Recenzje
Małgorzata Dziewulska, „Zeszyty Literackie” 2014, nr 2
Tomasz Łubieński był, jak się zdaje, najbardziej predestynowanym spośród polskich autorów do napisania książki o Molierze. Jest pisarzem tout court, a ma przy tym zarówno wtajemniczenie dramatopisarza, który powołał do życia liczne postaci sceniczne, jak i warsztat pisarza historycznego. Dodawszy gromadzoną przez kilkadziesiąt lat znajomość francuskiego teatru, literatury i języka, mamy komplet talentów, które czekały na krystalizację.
Łubieński wiedzę o Molierze ma wnikliwą, a przy tym pełną plastycznych szczegółów, które pojawiają się tylko podczas długiego obcowania z tematem. Zagospodarował je jednak, wybierając dla swojej książki perspektywę zaskakująco prostą, która prowadzi go do przemyślanego celu. W rozdziałach o „Don Juanie”, „Świętoszku”, „Mizantropie” nie wchodzi w rozbudowane rozważania, z których mógłby na pewno utworzyć imponujące ujęcia eseistyczne, tylko opowiada o postaciach. W przypadku Moliera, którego ikoniczne, zniewalające osobowości sprawdzały się w każdych czasach, to proste ujęcie pozwala znaleźć się w centrum ich promieniowania. Jest nim wybuchowa moc konfliktu scenicznego uwzględniającego działanie konwencji.