Społeczną misją Kościoła jest dążenie do bycia sakramentem jedności całego rodzaju ludzkiego. Dlatego ma on nie wizję „katolickiej polityki”, lecz katolicką wizję polityki, którą można aplikować w różnych nurtach ideowych.
Wiara w Chrystusa nie może być sprawą tylko prywatną, choć jest sprawą najgłębiej osobistą. Powinna uwzględniać także wymiary wspólnotowy i społeczny. W jaki jednak sposób w postnowożytnym świecie działać z inspiracji chrześcijańskiej? Do czego mają dążyć katolicy w życiu społecznym? Jaki ideał ma im przyświecać? Co jeśli nie christianitas?
Te pytania tworzą społeczną perspektywę procesu „nowego Soboru Trydenckiego”, który opisujemy w tym numerze „Więzi”. Jednym z istotnych wymiarów tego wielopłaszczyznowego przedsięwzięcia powinno być wypracowywanie nowej, dojrzałej wizji społecznego zaangażowania katolików.
Przywołujemy w tych poszukiwaniach II Sobór Watykański, którego 60. rocznica właśnie minęła. Sobór ten, jak pisze ks. Tomáš Halík, „chciał uwolnić Kościół od nostalgii za przednowoczesną christianitas i wskazał nawet sposób przejścia od nowożytnej – wąskiej – formuły konfesyjnej postaci do ekumenicznej otwartości”, przejścia „od katolicyzmu do katolickości”1. Proces ten jednak wciąż wymaga kontynuacji.
Działać przez naród, państwo, demokrację czy jednostki?
Opisując przed laty różne postawy ideowe katolików wobec świata współczesnego, wyróżniłem cztery podejścia:
1. strategia przetrwania (w świecie uznawanym za obcy),
2. strategia walki (ze światem uznawanym za zły),
3. strategia roztropnego dialogu (ze światem, w którym żyjemy),
4. strategia osobistego świadectwa (wobec świata, w którym ludzie szukają dobra)2.
Każda ze strategii opiera się na uznaniu innego wymiaru życia społecznego za fundamentalny. W pierwszym stylu myślenia kluczowa jest relacja religii z narodem. Drugie stanowisko koncentruje się na katolickiej wizji państwa. W trzecim ujęciu wiara staje się inspiracją do działania w społeczeństwie obywatelskim i pluralistycznej demokracji3. Czwarta opcja to koncentracja na życiu jednostki: wiara, a także moralność to prywatna sprawa obywateli.
Katolickość to stałe wyzwanie, a nie cel do jednorazowego osiągnięcia
Strategia przetrwania jest odpowiednia na czasy prześladowań. Dlatego jej zwolennicy usiłują ukazać dzisiejszą Europę jako miejsce dyskryminacji wyznawców Chrystusa. Sami zaś tworzą przede wszystkim swój alternatywny świat, swoją twierdzę, o którą się intensywnie troszczą.
Odmienna jest strategia walki. Tym, którzy chcą walczyć, zależy na duszy tego świata, na jego chrystianizacji. Walka bywa, owszem, nieunikniona. Łatwo tu jednak o przekształcenie chrześcijaństwa w ideologię – jedną z wielu, jakie konkurują ze sobą na forum publicznym.
Osobiste świadectwo – fundament postawy czwartej – powinno być podstawą wszelkiej aktywności chrześcijan. W życiu społecznym nie można jednak ograniczać się wyłącznie do świadectwa. Byłaby to zgoda na prywatyzację wiary. A uczniowie Chrystusa powinni zmieniać nie tylko siebie, lecz także świat, w którym żyją.
Dlatego za najsłuszniejszą uważam strategię roztropnego dialogu. Łączy ona wierność zasadom z mądrym pragmatyzmem. W przypadku świata ponowoczesnego i perspektywy zmiany epoki podejście to wydaje się też potencjalnie najbardziej owocne.
Soborowe drogowskazy
Na podobnych założeniach opiera się społeczna wizja II Soboru Watykańskiego. Ojcowie soborowi dobrze znali dwie z opisanych tu strategii: przetrwania w twierdzy i walki ze złem w świecie. Znali je w teorii, a jeszcze lepiej z wieloletniej praktyki.
