Jesień 2024, nr 3

Zamów

Franciszek o podróży do Ukrainy: Wydaje mi się, że wolą Bożą jest, by nie jechać teraz

Papież Franciszek 12 września 2021 r. w Bratysławie. Fot. Zuzana Čaputová / Facebook

Nie gniewam się, gdy jestem źle rozumiany, bo dobrze znam cierpienie, które się za tym kryje – mówił Franciszek podczas spotkania z jezuitami w Astanie. – Nie interesuje mnie to, abyście bronili papieża, tylko to, aby ludzie czuli waszą troskliwość – dodał.

O swoim niezrealizowanym wyjedzie na Ukrainę, a także wojnie toczącej się na terytorium tego kraju papież Franciszek rozmawiał w stolicy Kazachstanu, Astanie, z 19 jezuitami, którzy pracują w „regionie rosyjskim” Towarzystwa Jezusowego. Obejmuje on teren Federacji Rosyjskiej, Białorusi, Kirgistanu i Tadżykistanu. Rozmowa odbyła się 15 września w nuncjaturze apostolskiej w Astanie.

Pierwsze pytanie dotyczyło stanu zdrowia Franciszka. „Jest dobrze – uspokajał. – Mam problem z nogą, który mnie spowalnia, ale ogólnie zdrowie jest w porządku: zdrowie fizyczne, ale także zdrowie psychiczne”.

„Konflikt imperializmów”

Następnie poruszono kwestię wojny w Ukrainie. „Tam toczy się wojna. Myślę, że błędem jest myślenie, że jest to film kowbojski, gdzie są dobrzy i źli” – zaznaczył papież. Ale także jego zdaniem błędem jest myślenie, że to jedynie wojna między Rosją a Ukrainą. „Nie: to jest wojna światowa” – stwierdził.

O przyczynach konfliktu powiedział: „Tutaj ofiarą jest Ukraina. Chcę się zastanowić, dlaczego nie udało się uniknąć tej wojny. A wojna jest w pewnym sensie jak małżeństwo. Aby zrozumieć, trzeba zbadać dynamikę, która rozwinęła konflikt. Istnieją czynniki międzynarodowe, które przyczyniły się do jej wywołania. Wspomniałem już, że w grudniu ubiegłego roku pewien przywódca państwowy przyszedł do mnie i powiedział, że jest bardzo zaniepokojony, ponieważ NATO zaczęło szczekać u drzwi Rosji, nie rozumiejąc, że Rosjanie są imperialni i obawiają się braku bezpieczeństwa granic. Wyraził obawę, że wywoła to wojnę, a ta wybuchła dwa miesiące później. Dlatego nie można upraszczać rozumowania o przyczynach konfliktu”.

Franciszek dostrzegł „konflikt imperializmów”. „A kiedy czują się zagrożone i podupadają, imperializmy reagują, myśląc, że rozwiązaniem jest prowadzenie wojny, aby się odbudować, a także sprzedaż i testowanie broni. Niektórzy mówią na przykład, że hiszpańska wojna domowa została wywołana po to, by przygotować się do II wojny światowej. Nie wiem czy rzeczywiście tak jest, ale może tak być. Nie wątpię jednak, że już doświadczamy III wojny światowej. W ciągu jednego stulecia widzieliśmy trzy: pierwszą w latach 1914-1918, drugą w latach 1939-1945, a teraz przeżywamy tę trzecią” – zaznaczył.

W wojnach to ludzie cierpią

Zdaniem Franciszka teraz trzeba „wyzwolić serca z nienawiści”. Przypomniał, że od pierwszego dnia wojny „nieustannie” mówił o tym konflikcie, odnosząc się do cierpienia Ukrainy. W dniu jej niepodległości, 24 sierpnia, na placu św. Piotra była flaga, o której mówił. Jak relacjonował, pomyślał wtedy, że powie o cierpieniu dwóch narodów, ukraińskiego i rosyjskiego. „Bo w wojnach to ludzie cierpią, ludzie. To biedni ludzie płacą, jak zawsze. A to rodzi nienawiść. Ci, którzy prowadzą wojnę, zapominają o człowieczeństwie i nie patrzą na konkretne życie ludzi, lecz przedkładają nad wszystko interesy jednostronne i władzy. Zwykli ludzie w każdym konflikcie są prawdziwymi ofiarami, płacącymi za szaleństwa wojny na własnej skórze” – stwierdził.

