Jesień 2024, nr 3

Zamów

Abp Dzięga nie przyjedzie, czyli o wpływie „Więzi” na pewne wydarzenia w Luksemburgu

Abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński od 2009. Janów Podlaski, 8 czerwca 2018. Fot. BP KEP

Jeszcze istnieje nadzieja. Nie wszędzie hierarchia kościelna jest ze sobą zblatowana, a korporacyjna solidarność w Kościele tu i tam się kruszy.

Chciałam opisać pewną sytuację z kraju, w którym mieszkam od dawna.

W Luksemburgu jest polska parafia, do której należałam przez wiele lat. Niestety zmienił się proboszcz i czuję, że nowy mi ją „ukradł”. Musiałam się przenieść. Trudno jednak żałować, bo trafiłam do fantastycznej międzynarodowej wspólnoty. 

Z różnych powodów śledzę mimo to wydarzenia w polskim Kościele i latem dowiedziałam się, że na pewną uroczystość w styczniu 2023 r. został zaproszony do Luksemburga abp Andrzej Dzięga. Byłam właśnie po lekturze artykułów redaktora Zbigniewa Nosowskiego na jego temat…

Ugotowałam się wewnętrznie i mimo że jestem małym spokojnym żuczkiem, postanowiłam coś zrobić. Nie tylko ja.

Jak w Piśmie Świętym napisane, najpierw poszłam do brata – wraz z koleżanką udałyśmy się do proboszcza polskiego kościoła, aby poprosić go o odwołanie zaproszenia. Wiedziałyśmy z góry, jaki będzie wynik. To, co ten człowiek wygadywał w czasie spotkania z nami, nadałoby się na drugi tekst. I to długi.

Postanowiłyśmy się nie poddawać i napisałyśmy list do biskupa miejsca, czyli kardynała Jean-Claude’a Hollericha. Poszłam do mojego obecnego proboszcza z prośbą o ułatwienie doręczenia do rąk własnych metropolity pisma podpisanego przeze mnie i moją koleżankę (niestety z doświadczenia wiem, że tradycyjnie wysłany, zostałby wyrzucony do kosza na śmieci). Ojciec Michael nie dość, że wysłuchał mnie bardzo uważnie, to jeszcze poradził, do kogo warto dodatkowo wysłać takie listy i sam je dostarczył!

Szczerze mówiąc, nie liczyłyśmy na wiele, ale taką oto dostałyśmy odpowiedź(!):

„In the name of the Archbishop of Luxembourg, Cardinal Jean-Claude Hollerich, I can assure you that Archbishop Andrzej DZIEGA will not come to the Polish community in Luxembourg on 15.01.2023” (W imieniu arcybiskupa Luksemburga, kardynała Jean-Claude’a Hollericha, zapewniam, że arcybiskup Andrzej DZIĘGA nie przyjedzie do polskiej wspólnoty w Luksemburgu 15.01.2023 r.).

Pomyślałam sobie, że może warto to opisać. Pokazać, że presja ma sens, szukanie prawdy ma sens. Jeszcze istnieje nadzieja. Nie wszędzie hierarchia kościelna jest ze sobą zblatowana, a korporacyjna solidarność w Kościele tu i tam się kruszy.

Z poważaniem i radością
Bożena Tokaj

Od redakcji

Przypomnijmy, że do podobnej sytuacji doszło wcześniej w Polsce. Jak opisywał Zbigniew Nosowski, nagła nieobecność abp. Dzięgi w listopadzie 2021 r. na Ogólnopolskim Kongresie Jezusa Chrystusa Króla, gdzie miał wygłosić referat, oraz na Mszy w warszawskiej katedrze, gdzie miał wygłosić homilię, była efektem interwencji kard. Kazimierza Nycza – warszawskiego metropolity i gospodarza katedry.

Wesprzyj Więź

Nosowski podkreślał, że to kard. Nycz prowadził m.in. postępowania, które zakończyły się watykańskimi karami nałożonymi na kard. Henryka Gulbinowicza i abp. Sławoja Leszka Głódzia. Metropolita warszawski nie mógł więc być zainteresowany zamieszaniem, jakie wywołałoby wystąpienie w stołecznej katedrze abp. Dzięgi – hierarchy podejrzewanego o poważne zaniedbania w kwestii krzywd osób niepełnoletnich.

Więcej szczegółów: Dlaczego tak długo trwają kościelne dochodzenia w sprawie abp. Andrzeja Dzięgi?