W obliczu przemian kulturowych i narastającego wokół pluralizmu Kościół na soborze uznał dotychczasowe modele swojej społecznej roli za niewystarczające. Zrozumiano, że w globalizującym się świecie katolicy żyją w różnych kontekstach kulturowych. Bywają większością, bywają mniejszością. W tej perspektywie nie wystarcza opieranie się na fundamencie relacji religii z narodem (model chrzczenia całego narodu na życzenie władcy) czy z państwem (model państwa katolickiego).
Akceptując zasadę wolności religijnej, sobór uznał, że w nowoczesnej wizji zaangażowania społecznego inspirowanego Ewangelią nie należy dążyć do katolickiej dominacji. Kościół proponuje pewne rozwiązania, nie może ich jednak hegemonistycznie narzucać. Nastąpiło też przeniesienie akcentu ze społecznej roli Kościoła jako instytucji na zaangażowanie katolików jako aktywnych obywateli, a niekiedy polityków – z założeniem, że uznając te same wartości, można je w różny sposób interpretować w praktyce.
Ojcowie soborowi wybrali strategię roztropnego dialogu ze światem. Ta decyzja nie była – jak sądzą dziś zwolennicy powrotu do strategii walki – efektem zauroczenia przemianami świata, naiwnego optymizmu czy typowej wówczas wiary w postęp. II Sobór Watykański nie miał cukierkowej wizji świata. Zdecydowanie odrzucając strategię konfrontacji, postanowił przede wszystkim szukać dobra, a dopiero potem polemizować ze złem.
Tym samym przedstawił wizję roli Kościoła w świecie współczesnym, która była zakrojona (wierzę, że przez Ducha Świętego) szerzej niż tylko na lata 60. i 70. XX wieku. Ta wizja wciąż pozostaje aktualna – wymaga jednak dalszego dopracowania. Sobór podał bowiem jedynie zręby nowego modelu. Był zaledwie początkiem nowego etapu katolickiego myślenia społecznego.
Na dodatek wielu interpretatorów mylnie zrozumiało nauczanie soboru w duchu indywidualizmu nowej kultury, koncentrując się wyłącznie na jednostkach. Niektórzy wyraźnie uznali soborową zmianę za „prywatyzację” chrześcijaństwa oraz zgodę na rezygnację z wpływu na kulturę, życie publiczne i prawo.
W okresie posoborowym nie udało się więc upowszechnić nowych wzorców zaangażowania społecznego. Nieliczne były dobre przykłady, jak zaangażowanie Wspólnoty Sant’Egidio jako mediatora w różnych konfliktach międzynarodowych. Dzisiaj zatem – zwłaszcza w obliczu nadchodzącej nowej epoki w dziejach ludzkości i chrześcijaństwa – należy mozolnie wypracowywać dojrzały model działania katolików w pluralistycznym społeczeństwie demokratycznym. Potrzeba nowego myślenia teologiczno-społecznego.
Katolickość, czyli przezwyciężanie egoizmów
Fundamenty tej nowej syntezy znaleźć można w encyklice papieża Franciszka Fratelli tutti. Prezentuje on tam ideał powszechnego braterstwa jako cel zaangażowania społecznego. Papież podkreśla uniwersalistyczny wymiar tego przesłania (katolickość, mówiąc językiem Halíka). W tym ujęciu społecznym zadaniem katolików powinno stawać się budowanie świata bardziej dla wszystkich, a nie świata bardziej „katolickiego”.
Ma to swoje uzasadnienie teologiczne: przecież Jezus umarł za wszystkich, a nie tylko za „swoich”. Społeczną misją Kościoła jest zaś dążenie do bycia sakramentem jedności całego rodzaju ludzkiego. Takie podejście jest wyciągnięciem konsekwencji z wcześniejszego rozwoju nauczania społecznego Kościoła. Prezentuje ono już nie wizję „katolickiej polityki” (wbrew różnym ideologom coś takiego nie istnieje), lecz katolicką wizję polityki, którą można aplikować w różnych nurtach ideowych i w różnych ugrupowaniach. Papież dokonuje wręcz w encyklice próby rehabilitacji polityki, odnosząc ją bezpośrednio do najważniejszego przykazania miłości.