„Odniosłem się też do dziewczyny, która została wysadzona w powietrze. W tym momencie ludzie zapomnieli o wszystkim, co powiedziałem do tej pory i zwrócili uwagę tylko na to odniesienie. Ale rozumiem reakcje ludzi, bo oni bardzo cierpią” – wyznał Franciszek.

Papież wspomniał następnie, że dzień po rozpoczęciu wojny poszedł do ambasady rosyjskiej. „Był to gest niezwykły: papież nigdy nie jeździ do ambasady – mówił. – Ambasadorów przyjmuje osobiście tylko wtedy, gdy przedstawiają swoje listy uwierzytelniające, a następnie pod koniec ich misji podczas wizyty pożegnalnej. Powiedziałem ambasadorowi, że chciałbym rozmawiać z prezydentem Putinem, o ile pozostawi mi małe okno do dialogu”.

Franciszek przypomniał, że przyjął też ambasadora Ukrainy i dwukrotnie rozmawiał przez telefon z prezydentem Zełenskim. „Wysłałem na Ukrainę kardynałów Czernego i Krajewskiego, którzy zawieźli solidarność papieską. Sekretarz ds. relacji z państwami, abp Gallagher, odwiedził Kijów” – podkreślił.

Miałem w planach ten wyjazd

Zaznaczył, że obecność Stolicy Apostolskiej na Ukrainie ma „wartość niesienia pomocy i wsparcia”. Jest to – zdaniem papieża – sposób na wyrażenie obecności. „Ja też miałem w planach wyjazd. Wydaje mi się jednak, że wolą Bożą jest, aby nie jechać w tej właśnie chwili; zobaczymy jednak później” – zauważył.

Franciszek przypomniał, że spotkał się z wieloma wysłannikami ukraińskimi. Był wśród nich prorektor Katolickiego Uniwersytetu Ukrainy Myrosław Marynowycz, któremu towarzyszył doradca prezydenta ds. religijnych, ewangelik. „Rozmawialiśmy, dyskutowaliśmy. Przyjechał też wojskowy szef odpowiedzialny za wymianę więźniów, znów z doradcą religijnym prezydenta Zełeńskiego. Tym razem przynieśli mi listę ponad 300 więźniów. Poprosili mnie o uczynienie czegoś w celu dokonania wymiany. Natychmiast zadzwoniłem do ambasadora rosyjskiego, aby sprawdzić, czy można coś zrobić, czy można przyspieszyć wymianę jeńców” – przyznał papież.

Dodał, że jednemu z biskupów ukraińskich wręczył pakiet ze swoimi wypowiedziami na temat tej wojny. „Inwazję na Ukrainę nazwałem niedopuszczalną, odrażającą, bezsensowną, barbarzyńską, świętokradczą agresją…. Przeczytajcie wszystkie wypowiedzi! Zebrało je Biuro Prasowe. Ale nie interesuje mnie to, abyście bronili papieża, tylko to, aby ludzie czuli waszą troskliwość, zakonników będących współbraćmi papieża. Papież nie gniewa się, gdy jest źle rozumiany, bo dobrze znam cierpienie, które się za tym kryje” – zaznaczył Franciszek.

Prosił swoich współbraci o „okazanie bliskości”, aby byli blisko, pomagali ludziom, którzy cierpią. „Ludzie muszą czuć, że ich biskup, ich proboszcz, Kościół jest blisko. To jest styl Boga” – podkreślił.

Bądźcie normalnymi chłopakami

Dzieląc się swoim doświadczeniem z Argentyny Franciszek stwierdził: „rządy dyktatorskie są okrutne. W dyktaturze zawsze jest okrucieństwo. W Argentynie brali ludzi, wsadzali ich do samolotu, a potem wrzucali do morza. Znam wielu polityków, którzy siedzieli w więzieniu i byli torturowani! W takich sytuacjach traci się prawa, ale i ludzką wrażliwość. Czułem to w tamtym okresie. Wiele razy słyszałem też, jak dobrzy katolicy mówili: «Zasłużyli na to, ci komuniści! Mieli to jak w banku!». To straszne, gdy ideologia polityczna góruje nad wartościami religijnymi. W Argentynie to matki stworzyły ruch, by walczyć z dyktaturą i szukać swoich dzieci. To właśnie matki wykazały się odwagą w Argentynie” – powiedział papież.