Podcast dostępny także na Soundcloud i popularnych platformach

Podziel się

20
6
Wiadomość

A i tak rozwinę moją myśl. Jestem raczej idealistką.
Ale nie w tym względzie – hierarchii i układów w Kościele wśród kleru.
Już się sporo nauczyłam.
Zatem nie cieszy mnie, że Dzięga nie przyjedzie, bo mu Hollerich nie pozwoli.
(Chociaż zobaczymy 15 stycznia) 😉

Jeżeli jako tzw. „świeccy” wchodzimy czasem przez przypadek w istniejącą już koleinę podziału między duchownymi, to żaden sukces dla nas.
Ot zostaniemy wykorzystani. I nasza sytuacja.
Ludzka warstwa instytucji jest jak firma. A postępowi nie lubią się z konserwatywnymi.
Chociaż ładnie uśmiechają się na wspólnych zdjęciach. Jak to w rodzinie…

Polski minister nie zna zasady ,,non sequitur – to nie wynika”. Absolutnie nie ma żadnych przesłanek, aby traktować to co mówi poważnie. Opozycja już rządziła i nie było prześladowań Kościoła. No chyba że za prześladowanie uznamy brak finansowania Kościoła ze strony państwa. Jednak są państwa gdzie taka zasada działa np. USA i ma się dobrze. Chcecie aby wasz Kościół rozwijał się ? Dbajcie o niego, także finansowo, państwu nic do tego.

Widzę też negatywne ⁵aspekty podejmowania takich działań. To jest wpisywanie się dezintegrację wspólnoty katolickiej, owszem uruchomioną wcześniej
m.in przez takie działania abp Dzięgi. Wielu tamtejszych wiernych nie zna faktów przedstawionych w publikacji red.Nosowskiego, więc odwołanie wizyty abp Dzięgi będzie dla nich niezrozumiałą agresją przeciwników, szczególnie jeśli polonijni księża nie przedstawią kontekstu interwencji p.Bożeny. Ale ja sam na miejscu p.Bożeny, jeśli Kościół nie ma mi być obojętnym, a obojętność wiernych to jest właśnie najszerszy i najgłębszy skutek obecnego kryzysu Kościoła, nie mam pomysłu, jak mógłbym postąpić lepiej, inaczej. Lepsze takie działanie niż bierność. Ale szukajmy lepszych. I pilnujmy się przed frajdą z dopieczenia zarządcy swojego folwarku.

Być może to dopiero początek szanowny Panie 😉 Za kilka lat po prostu nikogo już nie będzie obchodziło, czy jakiś biskup przyjedzie czy nie przyjedzie. Tak jak dziś nikt już nie bierze na serio pomysłów na rechrystianizację Europy przez Polskę, proponowanych swego czasu przez Pana ugrupowanie polityczne.

Jeśli nie znają faktów, to niech się zapoznają. Zakładam że mają umiejętność czytania i pisania. Dezintegracja właśnie trwa a jej przyczyną było zamiatanie niewygodnych spraw pod dywan.

@Piotr
” Wielu tamtejszych wiernych nie zna faktów przedstawionych w publikacji red. Nosowskiego, więc odwołanie wizyty abp Dzięgi będzie dla nich niezrozumiałą agresją przeciwników (…)”

Panie Piotrze, to parafia polska… a więc ci ludzie czytają po polsku i oglądają często TV po polsku. Bez obaw, mają taką samą możliwość zapoznania się z zarzutami wobec tego pana jak i dziesiątków innych pseudo-apostołów z Polski.

Jeśli upadek typowo polskiej „biskupozy” ma być dezintegracją wspólnoty katolickiej, to tylko trzymam kciuki, żeby jak najszybciej doszło do jej zniszczenia. Jeśli Kościół ma być budowany na imprezkach z biskupami, to lepiej, by się już zawalił z kretesem. Do dziś episkopat komunikaty „z życia Kościoła” przedstawia w perspektywie, że ten biskup miał jubileusz, tego biskupa mianowano, ten dostał nową funkcję, a tamten order od ministra. Pojęcie „Kościół” ograniczało się do grupy koleżeńskiej i korzyści dla tej grupy.

@Autorka
„W Luksemburgu jest polska parafia, do której należałam przez wiele lat. Niestety zmienił się proboszcz i czuję, że nowy mi ją „ukradł”. Musiałam się przenieść. ”

Mnie zastanawia co innego w tym tekście.
Co to znaczy, że nowy proboszcz pani „ukradł” parafię ? Jak to rozumieć ?

Proboszczowie się zmieniają. Naturalna kolej rzeczy.

