rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Franciszek w Marsylii: Migranci nie są najeźdźcami

Franciszek w Marsylii 23 września 2023 r. Fot. KTO TV / YouTube

Traktujmy ich jak braci. W przeciwnym razie grozi nam zatonięcie cywilizacji – mówił papież Franciszek w Marsylii, gdzie podczas Spotkania Śródziemnomorskiego apelował o legalną migrację i integrację przybyszów.

Papież Franciszek w dniach 22-23 września odbył wizytę w Marsylii. Przybył tam na zakończenie III Spotkania Śródziemnomorskiego, poświęconego w dużej mierze migracji. I temu zjawisku, wykorzystywanemu – jak zaznaczył – do „podsycania panicznej propagandy”, poświęcona była duża część papieskich przemówień.

Otwórzmy drzwi kościołów i plebanii

Z lotniska, gdzie powitała go premier Francji Élisabeth Borne, Franciszek odjechał do górującej nad miastem bazyliki Matki Bożej Strażniczki (Notre-Dame-de-la-Garde). Odbyła się tam modlitwa z udziałem duchowieństwa, osób konsekrowanych i seminarzystów. W swoim przemówieniu papież zaznaczył, że kapłani i osoby konsekrowane są powołani do sprawienia, by ludzie odczuwali na sobie spojrzenie Jezusa. Zwrócił uwagę, że są oni „narzędziami miłosierdzia oraz narzędziami wstawiennictwa”.

Charakteryzując spojrzenie miłosierdzia, tłumaczył, że ma ono podnieść powalonych na ziemię. – Jest to spojrzenie pełne czułości, jaka jaśnieje w oczach Maryi. A my, powołani do przekazywania tego spojrzenia, jesteśmy zobowiązani do uniżenia się, odczuwania współczucia, do przyswojenia sobie cierpliwej i umacniającej życzliwości Dobrego Pasterza, który nie odrzuca zagubionej owcy, ale bierze ją na ramiona i raduje się z jej powrotu do owczarni – powiedział Franciszek.

– Otwórzmy drzwi kościołów i plebanii, ale przede wszystkim drzwi serca, aby poprzez naszą łagodność, życzliwość i gościnność ukazać oblicze naszego Pana – zaapelował.

Mówiąc z kolei o roli wstawienniczej duchownych, papież podkreślił potrzebę zanoszenia Bogu w modlitwie wszystkich powierzonych im osób. Prosił słuchaczy, by nieśli błogosławieństwo i pokój Jezusa wszędzie, do każdej rodziny i w każde serce. Zaznaczył, że „stajemy się żywą Ewangelią w takim stopniu, w jakim ją dajemy”. – Zanieśmy braciom spojrzenie Boga, zanieśmy Bogu pragnienie braci, szerzmy radość Ewangelii – mówił.

Ratujmy tonących

Następnie przewodniczył modlitwie za marynarzy i migrantów, którzy zginęli w morzu. Odbyła się ona przy steli, znajdującej się obok bazyliki Notre-Dame-de-la-Garde.

Metropolita Marsylii kard. Jean-Marc Aveline podziękował papieżowi za jego odwagę i stanowczość, z jakimi broni sprawy migrantów przeciw i wbrew wszystkiemu. Zauważył, że jeśli marynarze giną w morzu, jest to oczywiście wielka tragedia dla ich rodzin, lecz zarazem część ich ryzyka zawodowego. – Gdy jednak mężczyźni, kobiety i dzieci, niemający nic wspólnego z żeglugą, uciekający przed biedą i wojną, są okradani ze swych dóbr przez nieuczciwych handlarzy, którzy skazują ich na śmierć, wsadzając do starych i niebezpiecznych łodzi, jest to zbrodnia – podkreślił hierarcha.

Dodał, że równie wielką zbrodnią i pogwałceniem najbardziej podstawowego prawa morskiego jest postawa instytucji politycznych, zakazujących organizacjom pozarządowym pomagania rozbitkom.

Z kolei Franciszek zaapelował, by nie traktować obojętnie katastrof morskich. – W obliczu tak wielkiego dramatu nie trzeba słów, lecz czynów. Jednak wcześniej potrzebny jest humanizm: milczenie, płacz, współczucie i modlitwa – mówił, zachęcając do chwili milczenia upamiętniającej ofiary tych tragedii.

