Wiosna 2024, nr 1

Zamów

S. Małgorzata Chmielewska: Sytuacja osób z niepełnosprawnościami to plama na honorze Polski

Siostra Małgorzata Chmielewska. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

W naszym kraju pomoc to głównie zestaw głodowych świadczeń: za dużo żeby umrzeć, za mało żeby żyć – mówi „Tygodnikowi Powszechnemu” siostra Małgorzata Chmielewska.

W najnowszym „Tygodniku Powszechnym” ukazała się okładkowa rozmowa Przemysława Wilczyńskiego z siostrą Małgorzatą Chmielewską, społeczniczką, prezeską Fundacji Domy Wspólnoty Chleb Życia. Wywiad dotyczy niezależnego życia.

Siostra Chmielewska zwraca uwagę, że „miejsc dziennego pobytu, stanowiących odmianę i oddech zarówno dla osób niepełnosprawnych, jak i ich opiekunów, jest w Polsce skandalicznie mało. A są one naprawdę bezcenne”. Gdyby nie takie miejsce – tłumaczy – Artur, jej przybrany syn autystyk „leżałby w łóżku i oglądał na YouTubie bajki”.

„W pewnym sensie taki konstrukt jak «niezależne życie» w ogóle nie istnieje – zastrzega rozmówczyni „Tygodnika”. – Zawsze zależymy od innych i ich działań, a jeśli próbujemy się z tego wyplątać, to zazwyczaj kończy się nieszczęściem. Po prostu jesteśmy stworzeni do miłości i wspólnoty – tak uważam”.

„Czym jest niezależne życie dla ludzi, którym Siostra od dekad pomaga – bezdomnych, starych, chorych?” – pyta Wilczyński. „To życie w godnych warunkach, z możliwością wyrażenia własnego zdania, wpływania na bieg zdarzeń. To są fundamentalne rzeczy – dla każdego” – odpowiada Chmielewska.

Na uwagę redaktora, że w Polsce ludzie zostają często umieszczeni w Domu Pomocy Społecznej „z musu: rodziny brak albo jest za granicą; niepełnosprawny, stary człowiek nie może liczyć na pomoc w mieszkaniu, więc idzie do placówki”, społeczniczka odpowiada: „To jest dramat, wielka pomyłka oraz porażka państwa. I Kościoła”. Jej zdaniem w Polsce „są akcje – system nie funkcjonuje. Opieka środowiskowa, czyli pomoc społeczna dochodząca do mieszkania, jest najczęściej fikcją”.

W jej ocenie fakt, że doprowadzono osoby z niepełnosprawnością i ich opiekunów do takiej desperacji, że znowu strajkują, „jest absolutnym skandalem. W kraju – nie oszukujmy się – dość bogatym, dopuszcza się do tego, by osoba niepełnosprawna miała 1400 z okładem złotych renty socjalnej. To jest plama na honorze tego państwa. I Kościoła”.

Co Kościół mógłby zrobić? „Mówić. Przecież to jest sama esencja nauczania Kościoła. Sama istota nauczania świętego Jana Pawła II – o pomaganiu starym, chorym, bezradnym, uciekającym przed wojnami. […] Niestety, nie słyszałam wypowiedzi żadnego biskupa o sytuacji osób niepełnosprawnych”.

Siostra Chmielewska przyznaje, że renta, jaką otrzymuje od państwa jej syn, nie wystarcza: „Na samo jedzenie i ubranie by wystarczyło. Ale jemu do godnego życia trzeba zapewnić różne rzeczy. Musi mieć T-shirty z postaciami z bajek – Scooby-Doo i innymi. Jedna bluza sto złotych. Musi mieć inne ukochane gadżety, np. ostatnio lupy. Musi mieć fryzjera, dentystę, lekarza. I leki. Artur i tak ma szczęście, bo się z nim dzielę własną rentą, a i darczyńcy coś dorzucą. Ale tysiące podobnych do niego, niepełnosprawnych i chorych ludzi skazuje się w tym kraju na żebractwo”.

W Polsce „pomoc to głównie zestaw głodowych świadczeń: za dużo żeby umrzeć, za mało żeby żyć” – podsumowuje Małgorzata Chmielewska.

Wesprzyj Więź

O sytuacji osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów pisał na naszych łamach Rafał Bakalarczyk. Zastanawiał się, czy ich tegoroczny protest ma szanse stać się przełomowym. „W społeczeństwie przeoranym pandemią, kryzysem uchodźczym, grozą trwającej tuż za granicą wojny i coraz bardziej odczuwalną drożyzną, racje grupy walczącej o swoją godność mogą zostać zagłuszone przez bieżące problemy” – alarmował.

Przeczytaj też: Podwójnie obciążeni. Problemy opiekunów osób zależnych

DJ

Podziel się

1
2
Wiadomość

Nie pierwsza to plama na państwie i Kościele, żeby zacząć od losu pracowników państwowych gospodarstw rolnych na początku lat ’90. Przed rządami PiS siostrze Chmielewskiej jakoś udawało się zachowywać cierpliwość. Teraz rozmienia swój kapitał na drobne.