Z tekstu nie wynika, że to proboszcz zapraszał tego biskupa, a może to decyzja kogoś wyżej ? (domyślam się, że piszemy o stolicy czyli o mieście Luksemburg).
Można to doprecyzować ?

Oraz czy można prosić o sprecyzowanie „co ten człowiek wygadywał w czasie spotkania” ?
Inaczej brzmi to tylko jak insynuacje bez dowodów.

Pytam o to bo znam tą parafię, dlatego jestem ciekaw o co tu chodzi.

To proboszcz zaprosił Dzięgę. Nie widzi w tym nic złego.

A co do tej kradzieży.
Nie da się tego tak łatwo wytłumaczyć. Dla mnie to, co się dzieje za obecnego proboszcza to działania zniechęcające do Kościoła, nieewangeliczne, pogardliwe dla wiernych, niechętne wobec papieża Franciszka i kardynała Hollericha. Synod jest tam widziany jako dzieło niszczące kościół.
Nie do uwieńczy parafii się zapisywałam 25 lat temu

Bądźcie uczciwi.
Wam nie chodzi o rzekome „zamiatywanie afer seksualnych pod dywan” przez abp Dzięgę, tylko o to, że to konserwatywy hierarcha! „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie” – chciałoby się rzec. Powiedźcie uczciwie – walczycie z tradycyjnym katolicyzmem! Czyli… z katolicyzmem! Koniec i kropka! Najpierw był najazd na „maryjnego” ks. Chmielewskiego, teraz na konserwatywnego abp Dzięgę. Kto będzie następny? Abp Jędraszewski? Bo na pewno nie abp Ryś (którego szanuję)
Ale co się dziwić, skoro na Waszych łamach ukazało się porównanie procesyjnych katolików do kanibali (patrz: o. Oszajca).
Jeśli Wam się Kościół nie podoba, to załóżcie sobie nowy, ludzki, taki paraprotestancki.

@Robert
„Wam nie chodzi o rzekome “zamiatywanie afer seksualnych pod dywan” przez abp Dzięgę, tylko o to, że to konserwatywy hierarcha! ”

A jest konserwatywny ? Nie znam dokładnych poglądów tego pana i wcale mnie one nie obchodzą w żadnej kwestii jeśli chodzi o moralność.
Z tego prostego powodu, że nie obchodzi mnie zdanie na takie tematy osób, które chronią degeneratów.
Skoro są ich przyjaciółmi to nie są przyjaciółmi pozostałych wiernych a szczególnie ofiar tychże degeneratów oraz nie są głosicielami Ewangelii bo Jezus nigdzie nie nauczał aby ofiary ignorować a sprawców chronić !

A co do „walki” z katolicyzmem „tradycyjnym”.
A co to znaczy „tradycyjny” ? Czyżby to był taki, któremu przeszkadza ofiara duchownego pedofila a sam ten pedofil nie przeszkadza ?

A to tak, zdecydowanie z takim „tradycjonalizmem” walczę i będę walczył.
Za innych się nie wypowiadam.

To niech Pan sobie walczy. Póki co abp Dziędze winy nikt nie udowodnił, bo dziennikarskie newsy nie są jeszcze dowodami.
Wcale nie bronię tego arcybiskupa, bo go zwyczajnie nie znam, ale widzę „polowanie na czarownice” wobec tych, którzy są jako tako tradycyjni. W kardynała Pell’a też błotem rzucano, przesiedział nawet rok w więzieniu i… uniewinniono go. Z osądami ostrożnie!
Proszę raczej zwrócić uwagę na tego kardynała, który rzekł, że abp Dzięga do Luksemburga nie przyjedzie. To kard. Hollerich, destruktor katolicyzmu, dla którego związki homoseksualne nie są grzechem… wcale się nie dziwię, że nie chce abp Dzięgi u siebie, dla którego (zgodnie z nauką Kościoła) czyny homoseksualne są „grzechem wołającym o pomstę do nieba”.
Powtórzę jeszcze raz: tu nie walczy się z „zamiataniem czynów pedofilskich pod dywan”, tylko z konserwatywnym katolicyzmem!
Traditionis Custodes – mówi to coś Panu???

@Robert
„nie chce abp Dzięgi u siebie, dla którego (zgodnie z nauką Kościoła) czyny homoseksualne są “grzechem wołającym o pomstę do nieba”.”

A słyszał pan takie powiedzenie „lekarzu ulecz się sam!” ?

Kto uwierzy takiemu „lekarzowi” który nie potrafi uzdrowić samego siebie ?

Jaki procent duchownych to homoseksualne osoby ?, wg różnych relacji pomiędzy 30 % a 60 % ! w zależności od źródła.