Papież wyraził ubolewanie z powodu dramatów, jakie dzieją się na Morzu Śródziemnym i faktu, że stało się ono ogromnym cmentarzem, na którym wiele osób pozbawionych jest nawet prawa do posiadania grobu. Zaznaczył, że ludzkość stoi na rozdrożu między braterstwem a obojętnością. Zaapelował o ocalenie osób, którym grozi zatonięcie. – To obowiązek człowieczeństwa, to obowiązek cywilizacji – zaznaczył.

Wezwał też do okazania troski najsłabszym. – My, reprezentanci różnych religii, jesteśmy wezwani być przykładem – powiedział. Przypominając postać Abrahama, wskazał, że u źródeł trzech monoteizmów śródziemnomorskich leży gościnność, umiłowanie cudzoziemca w imię Boga. – To niezbędne, jeśli podobnie jak nasz ojciec Abraham marzymy o pomyślnej przyszłości – powiedział Franciszek. Przyznał również, że relacje między grupami religijnymi nie zawsze są łatwe. I zachęcił do walki z ekstremizmem oraz wykorzenienia nienawiści wobec bliźniego.

Papież zwrócił uwagę, że także zróżnicowana religijnie Marsylia stoi na rozdrożu: spotkanie lub starcie. – Dziękuję wam wszystkim, którzy opowiadacie się za drogą spotkania: dziękuję za wasze solidarne i konkretne zaangażowanie na rzecz ludzkiej promocji i integracji – mówił. – Niech to miasto będzie dla Francji, Europy i świata mozaiką nadziei – dodał.

Zachęcił do burzenia murów, budowania mostów i nadawania treści nowemu humanizmowi. – Razem stawiajmy czoła problemom, nie pozwólmy, by zgasła nadzieja, razem twórzmy mozaikę pokoju – zaapelował Franciszek.

Na zakończenie wraz z dwoma migrantami i z przywódcami religijnymi złożył wieniec przed stelą, po czym wszyscy modlili się przy śpiewie pieśni z Taizé „Ubi caritas et amor, Deus ibi est”.

Rozwiązaniem nie jest odrzucenie przybyszów

Drugi dzień wizyty rozpoczęła rozmowa papieża z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Margaritisem Schinasem, odpowiedzialnym za sprawy migracyjne. Następnie Franciszek spotkał się z kilkoma osobami należącymi do różnych organizacji zaangażowanych w pomoc i ratowanie migrantów na Morzu Śródziemnym. Z kolei w domu sióstr Misjonarek Miłości w ubogiej dzielnicy Saint-Mauront spotkał się prywatnie z kilkoma osobami znajdującymi się w trudnej sytuacji ekonomicznej.

Następnie pojechał do pałacu Pharo na sesję podsumowującą Spotkania Śródziemnomorskie. Uczestniczyło w nim około 900 osób, m.in. biskupi z krajów basenu Morza Śródziemnego, młodzież, władze polityczne i przedstawiciele stowarzyszeń. Papieża powitali przy wejściu do pałacu: prezydent Francji Emmanuel Macron z małżonką, arcybiskup Marsylii oraz burmistrza miasta.

W swoim przemówieniu Franciszek nazwał Morze Śródziemne kolebką cywilizacji, miejscem, które „niesie w sobie globalne powołanie do braterstwa, jedynego sposobu zapobiegania i przezwyciężania konfliktów”. Powinno stać się ponownie laboratorium pokoju. Dążenie do pokoju trzeba zaczynać od troski o ubogich, a w Marsylii widać, że „tam, gdzie panuje niepewność, pojawia się przestępczość: tam, gdzie panuje ubóstwo materialne, edukacyjne, brak pracy, ubóstwo kulturowe i religijne, przygotowuje się teren dla mafii i handlu ludźmi” – stwierdził papież.

Wymienił przyczyny niepokojów społecznych, takie jak: pozostawienie młodych samym sobie, niewolnicza praca, brak troski o rodziny i poszanowania życia ludzkiego na każdym jego etapie. – Kto myśli o nienarodzonych dzieciach, odrzuconych w imię fałszywego prawa do postępu, które zamiast tego jest regresem w potrzebach jednostki? Kto spogląda ze współczuciem poza swoje brzegi, by usłyszeć krzyki cierpienia dobiegające z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu? Jak wielu ludzi żyje zanurzonych w przemocy i cierpi z powodu niesprawiedliwości i prześladowań? – pytał.