Rozmowa dotyczyła także sytuacji seminariów. Prosił, by klerycy „byli normalnymi, zwykłymi chłopakami”. „Jednym z problemów w niektórych seminariach jest to, że nie przyjmuje się normalnych ludzi. Uważnie obserwujcie dziwne przejawy religijne lub ludzkie. Mówię do seminarzystów: bądźcie normalni także w modlitwie. Módl się jak syn do swojego ojca” – radził Franciszek.

Papież pytał swoich współbraci jak postrzegają Watykan. Odpowiadali: „czasami jest tak daleko, że się zapomina. Natomiast będąc tak małą grupą, bardzo ważna jest dla nas przynależność do Kościoła powszechnego. Tak samo ludzie uświadamiają sobie, że nie jesteśmy bardzo małą sektą, lecz częścią Kościoła powszechnego. Czasem boli, gdy ma się wrażenie, że przedstawiciele Kościoła mało dbają o życie Kościoła w małym kraju. Czasem nawet rządy pytają, dlaczego Kościół mało przejmuje się naszą sytuacją”.

W odpowiedzi Franciszek zachęcił swoich rozmówców: „Sprawcie, by was usłyszano! Kościół w centrum jest zajęty tyloma codziennymi sprawami i może mieć pokusę, aby zapomnieć lub nie poświęcić odpowiedniej uwagi. Ale jeśli dziecko płacze, płacze, płacze…. w końcu matka daje mleko! Kościół potrzebuje, by wszystkie głosy były słyszalne, by były wyrażane.

Wesprzyj Więź

Odnosząc się do relacji między katolikami a prawosławnymi Franciszek podkreślił stopniowe zbliżenie. „Uważam, że jest to bardzo ważne. Musimy razem pracować, modlić się za siebie, przezwyciężyć podejrzenia” – zaznaczył.

Współbracia jezuici zapytali też Franciszka, co czuł, gdy został wybrany na Stolicą Piotrową. „Czułem, że przyjmując wybór, wypełniłem czwarty ślub posłuszeństwa” – odpowiedział krótko.

*

Franciszek wobec wojny Rosji z Ukrainą. Komentarze na Więź.pl

KAI, DJ

Podziel się

1
Wiadomość

Po raz kolejny myślę i czuję, że TEN Papież to prawdziwy prorok naszych czasów i błogosławieństwo nie tylko kościoła katolickiego. No ale, żeby to widzieć trzeba coś wiedzieć 🙂 Szczególnie (że się posłużę tym wyświechtanym kościelnym słówkiem) zasługują na uznanie słowa o nieprzyjmowaniu normalnych ludzi do seminariów 😉
Słowem – uwielbiam Franka 🙂

Czuję ironię (żeby nie powiedzieć jad 🙂 w wypowiedzi pani Judyto. A ja tymczasem absolutnie serio uważam, że jest Franciszek postacią wybitną. I mam nadzieję, że nie jestem odosobniona w świecie chrześcijan. Świadek Ewangelii i wyjątkowy prorok naszych czasów.

Wahania Papieża nie są politycznie obojętne, wpływają niekorzystnie na sytuacje słabego państwa, będącego w stanie wojny z mocarstwem jądrowym, w sytuacji napięcia i zagrożenia tym rodzajem broni. Byłoby lepiej, gdyby Papież się nie wypowiadał. Jeżeli przywódcę religijnego tyle obchodzi los ludzi cierpiących, to pozostało tylko powiedzieć po franciszkańsku „dobrego obiadu”. Pani swoich komplementów pod adresem papieża nie poparła nawet jednym argumentem, nie dowiodła na czym zasądzają się wybitne umiejętności Franciszka. Czyżby Pani także dalej widziała niż wszyscy? Jeżeli tak, warto ludzkość oświecić, choćby jednym rzeczowym dowodem. w przeciwnym razie można uznać, że kieruje się pani niechęcią do ukraińskiego narodu, a przecież nie może to być prawda…, bo to takie niechrześcijańskie.