Jest ich tam znaczna nadreprezentacja w stosunku do całego społeczeństwa. To jest gigantyczna różnica!

Pytanie brzmi: ilu czynnych homoseksualnie duchownych pan Dzięga wyrzucił z duchowieństwa ? Ile takich osób osobiście wyświęcił na duchownych ?
Zna pan odpowiedź na te pytania ?

Jakie wytyczne dał w tym temacie B XVI ? Mało jasne ?

Mnie nie interesuje takie nauczanie o homoseksualizmie podczas gdy około połowa z „nauczających” sama ma tą orientację.
Obłudne nauki mnie nie interesują.

Tak jak nie słucham „nauk” złodziei o szkodliwości kradzieży, ani gwałcicieli o szkodliwości gwałtów.

Najpierw niech zrobią porządek w swoich szeregach a potem się wymądrzają na tematy moralne. Albo niech całą tą sytuację zaakceptują i przestaną truć głowę pozostałym wiernym w tym temacie.

A co „grzechu wołającym o pomstę do nieba”. To jest nim na pewno krzywdzenie dzieci oraz umożliwianie sprawcom krzywdzenie kolejnych dzieci ! (czym dokładnie jest przenoszenie na inne parafie)

@Robert
W temacie jeszcze tego przysłowia „lekarzu ulecz się sam”:

„Z powodu swej ewidentnej słuszności to powiedzenie musiało być znane nawet wśród prostych ludzi.
Jego zasadniczy sens jest taki, że nikt nie jest bez grzechu. Zanim zaczniesz kogokolwiek potępiać, wpierw sam wyzbądź się swoich przywar (sic! – podkreślenie moje)
Zanim zaczniesz uczyć innych, sam zdobądź odpowiednią wiedzę. Nie możesz w ogóle nauczać żadnego rzemiosła, jeżeli wcześniej sam nie zostaniesz mistrzem w tej dziedzinie. Jeżeli twierdzisz, że leczysz wszelkie choroby, to dlaczego sam jesteś taki chorowity. Jeżeli uchodzisz za znawcę ekonomiki i prawideł rynku, to dlaczego sam jesteś biedny. Dosłownie w każdej dziedzinie aktywności ludzkiej, jeżeli ktoś kreuje się na znawcę, autorytet, pretenduje do jakiegoś zaszczytnego miana, to natychmiast może paść pytanie: a dlaczego nie widać tego po tobie? Takie pytania, skądinąd uzasadnione, mogły często padać pod adresem różnych ludzi, niekoniecznie związanych z medycyną. Nas oczywiście interesuje w danym wypadku biblijny kontekst i odniesienie do Osoby Jezusa Chrystusa.”

A więc: do dzieła duchowni – nauczajcie wpierw sami siebie o „grzechach wołających o pomstę do nieba”.

Mnie wasze nauki moralne już nie interesują.

Robert, ale kardynał Pell był winny. Wyszedł z więzienia, bo udało się podważyć tryb, w jakim został skazany, ale nie same zarzuty. Nadal kard. Pell pozostaje czarną postacią w raporcie australijskim, jeśli chodzi o krycie pedofilów.

Dzięga – „czyny homoseksualne są grzechem wołającym o pomstę do nieba”.
A Dymera, czynnego homoseksualistę i pedofila tyle lat trzymał na wysokich stanowiskach! Tak samo jak i innych ksiezy homo w diec. szczecińskokamieńskiej!
Nie widzi Pan hipokryzji Dzięgi?

Absolutnie nie zgadza się z Pana słowami. Co to znaczy ,,konserwatywny hierarcha” i czym się różni od ,,zwykłego” hierarchy ? Co za absurd żeby twierdzić że walczę z Kościołem. Uważam że szansą dla Kościoła jest ,,widzieć rzeczy takimi jakie są” a nie ,,odwracać kota ogonem” jak największy szkodnik Kościoła w tym kraju Rydzyk uważający bp Janiaka i bo Napierałę za ,,męczenników” (?!) bo Watykan ich gnębi za ukrywanie księży-pedofilów. Nie siedzi Pan w mojej głowie więc nawet proszę nie zgadywać jakie są moje motywacje, mogę tylko powiedzieć że zależy mi na Kościele mądrym, skromnym i uczciwym.

