Refleksja nad tym, co „się czyta” w katolickim internecie, pogłębiła moje spojrzenie na Kościół. Widać, że po abdykacji pasterzy oraz zniszczeniu tradycyjnego modelu kościelnego spora część katolików doświadcza braku nauczycieli wiary i pustki po wspólnocie.
Wierzę w to, co w języku religijnym nazywa się powołaniem. Nie tylko w sensie wąskim, ograniczającym to pojęcie do wezwania ku kapłaństwu lub życiu konsekrowanemu, lecz także szerokim – opisującym rzeczywiste pociągnięcie, poprzez działanie Ducha Świętego, do konkretnej służby w Kościele. A to – jak również wierzę – implikuje wyposażenie powołanego w dary potrzebne do wypełnienia zadania. W tej perspektywie patrzyłem na swoją pracę w redakcji portalu internetowego Aleteia.pl, który miałem okazję współtworzyć i którym mogłem współkierować.
Te siedem i pół roku dało mi ciekawy wgląd w faktyczny stan Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. „Próba badawcza” była olbrzymia. Nie chodzi mi bynajmniej o epatowanie wynikami internetowych statystyk, ale jednak te liczby trzeba podać. Około miliona polskich katolików w każdym miesiącu korzystało z treści tego medium. Zasięgi faktycznych reakcji wspólnoty Aletei – poprzez media społecznościowe – były w tym czasie kilkumilionowe w skali miesiąca, co w efekcie regularnie plasowało nasz portal w pierwszej trójce najszerzej czytanych katolickich mediów w polskim internecie.
Setki tysięcy komentarzy, mnóstwo dyskusji, korespondencji, różnego rodzaju aktywności wokół naszych wielkopostnych czy adwentowych akcji, niezliczone rozmowy z redaktorami i dziesiątkami autorów zewnętrznych, do tego regularne analizowanie tego, co „się czyta”, a co nie, jakie tematy wciągają polskich wierzących, a jakie wręcz przeciwnie, czego oni tak naprawdę szukają na co dzień w życiu duchowym, a co im się staje obojętne oraz, co nadzwyczaj ważne, dlaczego tak właśnie się dzieje – to wszystko pogłębiło moje patrzenie na nasz Kościół. A ponieważ zmiana, jaką dostrzegam, może być istotna w myśleniu o przyszłości wspólnoty, z którą mocno się utożsamiam, chciałbym o tym wszystkim opowiedzieć.
Niespełniona obietnica
Poza sześcioletnią edukacją teologiczną mam na swoim koncie podyplomowe studia z marketingu i reklamy. Ta cenna wiedza przydaje się nie tylko w zarządzaniu przedsięwzięciem medialnym, poszerza również ogląd rzeczywistości i pomaga w zrozumieniu niektórych ludzkich zachowań. Jedną z lekcji, które wyniosłem z owych studiów, była przestroga przed niespełnioną obietnicą. Czegokolwiek by to dotyczyło, zawsze przynosi negatywne konsekwencje.
Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń
Pakiet Druk+Cyfra
-
- 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
z bezpłatną dostawą w Polsce - 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
- Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)
- 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.
Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.
Pakiet cyfrowy
- Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
- Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
w trakcie trwania prenumeraty)
Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” wiosna 2024 jako część bloku tematycznego „Kościół, czyli relacje”.
Pozostałe teksty bloku:
„Celebrowanie relacji, nie instytucji”, Ks. Grzegorz Strzelczyk w rozmowie ze Zbigniewem Nosowskim
Natalia Wizimirska, „Henri Nouwen, kulawy prorok”
Monika Białkowska, „Parafia na tu i teraz”