rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Prymas o konferencji resortów siłowych: Epatując złem, stajemy się jego propagatorami

Abp Wojciech Polak podczas konferencji prasowej 22 września 2021 r. w Warszawie. Fot. episkopat.pl

Łatwo o sugestię, że każdy uchodźca to terrorysta lub przestępca seksualny. Na takie krzywdzące uproszczenie nie możemy się zgodzić – mówi Interii abp Wojciech Polak.

W sobotę w „Tygodniku” Interii ukazała się rozmowa Justyny Kaczmarczyk z prymasem Polski abp. Wojciechem Polakiem.

Pytany o to, jak ocenia pokazanie na konferencji prasowej dotyczącej sytuacji na granicy tak drastycznych zdjęć, jak treści pedofilskie czy zoofilskie, prymas odpowiada: „Nie pojmuję sensu takiego działania. Piętnowanie niemoralnych i przestępczych zachowań nie może się odbywać przez epatowanie złem, bo wtedy zamiast je zwalczać, stajemy się jego propagatorami. Ponadto obawiam się, że takie działanie sprzyja powstawaniu lub utrwalaniu szkodliwych stereotypów. Łatwo o sugestię, że każdy uchodźca to terrorysta lub przestępca seksualny. Na takie krzywdzące uproszczenie nie możemy się zgodzić”. 

„Rozumiem troskę o wspólne bezpieczeństwo, które jest odpowiedzialnością władz państwowych – dodaje abp Polak. – Równocześnie jestem przekonany, że zachowując prawo i obowiązek obrony państwowych granic, jesteśmy w stanie nieść pomoc ludziom, którzy znajdują się w dramatycznej sytuacji. Nawet jeśli ludzie są wykorzystywani do politycznych manipulacji, dla nas są przede wszystkim bliźnimi, którym należy się elementarny szacunek dla ich niezbywalnej godności. Nie możemy się zgodzić na to, by ludzie umierali na naszych oczach. Szczególnie trudno jest patrzeć na krzywdę dzieci. Wszystkim, którzy potrzebują pomocy, trzeba ją niezbędnie okazać. Jako biskup nie mogę o tym nie przypominać”.

Prymas mówi także o tym, że podczas zbliżającej się wizyty ad limina polskich biskupów w Watykanie podejmie temat „komunikacji decyzji Stolicy Apostolskiej” dotyczących kar wobec kościelnych przełożonych. „Często my, biskupi, jesteśmy stawiani w trudnej sytuacji. Wiemy jedynie tyle, ile nam przekaże Nuncjatura Apostolska, a spotykamy się z licznymi pytaniami” – stwierdza hierarcha.

Tłumaczy, że „nawet wskazani przez Stolicę Apostolską biskupi, którzy zbierają w jej imieniu informacje w konkretnym postępowaniu, ostatecznie nie znają szczegółów ani uzasadnienia rozstrzygnięcia w danej sprawie. Chyba wszyscy jesteśmy zgodni, że komunikaty Watykanu dotyczące wyroków w sprawach hierarchów są zbyt lakoniczne i mało precyzyjne. Warto poruszyć te kwestie”.

Abp Polak przyznaje, że pojawianie się hierarchów ukaranych przez Watykan na publicznych uroczystościach kościelnych (jak zrobił niedawno abp Głódź na beatyfikacji prymasa Wyszyńskiego i matki Czackiej) powoduje, że wierni i sami pokrzywdzeni „przeżywają cierpienie i zdezorientowanie. Dlatego, im jaśniejsze będą procedury i jasno komunikowane decyzje – zarówno biskupom, którzy zostają ukarani, jak i pokrzywdzonym – tym mniej będzie takich sytuacji, w których będzie trzeba rozstrzygać, czy to naruszenie prawa, czy kwestia honoru i wrażliwości”.

Wesprzyj Więź

Komentując słowa brata bp. Edwarda Janiaka z jego pogrzebu o tym, że ukarany hierarcha miał żal do prymasa, bo jego zdaniem dał pierwszeństwo mediom a nie wyjaśnieniom, prymas zaznacza: „Słowa, które padły na pogrzebie biskupa Janiaka, są przede wszystkim raniące dla osób skrzywdzonych i smutne dla tych, które oczekują od Kościoła jednoznaczności. Podobne oskarżenia padły w liście, w którym bp Janiak kwestionował moje działania. W istocie słowa te uderzają w zaufanie do działań Stolicy Apostolskiej. Zgłoszenie przeze mnie zawiadomienia do Watykanu nie było przecież wydaniem wyroku na biskupa kaliskiego. Proces prowadziła Stolica Apostolska i to ona, po zbadaniu sprawy, ogłosiła ostateczne decyzje”.

Przeczytaj też: O literze prawa i nierozsądnych odruchach serca

DJ

Podziel się

1
Wiadomość