Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Praktykować zmianę, a nie czekać na katastrofę

Joanna Erbel. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

Do skutecznego działania potrzebujemy nadziei, obliczalności oraz nowych narracji pozwalających zachować optymizm i działać z rozwagą. Jedna z nich to protopia. Oznacza kompromis pomiędzy realizmem a utopią, który może nie jest tak ekscytujący jak wizje idealnego świata, ale jest „wystarczająco ekscytujący, by dążyć do celu”.

Jest 2050 rok. Poranny Londyn tonie w słońcu, po mgłach dawno nie zostało już śladu. Młoda dziewczyna niespiesznie wstaje i szykuje się do pracy. Na śniadanie przygotowuje racuchy z domową spiruliną i napar ze świeżej mięty, która zastąpiła, pochodzące z innych stref klimatycznych, kawę i herbatę. Technologia jest w tym świecie obecna, lecz nie dominuje. Głównym źródłem informacji są wiadomości z radia, których dziewczyna słucha przez bezprzewodowe słuchawki.

Otoczenie wygląda znajomo, bowiem budynek, w którym mieszka, powstał w poprzednim tysiącleciu. Przejawem nowych czasów jest to, że dom jest zasilany w pełni energią słoneczną, podobnie jak stojący przed nim rower elektryczny. Pojazd wpięty jest w gniazdko zintegrowane umieszczone w zabytkowym murze oddzielającym przydomowy ogród od ulicy, na której nie ma żadnego samochodu.

Przykładem rewolucyjnej zmiany w myśleniu o miejskiej wspólnocie jest tworzenie nowych rytuałów, w których centrum jest nie martyrologia, ale przyroda

Joanna Erbel

Udostępnij tekst

Tego dnia odbywają się dożynki. To ważne dla londyńczyków święto, które lokalne społeczności obchodzą już od czternastu lat. Okazja jest radosna, ale świat regeneratywnej przyszłości zasnuwa żałoba po ofiarach powodzi. Katastrofa, która nawiedziła Londyn przed pięciu laty, zabiła wiele osób, w tym bliskich naszej bohaterki. Władze miasta wprawdzie otrząsnęły się z marazmu i wprowadziły politykę dla zwiększania porowatości miasta, ale stało się to za późno. Lepsza przyszłość jest więc okupiona śmiercią i zniszczeniem, które musiały nastąpić, aby zacząć wdrażać zrównoważone rozwiązania. Tak przynajmniej twierdzą autorzy i autorki filmu Obfitość, który opowiada powyższą historię[1].

Koniecznie potrzeba apokalipsy?

Obfitość to krótka dokufikcja przygotowana przez dział innowacji firmy inżynieryjnej Arup, zajmującej się projektowaniem rozwiązań technologicznych dla lepszej przyszłości. Poza analogowymi farmami miejskimi, powstałymi na terenie dawnych miejskich nieużytków, w filmie możemy obejrzeć również rozwiązania wysokotechnologiczne, takie jak jak VR-owe okulary czy transmisje z wydarzeń, którym towarzyszą hologramy. Miejsce owadów zastąpiły stworzone na ich podobieństwo drony, wyposażone w czujniki informujące o szczegółowym stanie środowiska. Tym, co się nie zmieniło od naszych czasów, jest ignorowanie zagrożeń związanych ze zmianami klimatu.

Relacje władzy w Obfitości i sposób zarządzania miastem jest również taki sam jak dziś – arogancko autorytarny. Zapraszając nas do niedalekiej przyszłości, autorzy i autorki Obfitości wysyłają sygnał dla nas – żyjących obecnie – że system społeczno-ekonomiczny, w którym funkcjonujemy, jest niezmienny; że potrzeba apokalipsy, aby zmienić decyzje polityczne i odważnie wkroczyć na ścieżkę zrównoważonego rozwoju. Tak jakby każdy inny scenariusz, niewymagający dodatkowych ofiar, miał być potraktowany jako utopijna mrzonka.

Jednak czy każda zmiana świadomości wymaga gwałtownych wydarzeń? I czy każda tragedia przyniesie przebudzenie? Te tezy są już mocno wątpliwe.

Tymczasem wciąż zbyt mało mówimy o naszej codziennej sprawczości i o tym, jak wielkie znaczenie ma konsekwentne dążenie do lepszego świata. Czy wyłącznie strach przed kolejną katastrofą może stać się motywatorem do zmiany? A może wręcz przeciwnie? Może doszliśmy już do momentu, w którym, nasyceni nakładającymi się kryzysami ostatnich trzech lat, kiedy jesteśmy bombardowani wizją kolejnej katastrofy – popadamy w marazm?

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” wiosna 2023. To część bloku „Życie w niepewnych czasach”.

Pozostałe teksty:
Marcin Napiórkowski, Oswajanie niepewności;
Wspólnoty polskich lęków (dyskusja)

Podziel się

1
Wiadomość