rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Recenzje

Marcin Kula, Kulturaliberalna.pl

Historią Polski Friszke zajmował się od fazy dążenia do niepodległości, przez kolejne okresy, po dzień dzisiejszy, nieraz stawiając pytanie o ciągłość nurtów politycznych oraz pytanie o stałość i zmienność sposobów patrzenia Polaków na świat. Interesuje go Polska jako taka, a nie jako pole dla obserwacji różnych zjawisk, niekoniecznie specyficznie lokalnych.

[…] porównania, uogólnienia, a cóż dopiero filozoficzne przemyślenia [sic!], też trzeba budować na jakichś faktach, a książki Friszkego przynoszą mnóstwo wiedzy, są podstawowe dla najnowszej historii Polski. […]

Dalsza przyczyna, dla której cenię omawianą książkę, a także zawodową postawę Friszkego, to widoczne jego przekonanie, że historia jako dyscyplina badawcza i refleksyjna ma służyć właśnie badaniu i refleksji, a nie podbijaniu narodowego bębenka w ramach polityki narodowo-populistycznej. […]

Okolicznością, która nakazuje mi cenić dokonania Friszkego, jest bogactwo wykorzystywanych przezeń materiałów różnego typu, łącznie z relacjami ludzi. Owych materiałów Friszke nie tylko przeczytał, ale i zebrał mnóstwo. Z książki odnosi się nawet wrażenie, że jest zapasjonowany źródłami oraz dosłownie ich zbieraniem. […] Jeszcze bardziej imponują mi przeogromne kontakty Friszkego z ludźmi-uczestnikami interesujących go ruchów politycznych. […]

Wesprzyj Więź

Lektura omawianej książki oraz innych publikacji Friszkego przynosi nie „tylko” wiedzę uzyskaną metodami historyka, ale także wiedzę świadka historii. Friszke był aktywnym uczestnikiem życia publicznego przed 1980 rokiem (środowisko KIK-u), także w okresie „pierwszej Solidarności” i później, czy w okresie transformacji. Pracował w redakcjach „Więzi” oraz „Tygodnika Solidarność”. Angażował się w życie środowiska historyków oraz instytucji związanych z uprawianiem historii. Umiał obserwować i zapamiętywał – albo jakoś tam notował różne rzeczy, ale o tym nie mówi. Jego wiedzę z tego okresu socjologowie nazwaliby „obserwacją uczestniczącą”. […]

Znalazłoby się jeszcze wiele wątków do rozmowy w kontekście recenzowanego dzieła – ale kiedyś trzeba skończyć. Gratuluję Ci go, Andrzeju – i innych dzieł także. Gratulacje obejmują Kolegów, dzięki którym książka powstała.

Cała recenzja dostępna tutaj.