@anna
A ja gratuluję wyobraźni. Powtarzam. Tak samo “proroczo” papieże i KRK podchodzili latami do sprawy gwałtów na dzieciach. @Zosia i @Judyta mają rację. No, ale Ewangelię można sobie powyginać .
I litować się nad niczego nie żałującymi bandytami.

Czyli papież idzie w zaparte, powtarzając zdanie o szczekaniu NATO. Smutek.

Dla dociekliwych – link do oryginalnej publikacji na stronach jezuickiego pisma La Civilta Cattolica: https://www.laciviltacattolica.com/freeing-hearts-from-hatred/ (zapis rozmowy opublikowano wczoraj, 29.09, dwa tygodnie po spotkaniu).
I wersja włoska, czyli być może w języku, w którym rozmowa się odbyła: https://www.laciviltacattolica.it/articolo/liberare-i-cuori-dallodio-papa-francesco-incontra-i-gesuiti-della-regione-russa/
Przy poprzednich rozczarowujących wypowiedziach papieża czasem ktoś go bronił, sugerując, że treść została zniekształcona w tłumaczeniu – więc czytajmy we wszystkich możliwych językach i zastanawiajmy się, kiedy wreszcie usłyszymy „tak, tak – nie, nie”… Po raz kolejny wstydzę się za zwierzchnika mojego Kościoła.

@Zosia
No mi dziś ciśnienie się podniosło bez kawy, po przeczytaniu. Dalej podziwiam tych, którzy widzą w tym proroka. Tak samo „proroczo” papieże i KRK podchodzili latami do sprawy gwałtów na dzieciach. Gratuluję innym wyobraźni.

Skoro krk od setek lat jest przeżarty grzechem przyzwalania na grzech, to nie ma się co łudzić że ten styl myślenia i działania jego przywódców zmieni się z dnia na dzień.
Nie tylko wierni tej organizacji, ale i cały świat, zbiera tego zgniłe owoce.
Wstyd jak najbardziej uzasadniony.

Zastanawiam się czasami nad naszym Papieżem. Z natury o wiele bardziej od ocen wolę analizę motywacji, która jest zawsze złożona, i wynika z wielu czynników. To zatem, co napiszę, nie jest jakąś próbą usprawiedliwiania czegokolwiek, tylko próbą zrozumienia.

Papież urodził się, wychował i większość swego życia spędził w Ameryce Południowej, tak różnej od Północy, w szczególności Europy. To kontynent skrajności, z nielicznym gronem bogaczy i pokaźnym odsetkiem skrajnej biedoty, która jest o wiele bardziej dojmująca niż ta znana nam z autopsji. Za ten stan rzeczy często obwiniano tam Stany, bo to one miałyby wpierać – politycznie i zbrojnie – reżimy południowoamerykańskie. Wszystko to w celu, by nie zapanował tam ustrój 'sprawiedliwości społecznej’. Taki ustrój miał panować w kraju robotników i chłopów, czyli w ZSRR i jego satelitach. Stąd ogromna niechęć do Stanów, które zresztą obwiniane są o wiele aktów wojennych, a nawet ludobójczych, w różnych regionach świata, np. w Wietnamie,
Iraku, Syrii, itd. Dlatego próbowano jakoś godzić marksizm z chrześcijaństwem, chcąc wyrwać się spod kurateli USA za wszelką wręcz cenę. Z naszej perspektywy ta optyka wydaje się całkowicie błędna, bo uważamy ZSRR
i jego spadkobiercę za źródło i rozsadnik wszelkiego zła, które znacznie przekracza pierwotne problemy, a Stany to rycerz na białym koniu, który ratuje nas z sowieckiej i ogólnie bizantyjskiej opresji. I sporo w tym prawdy, ale warto wsłuchać się w odczucia i emocje innych, zwłaszcza jeśli są autentyczne.