Ok, ale proszę wiedzieć, że ten, który abp Dzięgi nie wpuści – czyli kard. Hollerich – twierdzi, że należy zrewidować nauczanie Kościoła o homoseksualizmie. Dla niego to nawet nie jest grzech wołający o pomstę do nieba”! Kardynał, który neguje nauczanie Kościoła od zawsze… Łatwo wywnioskować, że Hollerich nie chce Dzięgi, bo to dwa różne światy i zupełnie inne podejście do teologii. Zarzuty wobec abp Dzięgi są tylko przykrywką, niczym innym. Doświadczenie z kard. Pellem powinno uczyć, że póki nie ma wyroku, to nie należy ludzi osądzać.

Proszę ,,nie skakać z kwiatka na kwiatek” i nie zmieniać tematu. Nie rozmawiamy o poglądach kard. Hollericha tylko o abp Dziędze. Mam znajomych katolików, którzy uważają że ta cała afera pedofilska to atak na Kościół. Co tam zwichrowane życie ofiar księży – pedofilów, co tam dorosłe ofiary panów zakonników, ważne jest dobre samopoczucie szefów Kościoła i ich owieczek. Też tak Pan ma ?

Nie skaczę. Odpowiedź kard. Hollericha jest ściśle związana z tym, że wyznaje on zupełnie inną teologię niż abp Dzięga, a ta „afera” jest zwyczajnym pretekstem. Zbyt długo żyję na świecie, aby wierzyć w te naiwne argumentacje. I co ciekawe, Pan też o tym wie. To wojna ideologiczna, nic więcej 🙂

Wojna ideologiczna ? Kogo z kim ? Jestem katolikiem więc z kim walczę ? Duchowni prawią morały, powołując się na Biblię a niektórzy z nich krzywdzili (krzywdzą ?) dzieci (księża), inni to ukrywaja (biskupi). To się nazywa hipokryzja. Mam tego dosyć, wielu innych też ma i ,,głosują nogami” czyli przestają chodzić do Kościoła. Co się dzieje z takimi ludźmi jak Pan, już tak zobojętniliście na krzywdę ludzką ? Jaka wojna ideologiczna ?

A proszę pamiętać że za rogiem czai się kolejny problem: księża homoseksualiści. Nie można być księdzem będąc czynnym homoseksualistą. Należałoby więc usunąć ze stanu duchownego wszystkich homoseksualistów. Pytanie ilu ich jest ? 1 %, 5 %, 20 %. Tego nie wiemy, ale Kościół nie odzyska zaufania dopóki nie zrobi z nimi porządku. No chyba że zmieni zasady.

Nauczanie Kościoła o homoseksualizmie bezwzględnie trzeba zrewidować. Kościół nie może tkwić w błędzie, który wynikał przez wieki z niezrozumienia zagadnienia homoseksualizmu.

A co do braku wyroku i osądu, to tylko przypomnę, że Józef Stalin nigdy nie został skazany żadnym wyrokiem. Mam więc mieć zakaz mówienia, że był zbrodniarzem, bo sąd mu czegoś nie udowodnił?

Dekalog też? Myślę, że niektórzy tu piszący chętnie poprawiliby Pana Boga np. W VI pezykazaniu. Co za tupet i pycha

Robert, przecież dekalog rewiduje się od dwóch tysięcy lat bez mała. Tak dla przykładu przypomnę, że VI przykazanie Kościół jeszcze w XVI wieku potrafił interpretować tak, że istnienie domów publicznych uznawał za zjawisko pozytywne, a korzystanie z usług prostytutek nie stanowiło złamania VI przykazania, a jedynie cnoty powściągliwości. Złamaniem VI przykazania było dopiero współżycie z czyjąś żoną.

Obecnie nie ma żadnego przykazania dekalogu, które dziś byśmy rozumieli identycznie jak na przykład w X wieku.

I bez obaw, Kościół bardziej poważne i bezpośrednie „odwieczne prawa” zmieniał, więc nie wiem czemu miałby tego nie robić w przypadku homoseksualizmu?

Reductio ad Hitlerum, tyle że z równym Adolfowi w zbrodni Stalinem. Przeczytaj sobie, co to jest Reductio ad Hitlerum, z Wikipedii. Wg tej logiki ty tez możesz byc osądzony bez dowodów. Przypomnę też przypadek kardynała Pella, przesiedział rok w więzieniu, po roku uniewinniony (Australia). Tak łatwo zamieniacie się, linczowcy, w katów wobec osądzenego bez dowodów arcybiskupa… Uważajcie na siebie, kiedyś WAS może tak ktoś osądzić, ze palniecie sobie w głowy, ktore kiedyś lekko osądzały innych.

