Recenzje
Marcin Cielecki, „Gość Niedzielny” 2015, nr 27
W wielowątkowym eseju „Emaus. Tajemnice dnia ósmego” ks. Andrzej Draguła dokonuje opisu tego, co można nazwać geografią wiary: wytrwale tropi pozostawione ślady, wędruje pomiędzy apokryfami, legendami a rzeczywistością Pisma. Nie możemy znaleźć miejsca, do którego zmierzali dwaj uczniowie razem z Nieznajomym Wędrowcem, choć doskonale je znamy. Emaus to miejsce nigdzie, punkt rozpaczy, w którym spotyka nas Jezus. Byliśmy tam, pamiętasz?
Była tam Kleofas i ten drugi. Czyli kto? Jakub? I który – ten z przydomkiem Mniejszy czy ten, na którego mówimy po wiekach Młodszy? Drugi, anonimowy wędrowiec ma imię czytelnika – przekonuje ks. Draguła, a ja już wiem, że jest to książka dla mnie. „Emaus…” jest bogactwem doświadczeń zamkniętych w niewielkiej książce. We wstępie autor zaznacza, że pisał ją wiele lat. Medytacja łączy się tu z szerokim spojrzeniem eseisty, teologia spotyka wnikliwą analizę dzieł malarskich i prozatorskich, z kolei egzegeza stawia czytelnika przed czytaniem coraz bardziej zaangażowanym. Nie ma otwarcia oczu bez otwarcia Pisma, jak przekonuje autor.