Recenzje
MR, „Odra” 2016, nr 4
Nieduża książka, właściwie książeczka; około stu stron zajmują listy, reszta to wprowadzenie Anny Machcewicz (autorki biografii Kazimierza Moczarskiego), przypisy, noty redakcyjne. Dla czytelnika nieobeznanego z historią tamtych lat – obowiązkowe. Bez nich niemożliwa jest lektura tych listów z empatią, która pozwoliłaby wyobrazić sobie sytuację, w jakiej znaleźli się ich autorzy, piszący oczywiście nie dla jakichkolwiek „zewnętrznych” czytelników, nie dla Historii ani świadectwa dla potomnych, ale gwoli podtrzymania najbardziej elementarnych związków uczuciowych między dwojgiem kochających się ludzi, tworzących niemal cały i jedyny możliwy świat, dający im nadzieję i siłę przeżycia oraz ocalenia wyznawanych wartości. Listów trzymanych w ryzach więziennych przepisów stalinowskich, bezwzględnej cenzury, często prymitywnej bezduszności funkcjonariuszy.
Zapewne każdy czytelnik znajdzie w tych listach trochę co innego, wbrew pozorom bowiem świat nie ogranicza się w nich do cel więziennych, dają one także specyficzny wgląd w rzeczywistość poza murami więzienia. Przede wszystkim jednak uderza w tej korespondencji postawa „pionowa”, porządek moralny i hierarchia wartości, których utrzymanie w tamtej nieludzkiej bez dwóch zdań sytuacji, było w tym przypadku zwyczajnym, ludzkim odruchem i zobowiązaniem.