Trzeba uszczelnić granicę, by była nie do przejścia. A jednocześnie radykalnie udrożnić przejścia graniczne i uruchomić procedury, by ci, którzy na nie trafiają, mogli ubiegać się o ochronę – mówi magazynowi „Kontakt” Jacek Cichocki, były minister spraw wewnętrznych i były dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
O sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, gdzie koczuje grupa uchodźców, na stronie magazynu „Kontakt” Ignacy Dudkiewicz rozmawia z Jackiem Cichockim, socjologiem i politologiem, byłym dyrektorem Ośrodka Studiów Wschodnich (2004-2007), sekretarzem Kolegium ds. Służb Specjalnych (2008-2011), ministrem spraw wewnętrznych (2011-2013), szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (2013-2015).
Jacek Cichocki wyjaśnia, że na polsko-białoruskiej granicy „mamy do czynienia ze zorganizowaną operacją, którą prowadzą służby Łukaszenki. (…) Białoruskie agencje turystyczne, wspierane przez służby specjalne i KGB, nawiązują kontakt z przemytnikami ludzi na Bliskim Wschodzie, otwierając legalny kanał przerzutu ludzi do Europy przez swoje przedstawicielstwa na Bliskim Wschodzie. Pomagają kupić bilety samolotowe, potem kwaterują uciekających stamtąd ludzi na terenie Białorusi. Następnie pomagają im w transporcie pod granicę litewską i polską”.
Były dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich zaznacza, że „migracja trwa i będzie trwała nadal. Żadne problemy na miejscu w krajach Bliskiego Wschodu czy Afryki Północnej nie zostały rozwiązane, więc nie ma powodu, by ludzie przestali stamtąd uciekać. Łukaszenka chce to wykorzystać, przekierowując ich niejako sztucznie na inny szlak”. Włodarz Białorusi – zdaniem Cichockiego – „chce doprowadzić do tego, żeby Unia uznała, że może i jest dyktatorem, ale trzeba z nim rozmawiać”.
Co należałoby w obecnej sytuacji zrobić? „Wszelkimi możliwymi sposobami uszczelnić granicę, żeby była nie do przejścia. Ale – i to jest kluczowa różnica między moim stanowiskiem a polityką rządu – należy jednocześnie radykalnie udrożnić przejścia graniczne i uruchomić procedury w taki sposób, żeby wszyscy, którzy na nie trafiają, mogli ubiegać się o ochronę międzynarodową” – mówi Jacek Cichocki.
„Jeżeli przyjeżdża do nas człowiek wygłodniały, wynędzniały, chory, to trzeba go po prostu przyjąć i udzielić mu pomocy, a co będzie z nim dalej, zdecydujemy w ramach procedury” – przekonuje.
I dodaje: „Jako były minister spraw wewnętrznych jestem przekonany, że polskie państwo jest w stanie szybko zbudować duży, choćby tylko przejściowy, ośrodek dla cudzoziemców przy granicy w Kuźnicy czy Bobrownikach. Mamy świetne służby ratownicze, straż pożarna ma zasoby przygotowane na czas klęsk żywiołowych, które można wykorzystać także w innych sytuacjach, mamy namioty mieszkalne i sanitarne. To logistycznie jest do zrobienia”.
Problemem – zwraca uwagę politolog – „jest oczywiście polityka i obawy wizerunkowe władzy. (…) Rząd po prostu się boi, że część jego elektoratu po takim ruchu przepłynęłaby do ugrupowań bardziej na prawo”.
Czy gdyby Jacek Cichocki był obecnie posłem, podniósłby rękę za stanem wyjątkowym, który od 2 września obowiązuje w pasie przygranicznym z Białorusią? „W tej formie, w jakiej został ogłoszony – nie wiem. Ale rozumiem, dlaczego stan wyjątkowy jest wprowadzany. Mamy realny problem. Tyle tylko, że stan wyjątkowy powinien wyglądać inaczej. Żądałbym, by pod auspicjami Rzecznika Praw Obywatelskich została stworzona grupa z udziałem organizacji społecznych monitorująca sytuację, mająca dostęp do granicy oraz ośrodków dla uchodźców” – odpowiada.
Jak podkreśla, „wymiar wartości jest niezbędny do tego, żeby mówić o polityce migracyjnej. Trzeba znaleźć język, który pozwoli połączyć rozmowę o bezpieczeństwie z wymiarem moralnym. Nie możemy się ograniczać tylko do języka korzyści ekonomicznych, musimy się odwoływać także do języka solidarności, który zrozumiemy jako społeczeństwo mimo wszystkich naszych lęków i obaw, których nie wolno lekceważyć i zbywać”.
W sprawie napiętej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy głos zabrali już m.in. katoliccy biskupi, Konsystorz Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, zarząd Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie oraz członkowie Wspólnoty Sumienia.
DJ
Przeczytaj też: Kryzys na granicy białoruskiej to początek i symbol. Co zrobimy, gdy zjawi się nie 30 osób, a tysiące?