Rowernik, po pierwsze nie ma tu żadnego „ad hitlerum”, bo takie coś, to na przykład mówienie, że Stalin był w seminarium, więc wszyscy, co byli w seminarium są źli. Czegoś takiego nie powiedziałem. Powiedziałem, że Stalin nie został skazany, więc według twojej argumentacji jest niewinny, czy tak?

A kardynał Pell nadal w moich oczach pozostaje winny. Jedyne co podważył, to tryb w jakim go osadzono, a nie czyny, których się dopuścił. Jest też sporo jego winy, za którą nie dostał zarzutów, bo czyny choć karygodne nie podpadały pod australijskie prawo.

Czy przeczytal Pan, Panie Robercie moje słowa? Co Pan zrobił dla osób wykorzystanych tu w Szczecinie, Policach, Resku, Stargardzie? Czy interweniowal Pan u Dziegi w tej bolesnej sprawie? Proszę o odpowiedz.

@Rowernik
A propos „Reductio ad Hitlerum”

czyli „czasami argumentum ad Hitlerum, także: ad nazium – pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym następuje próba unieważnienia czyjegoś stanowiska na podstawie tego, że ten sam pogląd miał Adolf Hitler lub NSDAP”

Nikt tu nie pisał o poglądach Hitlera ani Stalina zdaje się…
A więc nie było to żadne „reductio ad hitlerum”

Nikt także poglądów tych zbrodniarzy nie porównywał tu z niczyimi innymi.

Te postacie zostały tu przywołane jako przykład (i słusznie) wobec twierdzenia, że ktoś jest „niewinny” bo jest/był nieskazany.

Hitler zmarł nie będąc nigdy skazanym. I to jest tu przywoływane wobec tzw. argumentu „legalistów” o „niewinności”

Nie jego poglądy, które mnie kompletnie nie obchodzą a jego „sytuacja prawna” !

Nie odpowiedział pan na pytanie:
Czy wysyłałby pan swoje własne dziecko pod opiekę pedofila nieskazanego prawomocnym wyrokiem aby pokazać jaki pan wielkoduszny wobec niego ?

Po prostu w przypadku tak poważnych zarzutów każdy duchowny powinien być zawieszony w czynnościach do wyjaśnienia sprawy.
A w przypadku potwierdzenia zarzutów wydalony automatycznie ze stanu duchownego (i osadzony w więzieniu).
Zarówno takie czyny jak i ich zatajanie to przestępstwo zgodnie z polskim kodeksem.

To nas Panie Rowernik zlinczowano! I linczują od ponad 30lat! Nas nie ma , osób wykorzystanych dla Dziegi i szcz. kurii !! Ale Pan i tacy pseudochrzescijanie macie nas gdzies! Ewangelia dla was nie istnieje!

@Rowernik
Gdzie tu pan jakikolwiek lincz widzi ?

Artykuł jest na temat pani, która wywalczyła aby nie zapraszać w styczniu pana Dzięgi do parafii w Luksemburgu z powodu ważnych przyczyn opisywanych szeroko w mediach.

Jego proces zdaje się jeszcze się nie zakończył ?
Czy to lincz czy ostrożność ?

Czy wizyta w Luksemburgu to jakieś konstytucyjne prawo tego pana ?
Nie sądzę. Bez tego się obejdzie i niczego mu nie zabraknie.
Bez obawy.

Ten człowiek do czasu wyjaśnienia tej sprawy nie powinien być zapraszany na żadne uroczystości, powinien się honorowo oddać do dyspozycji papieża i czekać na rozstrzygnięcie sprawy.

Ale honor i biskup ? Czy to nie za duże wymagania ?

Aha, czyli jesli, cytuję, Abp Dziega jest „PODEJRZANY”, to już jest OSĄDZONY i można robic akcje przeciw jego przyjazdowi? Ależ „katolicka” logika. Strzeż mnie, Boze przed takimi „katolikami” robiącymi smród przeciw arcybiskupowi, bo co może zrobić taki zetempowiec „postępowego” katolicyzmu rodem z lat 50.w PRL z szeregowym księdzem PODEJRZANYM o coś-tam.

Czyli dopóki Watykan nie wyda wyroku to Dzięga jest niewinny i nie wolno o nim ani jednego złego słowa powiedzieć?
A więc Watykan nic nie zrobi, nic nie zawyrokuje i Dzięga po krez czasu będzie niewinny.
Jakie to wygodne. I tak trzymać dalej!

Serio, serio? Jakby istniało podejrzenie, że Twój znajomy w sutannie skrzywdził dziecko, to wpuściłbyś go do domu i pozwolił bawić się z córką, bo jest “PODEJRZANY”, a nie jeszcze „OSĄDZONY”?