Papież wyraził przerażenie faktem, że Morze Śródziemne z kolebki cywilizacji zamieniło się w grób ludzkiej godności. Stwierdził, że migranci nie są najeźdźcami, lecz szukają gościny, a fakt migracji wymaga mądrego, dalekowzrocznego zarządzania i „europejskiej odpowiedzialności”. Przypomniał nauczanie św. Pawła VI, który wskazywał na obowiązek solidarności, sprawiedliwości społecznej, budowania ludzkiej wspólnoty i gościnności. Zachęcił do postrzegania migrantów jako braci i przestrzegł, że w przeciwnym razie grozi nam zatonięcie cywilizacji.

– Rozwiązaniem straszliwej plagi ludzkiego wyzysku nie jest odrzucenie, lecz zapewnienie, zgodnie z możliwościami każdego kraju, dużej liczby legalnych i regularnych wjazdów, zrównoważonych dzięki sprawiedliwemu przyjęciu przez kontynent europejski, we współpracy z krajami pochodzenia – mówił papież.

Franciszek podkreślił konieczność integracji, przestrzegając przed próbami asymilacji migrantów. Przypomniał, że Marsylia jest również „bramą wiary”. – My, chrześcijanie wierzący w Boga, który stał się człowiekiem, w jedynego i wyjątkowego Człowieka, który na brzegu Morza Śródziemnego mówił o sobie, że jest drogą, prawdą i życiem (por. J 14, 6), nie możemy zgodzić się na to, aby drogi spotkania zostały zamknięte, aby prawda bożka pieniądza zwyciężyła nad godnością człowieka, aby życie zamieniło się w śmierć – zaznaczył papież. Dodał, że „nie liczy się znaczenie społeczne czy liczebność, ale wierność Panu i człowiekowi”.

Franciszek przypomniał o roli uniwersytetów w krzewieniu dialogu, zwłaszcza między młodymi. Zachęcił do refleksji teologicznej, wychodzącej ze specyfiki tego regionu. – Dobrze jest podjąć badania filozoficzne i teologiczne, które przywracałyby człowiekowi nadzieję, wolność potrzebującą Boga i drugiego, aby nadać sens swojemu istnieniu. Konieczna jest także refleksja nad tajemnicą Boga, o którym nikt nie może twierdzić, że Go posiada lub kontroluje. Wielkość tej tajemnicy zakłada w nas pokorę poszukiwaczy – powiedział papież.

– Bądźcie morzem dobra, aby stawić czoła dzisiejszemu ubóstwu z solidarną harmonią. Bądźcie gościnnym portem, aby wziąć w ramiona tych, którzy szukają lepszej przyszłości. Bądźcie latarnią pokoju, aby poprzez kulturę spotkania rozproszyć mroczne otchłanie przemocy i wojny – prosił słuchaczy Franciszek.

Jego przemówienie zostało przyjęte przez zgromadzonych owacją na stojąco. Później papież odbył rozmowę z prezydentem Macronem.

Bóg jest relacją

Trzeba, by Ewangelia przemieniała nasze życie – mówił o tym Franciszek podczas Mszy św. sprawowanej na stadionie Vélodrome. – Bonjour Marseille! Bonjour la France! (Dzień dobry, Marsylio! Dzień dobry, Francjo!) – tymi słowami powitał zebranych, rozpoczynając liturgię.

W homilii, komentując scenę nawiedzenia przez Maryję swej starszej krewnej Elżbiety, wskazał, że ukazuje ona, iż Bóg czyni możliwym nawet to, co wydaje się niemożliwe, rodzi życie nawet w bezpłodności. Zachęcił do zastanowienia się nad działaniem Boga w naszym życiu, w tym w społeczeństwach zsekularyzowanych i naznaczonych obojętnością religijną.

Zauważył, że ludzie modlitwy, otwarci na Boga doznają swoistego wstrząsu, który określił mianem wstrząsu wiary. Przyznał, że w społeczeństwie europejskim można zapaść na cynizm, rozczarowanie, rezygnację, niepewność, ogólne uczucie smutku. Natomiast ludzie wiary postrzegają rzeczywistość oczyma Boga. – Wiedzą, że we wszystkim obecny jest Pan, wzywa, zachęca ich do dawania świadectwa Ewangelii, aby z łagodnością, poprzez otrzymane dary i charyzmaty, budować nowy świat – podkreślił papież.

Zwrócił uwagę, że doświadczenie wiary rodzi także wstrząs wobec bliźnich. – Bóg jest relacją i często nawiedza nas poprzez ludzkie spotkania – przypomniał. Odnosząc się do pluralistycznego społeczeństwa współczesnej Europy, zaapelował o przeciwstawianie się nasilaniu się indywidualizmu, egoizmu i zamknięciu. – Uczmy się od Jezusa drżenia o tych, którzy żyją obok nas – prosił.