Trzeba uszczelnić granicę, by była nie do przejścia. A jednocześnie radykalnie udrożnić przejścia graniczne i uruchomić procedury, by ci, którzy na nie trafiają, mogli ubiegać się o ochronę –
Piekna rada, zalepic dziury w detce, ale wentyl zostawic otwarty, na takiej oponie daleko pan ujedzie. Co za budury.
A można zapytać, skąd mandat do rządzenia na granicach miałyby organizacje pozarządowe? Czy to byłaby jeszcze demokracja? Czy też wyższe stadium demokracji, w której przedstawicielstwo traci na znaczeniu?
A można zapytać, kto postuluje, aby organizacje pozarządowe miały „mandat do rządzenia na granicach”?
Autor: „Żądałbym, by pod auspicjami Rzecznika Praw Obywatelskich została stworzona grupa z udziałem organizacji społecznych monitorująca sytuację, mająca dostęp do granicy oraz ośrodków dla uchodźców”.
Ten eufemistyczny fragment odbieram jako postulat dopuszczenia do częściowej, ale realnej władzy podmiotów bez mandatu. Autor napisał, by fakty ustalał RPO z organizacjami pozarządowymi i domyślnie tylko o tych faktach możemy demokratycznie dyskutować. O jakości tych faktów i mediów można się było przekonać, jak przedstawicielka organizacji pozarządowej w wieku jeszcze bardziej emocjonalnym niż racjonalnym w TVN oskarżała rząd o głodzenie uchodźców w ośrodku, co było przyczyną uzbierania trujących grzybów w lesie, którymi zatruła się dwójka afgańskich dzieci. Nie mam bowiem wątpliwości, że opozycyjne media dopuszczałyby do obrotu tylko fakty ustalone przez RPO i te organizacje. Owszem, rozumiem brak wiary opozycji informacjom cedzonym przez rząd, ale nie ma zgody, by „obiektywny” monitoring scedować tylko na jedną ze stron sporu. Tu potrzeba dobrej woli obu stron. Ale zgoda, pierwszy krok należy do tych, co mają władzę i póki co nie został on uczyniony.
Z innego obszaru przytoczyłem tu kiedyś historię o tym, jak „tylko monitorująca” przemoc w rodzinie organizacja społeczna „załatwiła” swoimi oskarżeniami gehennę zaprzyjaźnionej rodzinie nauczycieli, zanim wszystko się wyjaśniło. Do umorzenia postępowania organizacja nie wniosła zastrzeżeń. Kilka miesięcy później słyszę w radiu, jak poproszona o podanie typowego przykładu interwencji przedstawicielka żyjącej z grantów tej właśnie fundacji podaje ten właśnie przypadek nie dodając, że była to pomyłka. No ale organizacje pozarządowe żyją z tego, że są potrzebne i niektóre nie wahają się kreować faktów uzasadniających sens ich istnienia. Na granicy realizowałyby oprócz własnych, póki co niezgodnych z poglądem większości społeczeństwa idei, także własny interes materialny, czemu nie służyłoby obiektywne ustalanie faktów, tylko faktów uzasadniających potrzebę ich działania i otrzymywania grantów.
Mówi się, że wojnę w Wietnamie USA przegrało, bowiem państwo dopuściło do przekazywania jednostronnych informacji. O barbarzyństwie komunistów społeczeństwo amerykańskie praktycznie nic nie wiedziało, zło było tylko po stronie Zachodu. Dalekie konsekwencje pomysłu Autora to oddanie władzy nad informacją tylko jednej stronie. Weźmie ona paluszek, by po chwili pożreć wszystko. Najpierw będzie rządzić informacją, by potem rządzić wszystkim.
Panie Cichocki z PO a gdzie Pan był gdy Pan był w rządzie Tuska? Reka w rękę Tusk szedł z Putinem! I teraz mamy tego efekty!
Mówi Pan :”Jeżeli przyjeżdża do nas człowiek wygłodniały, wynędzniały, chory, to trzeba go po prostu przyjąć i udzielić mu pomocy, a co będzie z nim dalej, zdecydujemy w ramach procedury”
Jacy wygłodniali? Irakijczycy dobrze wygladajacy, młodzi, dobrze ubrani, karmieni przez wojsko bialoruskie. Nawet telefony im doładowują ! Co za szczyt bezczelnosci w Pana wykonaniu.
8 lat rządów Po i PSL juz Pan nie pamieta! W tamtym rzadzie Pan był!
Ocenzurowano mój komentarz! Jakim prawem Panie Z. Nosowski? Napisalem o osmioletnim okradaniu kraju przez PO I PSL! Co nieprawda?
Prawda! Zamykano wszystko! Stocznie, posterunki Policji, szkoły, połączenia PKP i PKS, afrery Amber Gold, hazardowa, mafie vatowskie! Tez nieprawda? Trzy miliony za chlebem z kraju wyjechało! Tez nieprawda?
I Pan Cichocki to wszystko firmował jako minister rządu PO I PSL.
Proszę ten moj komentarz opublikować.
Jak mozna było ocenzurować komentarz? To jest ta wasza wolność? Żart?