoma plemionami.
Badania nad dehumanizacją przeciwników zrobiono już wcześniej, wyszło tak:
https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art1527141-badania-wieksza-nienawisc-po-stronie-zwolennikow-opozycji-niz-pis
Trochę dziwne kryteria. Uznać za punkt wyjścia stosunek do grup, które co do zasady wyborcy partii opozycyjnych darzą większą sympatią, niż wyborcy partii rządzącej i sprawdzać odchylenie. To zakłada, że ogół społeczeństwa powinien tak samo nienawidzić grup będących punktem odniesienia, a tak nie jest