Wiosna 2023, nr 1

Zamów

Ufać papieżowi i sumieniom Ukraińców. Zachodni katolicy wobec wojny

Antonio Spadaro SJ, lipiec 2016 r. Fot. Eliza Bartkiewicz / EpiskopatNews/Flickr

Zbyt łatwo katolikom bliskim Rzymowi przychodzi oskarżanie wierzących z naszej części Europy o partykularyzm, nawet jeśli nakaz miłości nieprzyjaciół w trakcie wojny stoi w silnym napięciu z prawem do uzasadnionej obrony. Watykan powinien dziś wsłuchać się w ukraińskie racje i krzywdy.

Usprawiedliwianie rosyjskiego imperializmu i przymykanie nań oczu zdarza się we wszystkich kręgach ideowych. Postawa Kościoła katolickiego w tym aspekcie jest jednak specyficzna. Niejednoznaczne słowa papieża Franciszka i urzędników watykańskich na temat rosyjskiej agresji na Ukrainę wywołały negatywne reakcje w naszym regionie świata. Niektórzy komentatorzy zaczęli nawet nazywać biskupa Rzymu „papieżem Putina”, analogicznie do – skądinąd niezwykle wątpliwego – określania Piusa XII mianem „papieża Hitlera”.

Także inni wpływowi katolicy na Zachodzie posługiwali się argumentami, które z perspektywy środkowoeuropejskiej mogą być oceniane jako katolicka wersja westplainingu (czyli „zachodniopouczania”, jak sobie tłumaczę ten neologizm). Słychać było również tyrady o rusofobii mieszkańców naszego regionu. To z kolei wzbudziło poczucie niezrozumienia, niezadowolenia i odrzucenia u ukraińskich chrześcijan różnych wyznań.

Czy papież, kuria rzymska i wpływowi zachodni chrześcijanie odwrócili się od Ukrainy? Jakich argumentów używają chrześcijańscy intelektualiści, którzy ochoczo niuansują obraz wojny i – chętniej niż agresora – krytykują kraje zachodnie wspierające Ukrainę? Czy to wyraz ich prorosyjskości? Niechęci do Ukrainy? A może ich postawa to ewangeliczny radykalizm? Które z opinii były oparte na błędnych przesłankach i protekcjonalizmie, a które stanowiły integralną próbę odczytania Ewangelii? Chciałbym tu przyjrzeć się argumentom, jakie padły w tej debacie.

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce (poczynając od numeru 1/2023)
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf,
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Podziel się

Wiadomość

Komentarz

Dziękuję za ten pożyteczny, trafny tekst pełen rozwagi. Pozostaję jednak z poczuciem, że ta dobra analiza niechybnie prowadzi do dalszych rozważań i wniosków – niestety głęboko krytycznych wobec Papieża i Watykanu – od których Autor kierowany pewnie godnym szczerego uznania umiarkowaniem, delikatnością i samoograniczeniem postanowił się wstrzymać. Rozważań dotyczących formy sprawowania Urzędu Nauczycielskiego (tej dziwnej, zdecentralizowanej, kłączowatej formy komunikacji – ileż razy w tekście jest odmieniane słowo “nieoficjalny”, ile miejsca na domysły i dywagacje), odcięcia się od tradycji – tu problemu wojny sprawiedliwej, zagubienia pojęcia “sprawiedliwości”, które – można odnieść takie wrażenie – jest uważane za antytezę “miłosierdzia”.

Z jednym się tylko nie mogę zgodzić – w świetle powyższego powiedzieć, że Papież potępił agresję na Ukrainę to sofistyka. Jeśli zaatakuję kogoś z nożem w ręku, a Papież bez wskazania sprawcy, ofiary i okoliczności “potępi” atak nożem, to bez względu na dalsze misteryjne gesty i sugestie można chyba co najwyżej mówić o potępieniu ataku nożem in abstracto, przemocy w ogólności. Partykularna agresja jest nie do pomyślenia bez strony czynnej i biernej, a tu, w zasadzie, nie wynika niezbicie, kogo się uważa za sprawcę i ofiarę owej agresji. Daleką drogę przeszli jezuici od skrajnych form kazuistyki do absolutyzmu etycznego, przez który nie mogą już czerpać z własnej, głęboko mądrej (choć oczywiście z zastrzeżeniami) tradycji teologii moralnej i nie są w stanie powiedzieć nic konkretnego poza potępieniem wojny jako takiej.

Dodaj komentarz

Twoje dane będą przetwarzane w celu publikacji komentarza, a ich administratorem będzie Towarzystwo Więź. Szczegóły: polityka prywatności.