Mówiąc o wyzwaniach współczesności, papież wyraził przekonanie, że „potrzebujemy odkrycia na nowo pasji i entuzjazmu, odkrycia na nowo smaku zaangażowania na rzecz braterstwa, ponownego podjęcia ryzyka miłości w rodzinach i wobec najsłabszych, a także odnalezienia w Ewangelii łaski, która przemienia i czyni życie pięknym”.

Przed udzieleniem apostolskiego błogosławieństwa Franciszek wspomniał o ofiarach zamachów terrorystycznych popełnionych we Francji i we wszystkich częściach świata. Zaapelował o modlitwę w intencji pokoju „w regionach ogarniętych wojną, zwłaszcza za umęczony naród ukraiński”. – Szczególną myśl kieruję do osób przeżywających trudności oraz wszystkich robotników w tym mieście; w porcie w Marsylii pracował Jacques Loew, pierwszy francuski ksiądz-robotnik. Niech godność robotników będzie szanowana, promowana i chroniona – mówił.

Ze stadionu papież odjechał na lotnisko w Marignane, skąd po pożegnaniu przez prezydenta Macrona odleciał do Rzymu.

Dwie pierwsze edycje Spotkań Śródziemnomorskich odbyły się we Włoszech: w Bari (w 2020) i we Florencji (w 2021 roku). Franciszek jest pomysłodawcą tej inicjatywy, mającej na celu łączenie ludów mieszkających w basenie Morza Śródziemnego od Maroka po Gruzję.

Wesprzyj Więź

44. zagraniczna podróż apostolska Franciszka to pierwsza wizyta papieża w Marsylii od 1533 roku, gdy odwiedził je Klemens VII, który przyjechał na ślub swej krewnej Katarzyny Medycejskiej z synem króla Francji Franciszka I, przyszłym Henrykiem II Walezjuszem.

Przeczytaj też: Nie idę na wojnę kultur

KAI, DJ

Podziel się

3
Wiadomość

Ci, którzy nie byli w swoich ojczyznach prześladowani, nie uciekali przed głodem, zaliczali się do wyższej niż najbiedniejsza klasa społeczna i wiedzieli kto im proponuje ryzykancką wyprawę najeźdźcami są.

Jedno zdanie, trzy błędy.
1. Uchodźcą nie może być osoba zamożna? Zadziwiające mniemanie. To proszę się zdecydować, czy “zezwalamy” na uchodźców ekonomicznych, czy zagrożonych prześladowaniem. A jak wiemy można być milionerem i mimo to być śmiertelnie zagrożonym .
2. Tego typu pośrednicy zazwyczaj gwarantują “bezbolesny” transfer przez granicę. Nie wiemy do końca czy uchodźcy wiedzieli, że kupowane wizy nie były koszerne, ale jaki to ma związek? Uchodźca zrobi wszystko by ratować siebie i swoich bliskich.

3.Nazywanie najeźdźcami tych biedaków to już jakaś aberracja. Może od razu nazwijmy ich Armią Szatana, tak samo idiotycznie, ale przynajmniej będzie malowniczo?

Muszę Pana rozczarować, Pana deklaracja nie ma żadnej wartości -bogaci, świetnie odżywieni, korzystający z pośredników i z fałszywymi wizami NADAL mają takie same prawa to bycia uchodźcą, jak każdy inny prześladowany człowiek. Katolik, muzułmanin, czy niewierzący. Heteroseksualista, czy lesbijka. Mańkut, czy okularnik.

Art. 33 konwencji stanowi: „Żadne Umawiające się Państwo nie wydali lub nie zawróci w żaden sposób uchodźcy do granicy terytoriów, gdzie jego życiu lub wolności zagrażałoby niebezpieczeństwo ze względu na jego rasę, religię, obywatelstwo, przynależność do określonej grupy społecznej lub przekonania polityczne.”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uchod%C5%BAca

Nie ma tam ani słowa o sprawach statusu majątkowego, czy głodzie lub korzystaniu z pośredników.
Rozumie Pan, że raczej konwencja POWINNA być stosowana, niż Pańskie mniemania przy goleniu?
Zadziwiające, że takie podstawowe rzeczy trzeba tłumaczyć akurat na tym forum, gdzie myśl o RÓWNOŚCI ludzi powinna już gdzieś się przynajmniej przewinąć…
Polskie push-backi nie rozróżniają tych wszystkich “detali” i tak, więc wszelkie takie dywagacje są i tak psu na budę..