Nie jest podejrzany, a ewidentnie winny, tylko jeszcze nie ukarany. Przypomnę, że według katolicyzmu o winie świadczy sam czyn, a nie to, czy zostało wydane oficjalne orzeczenie w jego sprawie.

Osąd należy już do obszaru sprawiedliwości, a nie moralności. Biskupa powinno przede wszystkim osądzić jego własne sumienie. Skoro jednak nie miał zamiaru zachować się godnie, to nie znaczy, że wierni mają obowiązek to akceptować.

@Rowernik
„czyli jesli, cytuję, Abp Dziega jest “PODEJRZANY”, to już jest OSĄDZONY”

Problem właśnie w tym, że osądzony nie jest…

Przypominam, że Hitler także nie był skazany prawomocnym wyrokiem a więc… wg pańskiego toku rozumowania jest NIEwinny i co w związku z tym ? Należałoby wszystkie książki stawiające go w złym świetle spalić… bo to niesłuszne oskarżenia ?

Litości.

Czyli gdyby np. pan miał własne dziecko pod opieką dorosłego oskarżanego o pedofilię ale… NIEskazanego to jak najbardziej każdego dnia by je pan tam przyprowadzał do czasu prawomocnego wyroku (do pierwszego wyroku czy kolejnych ?) bo ten człowiek byłby NIEwinny… w świetle prawa ?

Powtórzę mój powyzszy wpis, bo tu coś latają te komentarze, nie znam tej strony, wkleiło mi się powyzej jakos dziwnie. To wpis do kogos piszącego o Stalinie, ale pasuje i do Jerzego2, wszyscy jesteście po jednych pieniądzach. Lincz tu panuje jak na stronach GazWybu.____Reductio ad Hitlerum, tyle że z równym Adolfowi w zbrodni Stalinem. Przeczytaj sobie, co to jest Reductio ad Hitlerum, z Wikipedii. Wg tej logiki ty tez możesz byc osądzony bez dowodów. Przypomnę też przypadek kardynała Pella, przesiedział rok w więzieniu, po roku uniewinniony (Australia). Tak łatwo zamieniacie się, linczowcy, w katów wobec osądzonego bez dowodów arcybiskupa… Uważajcie na siebie, kiedyś WAS może tak ktoś osądzić, że palniecie sobie w głowy, ktore kiedyś lekko osądzały innych.

To też powtórzę. Żadnego ad hitlerum tu nie ma, proszę sobie sięgnąć do Wikipedii.

A kardynał Pell nadal pozostaje winny, mimo, że udało mu się wywinąć od kary. Szukanie kruczków prawnych i dobry prawnik to jeszcze nie niewinność.

Fragment z mojego listu, tu opublikowanego:
” Jak długo jeszcze będzie w szczecińskim Kościele panowała cisza? To przecież zmowa milczenia! Brak jakiejkolwiek pomocy ofiarom. Diecezjanie w ogóle nie są informowani, że takie wydarzenia w naszej diecezji miały miejsce. Ten temat to tutaj tabu od dawna! Wciąż – nawet po odwołaniu i śmierci ks. Dymera – trwa udawanie, że nic i nigdy się nie wydarzyło!

Obecny metropolita szczecińsko-kamieński, abp Andrzej Dzięga i jego nieżyjący już poprzednicy nie zrobili nic, aby tę sytuację zmienić! Wyrzucali za drzwi tych, którzy interweniowali – jak choćby dominikanina Marcina Mogielskiego, który jak lew bronił chłopców z Ogniska św. Brata Alberta w lasku arkońskim w Szczecinie, wykorzystywanych przez ks. Dymera (co potwierdził sąd kościelny w pierwszej instancji).
I tacy arcybiskupi nam przewodzą? Kiedy wreszcie będzie można głośno mówić o tych wszystkich wydarzeniach tu w Szczecinie i w całej diecezji? ”

Prosze przeczytac, Panie Rowernik.

Czy my żyjemy w państwie prawa w którym obowiązuje zasada ze człowiek którego sad nie uznał za winnego jest niewinny? JCzy w sprawie abp Dziegi zapadło jakies chociazby nieprawomocne orzeczenie? Jezeli powyzszą , konstytucyjna przeciez zasadę uznajemy za obowizuącą to to co zrobiła Pani Bożena Tokaj to zwykły lincz nie mający nic wspólnego ze sprawiedliwościa . Sąd czy samosąd? Ja wybieram sąd

@Jawygo
„Czy my żyjemy w państwie prawa w którym obowiązuje zasada ze człowiek którego sad nie uznał za winnego jest niewinny? ”

Tak, w takim kraju właśnie żyjemy.
Dlatego właśnie wszyscy jesteśmy zapewne przekonani, zarówno zwykli ludzie jak i historycy, o niewinności Hitlera, który nigdy nie był skazany prawomocnym wyrokiem.