Jednak Papież przyjechał z bagażem swoich doświadczeń do Europy, i będąc już dość wiekowym człowiekiem niełatwo zmienia swoją optykę. Ostatnio na przykład ktoś z jego otoczenia, powiedział, że Papież w ogóle nie orientował się w problemach regionu Europy wschodniej. Do tego dochodzi jeszcze jedna sprawa – Papież pochodzi z południowoamerykańskiej tradycji dość emocjonalnego traktowania wiary i nie przywiązywania nadmiernej wagi do szczegółów. Stąd wiele jego wypowiedzi, które wymagają późniejszych sprostowań. W tym aspekcie pozostaje na drugim krańcu w stosunku do Benedykta XVI, który – pochodząc z zupełnie innej tradycji – cyzelował
starannie swoje wypowiedzi i teksty.

Jest jeszcze jedna sprawa, często lekceważona, a wg mnie istotna. Wobec stanowczej postawy Watykanu Kreml mógłby w każdej chwili zaostrzyć kurs wobec katolików wewnątrz Rosji, a nawet sprowokować ich prześladowanie. Pamiętamy zakazy wydane abp. Kondrusiewiczowi jeszcze w okresie pokoju. Na ile można tu balansować w swojej postawie, nie mam pojęcia i cieszę się że nie muszę podejmować żadnych decyzji.

Można zatem zadać pytanie, w jakiej dziedzinie w szczególny sposób wyróżnia się obecny Papież. Według mnie jest to rozwinięcie i położenie nacisku na walkę z nadużyciami wewnątrz instytucji Kościoła. W tej dziedzinie Papież osiągnął spory postęp, i może być ona traktowana jako swego rodzaju charyzmat tego pontyfikatu.

Wojtek ale nie można zapominać, że Papież jest de facto Włochem, potomkiem włoskich imigrantów. To też zapewne wpływ kulturowy. Ojciec uciekł przed Mussolinim stąd wrażliwość Franciszka na migrantów. I to może wartość.
Tymczasem znowu o szczekaniu. Teraz dopowiedział, że polityk przyszedł w grudniu. A więc nie był to Orban ani Merkel… W grudniu to u niego oficjalnie był tylko prezydent Andory… Albo ktoś był nieoficjalnie, albo zmyśla, albo się pomylił i chodzi o… Marcona, który był 26 listopada.
Ciekawe, że Papież opcji, że może się mylić jakby nie przyjmował. Kto się z nim nie zgadza to albo nie dlatego że cierpi albo nie rozumie.
NATO nie równa się USA, Rosja jest pełna nierówności, a przyjęcie, że „jest imperialistyczna” to takie „on już taki jest musi to zaakceptować”. No i Ukraina narysowana jako ofiara. Owszem jest ofiarą, ale jest też suwerennym państwem, które chciało do NATO wstąpić, a nie dzieckiem o które biją się rodzice.

ale ja go wcale nie bronię jeśli chodzi te wypowiedzi. Ani tym bardziej nie mam zamiaru pisać czegoś pozytywnego o Rosji. To kraj neo-imperialny, nawet Nawalny jest zwolennikiem aneksji Krymu, a obecni dezerterzy szturmujący granice popierają P. i jego politykę – uciekają tylko dlatego, bo boją się zginąć na wojnie.

a, i urodził się w 1936 r. w Buenos Aires – sprawdziłem, czyli całe życie spędził w Argentynie. To że nie jest Indianinem, to ja wiem, jednak miejsce gdzie się dorasta i żyje odciska na człowieku ogromne piętno. To w ogólne długa historia, pewnie trzeba by zacząć od doktryny Monroe, nie czas ani miejsce. Jedyna rzecz, która chcę zaznaczyć, to że teologia wyzwolenia, czasami wspominana z nostalgią oraz obecne zachowanie Papieża wobec Rosji i Ukrainy mają wspólny mianownik – większy lub mniejszy, ale jednak.

@Basia. Dziękuję za ten komentarz. Ogromnie.
„No i Ukraina narysowana jako ofiara. Owszem jest ofiarą, ale jest też suwerennym państwem, które chciało do NATO wstąpić, a nie dzieckiem o które biją się rodzice.”
Dzięki – Ukraina ma prawo, by wybierać jaką drogę wybierze.
I o to chodzi.

@W.ojtek
Idąc Pana tropem myślenia usprawiedliwiającego postępki tego biskupa Rzymu nie pozostaje nic innego jak już dziś wołać 'santo subito’.
Wbrew temu co napisał Pan na początku – że od oceny woli wyjaśnienie motywacji – w ostatnim zdaniu de facto ocenił Pan jego pontyfikat i w dodatku wystawił świadectwo z czerwonym paskiem. (…)
Od siebie dodam tylko, że wśród ślepców jednooki będzie królem.