Podcast dostępny także na Soundcloud i popularnych platformach
Jak pisał Sławomir Sowiński, wizja Franciszka wynika z przekonania, „że świat społeczny i polityczny odmienić może przede wszystkim zmiana ludzkich postaw”. Zaś „najważniejszą i niepowtarzalną posługą, jaką ma do zaoferowania Kościół współczesnemu światu, jest nie tyle rekomendacja tych lub innych rozwiązań strukturalnych, ile budzenie ewangelicznej postawy wychodzenia z «bezpiecznych» kryjówek własnych przekonań, dobrobytu, lęku, czy «świętego spokoju»”4.
Liczne pozytywne reakcje na encyklikę Fratelli tutti, także ze strony pozakościelnych środowisk ideowych i przedstawicieli innych religii, oznaczają, że taka wizja przezwyciężania egoizmów i dążenia do powszechnego braterstwa ma coś ważnego do wniesienia we współczesne rozumienie rzeczywistości społecznej. W praktyce wymaga ona jednak po stronie kościelnej postaw, które bynajmniej popularne nie są: afirmacji różnorodności i uznania prawomocności innych ujęć aksjologicznych.
Nie można się więc łudzić, że wizja ta zostanie szybko doprecyzowana, a tym bardziej powszechnie przyjęta. W atmosferze zamieszania międzyepoki i narastających niepewności nie odejdą wcale do lamusa odmienne strategie katolickie. Choć christianitas od dawna nie istnieje, to wciąż będą ludzie, także młodzi, dla których właśnie dążenie do odbudowy cywilizacji chrześcijańskiej będzie pociągającym ideałem. Z drugiej strony nie osłabnie też zapewne skłonność do prywatyzacji wiary, która cechuje sporą część katolików odrzucających modele katolickiej dominacji w życiu publicznym i politycznym.
Odpowiedzi na pytania o nowy model społecznego i politycznego działania katolików w zsekularyzowanych demokracjach poszukujemy w „Więzi” od dawna5, także w dwóch dyskusjach publikowanych obok. I coraz lepiej rozumiemy, że w tej dziedzinie nie ma prostych odpowiedzi. Katolickość to stałe wyzwanie, a nie cel do jednorazowego osiągnięcia.
1 T. Halík, Popołudnie chrześcijaństwa. Odwaga do zmiany, tłum. T. Maćkowiak, Kraków 2022, s. 85–86.
2 Zob. Z. Nosowski, Polskie katolicyzmy, „Więź” 2010, nr 1. Także w książce Krytyczna wierność. Jakiego katolicyzmu Polacy potrzebują, Warszawa 2014.
3 Ważną korektę swojego myślenia zawdzięczam Sławomirowi Sowińskiemu. Przedstawił on ją w swojej rozprawie habilitacyjnej Boskie, cesarskie, publiczne, Warszawa 2012.
4 S. Sowiński, Encyklika „Fratelli tutti” to wołanie o zmianę postaw, Więź.pl, 6.10.2020.
5 Zob. m.in.: S. Duda, Polityczność chrześcijaństwa asystemowego, „Więź” 2020, nr 4; S. Sowiński, Kościelna wieża w nowoczesnym mieście, „Więź” 2010, nr 11-12.
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2022 jako część bloku tematycznego „Co jeśli nie christianitas?”
Pozostałe teksty bloku:
Polityczna kontrkultura nadziei, rozmawiają Elżbieta Ciżewska-Martyńska, Marcin Kędzierski, Tomasz Terlikowski, Sebastian Duda i Zbigniew Nosowski
Puste miejsce po Kościele w polityce, rozmawiają Jacek Cichocki, Daria Gosek-Popiołek, Paweł Kowal, Sebastian Duda i Zbigniew Nosowski