Nieskazany = niewinny.

Proste, prawda ?

A czy to samo obowiązuje w przypadku np. kogoś kto zgwałcił inną osobę, miał sprawę w sądzie ale jego sprawa się przedawniła bo np. osoba zgłosiła sprawę zbyt późno ?
Jest niewinny ? A więc… nie zgwałcił ? czy jednak zgwałcił ?
Czym innym jest „niewinność” w świetle prawa (a raczej nieskazanie), a czym innym fakt czy ktoś jest moralnie jakiegoś czynu winny czy też nie.
Katolicy powinni chyba to wiedzieć najlepiej.

A niezaproszenie kogoś to nie żaden lincz, każdy ma prawo zapraszać lub nie zapraszać kogo mu się podoba.

Nie zaproszenie księdza na kolędę to także nie żaden lincz tylko odrzucenie wizyty. A powody mogą być różne.

Żyjemy w Kościele, więc kierujemy się (a przynajmniej powinniśmy) moralnością katolicką, w której ocena czynu nie jest zależna od zewnętrznych kryteriów, a wyłącznie od samego czynu. Inaczej bylibyśmy w ocenie moralnej uzależnieni od porządku prawnego, gdzie o winie decyduje sąd. Oznaczałoby to, że ubecy w PRL byli niewinni, bo sądy ich nie skazywały, a prawo mówiło, że mogą mordować i torturować. Oznaczałoby to też, że można dopuścić się największej podłości i udawać niewiniątko tylko dlatego, że sprawa się przedawniła, bo wystarczająco długo delikwent potrafił zamiatać sprawę pod dywan. Dodajmy też wieloletnie zaniedbania ze strony Watykanu, który niedawno „zorientował się”, że ukrywanie pedofilów i przenoszenie ich na inne parafie, by tam gwałcili kolejne ofiary jest złem. A to, że ówczesne prawo nie umiało nazwać zła złem nie sprawia, że zło staje się dobrem. I że czyniący zło nie jest moralnie z niego zwolniony, nawet jeśli udało mu się uniknąć sprawiedliwości.

A co do sprawiedliwości, to już niektórzy przywołali tu przykład kardynała Pella. Czy to, że wywinął się od sprawiedliwości i wyszedł z więzienia, bo skutecznie podważył procedurę, na podstawie której go skazano sprawia, że magicznie nie popełnił czynów, za które trafił do więzienia? To, że prawnie ktoś jest niewinny nie sprawia, że nie ma winy moralnej. A od biskupów musimy wymagać moralności. Także, a może zwłaszcza wtedy, gdy biskupi sami zachowują się, jakby sumienie zostawili na wieszaku w domu.

Panie Jawygo – w miarę niedawno Pan Błazej Kmieciak , szef panstwowej komisji ds. pedofili powiedział iz ci, ktorzy mieli wiedzę przed lipcem 2017 roku po orzeczeniu Sądu Najwyzszego są przestepcami! I to powiedział tez o biskupach i ksiezach, ktorzy latami przenosili ksiezy zwyrodnialców z parafii na parafie! I tam wykorzystanywali nastepne dzieci! Tak mówi Ewangelia! Tak mówi Jezus? Ze trzeba bronic przestepcow czy ofiary?

Skoro tacy ludzie jak Dzięga, nadal sprawują ważne urzędy w Kościele to tym gorzej dla Kościoła instytucjonalnego, bo właśnie tacy ludzie jak Dzięga, stają się de facto twarzą Kościoła.

@Piotr
Nawet „nie stają się” a po prostu SĄ twarzą Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Polsce.

Od razu zaznaczę, że żadna „wymiana pokoleń” nic nie pomoże. Kolejni biskupi są wychowani przez tych obecnie u władzy i tak samo uformowani.
Nic nowego pod słońcem się nie stanie.

@Piotr @Jerzy2 – Dokładnie tak. Takim negatywnym przykładem, oprócz Dziegi, jest też pan Skworc. Nadal siedzi na tronie w Katowicach, bierze udział w różnych liturgicznych uroczystościach.. hoćby ostatnie świecenia w Opolu. Uważam, że zapraszanie Skworca do świeceń to skandal. Ci ludzie zwyczajnie nie mają wstydu!