@Wojtek @Konan
Myślę, że każdy od lutego już sobie Franciszka obejrzał na dziesiątą stronę 🙂
i jego geopolityczne uwarunkowania zdążył przyswoić.
Mnie niepokoi jedno.
Skoro to tylko polityka i uwarunkowania – to nie widzę w tym Ewangelii.

Tak jak nie widziałam, by KRK jako instytucja (nie pojedynczy wspaniali ludzie), zaangażował się w pomoc na granicy białoruskiej
i wyraźnie jednym głosem abp i bp mówił o krzywdzie tych ludzi.

Też uwarunkowania polityczne? – to może sobie dajmy spokój z Ewangelią.
(nie ma Żyda, Greka itp.) – fajne hasło, ale tylko na bilboard.

I można go przewrotnie stosować. Czyli kiedy nie chcę się angażować to nagle wszyscy jesteśmy braćmi i kochajmy się. I nagle taki ze mnie pacyfista.

A kiedy widzę dla siebie zagrożenie, to nagle jednak to Żyd, Grek, terrorysta,cwaniak itp.

Widziałam posty wierzących Polaków wypowiadających się o ludziach na granicy polsko – białoruskiej – tragicznie. I sceny jak z horroru.

Co do zasług dla wykrywania pedofilii i innych nadużyć, albo i przestępstw,
nie byłabym aż tak entuzjastyczna.

Bo bp Zanchetta i Chile pokazuje dalej tę samą mentalność, tylko wyraźne naciski, albo sytuacja, że mleko się rozlało powoduje reakcję papieża.
Ja tam żadnej laurki nie wystawię temu prorokowi.

Dalej słabo i o tym pan Tomasz tutaj wyraźnie pisze.
Niewiele się zmieniło. Co do wydawania dokumentów itp.
O wyrok w sprawie Dymera np. Dalej nic. Itp itd.

Mentalność została ta sama.

@Konan
A za te o powrocie do KRK i na Eucharystię też dzięki ;)?
Tak pytam, bo o tym też piszę, nie tylko krytykuję hierarchię.

https://wiez.pl/2022/09/01/marcin-mogielski-list/
Nasza dyskusja pod tym artykułem 🙂 Ciekawa była…

I gdzieś też pisałam:
„Paradoksalnie moc Ewangelii może zwolnić duchownych z potrzeby poprawy własnego zachowania, bo przecież Bóg i tak działa nawet przez te gliniane, słabe naczynia. I to jest dla nich ogromna pułapka.
Teraz to widzę.
A jak sobie wmówią, że ich nie wolno krytykować, bo to atak na Kościół no bo przez nich ten Bóg to działa no i oni te Eucharystię tylko mogą. No to słabo.”

Ja do nich przychodzę po Chleb. Bo daje życie. Wiem.

I tyle, resztę robię sama. Dorosła jestem.
Nikt mnie za rączkę nie musi trzymać, jak sobie idę do kościoła.
Oni będą odpowiadać przed Nim za swoje życie, a ja za swoje.
Natomiast wkurza mnie, że tak czasem gorszą innych, że ci rezygnują z Chleba.
Pozdrawiam

Watykan przyznał, że dwa lata temu potajemnie ukarał biskupa Timoru Wschodniego i laureata Pokojowej Nagrody Nobla Carlosa Ximenesa Belo. To reakcja na pojawiające się zarzuty, że kilkadziesiąt lat wcześniej duchowny wykorzystywał seksualnie chłopców w wieku 14 i 15 lat.

Potajemnie!

Dziś się odezwał Franciszek; do putina, ale też do prezydenta Ukrainy, którego prosi o „otwartość na negocjacje”. Odezwał się tak wprost dopiero teraz, gdy rosji przegrywa w walce z żołnierzami ukraińskim, dlatego ruska dzicz przeciwników robi z cywilów, jak wczoraj, gdy ruska bomba zabiła ponad 25 osób,w tym dzieci i ciężarną kobietę.
Powiedzieć, że w tej sprawie jestem Franciszkiem rozczarowana, to nic nie powiedzieć.