Znak. Rok Miłosza

Lato 2024, nr 2

Zamów

Sebastian Duda: Dominikanie potrzebują przekształceń systemowych

Zakrystia dominikańskiej bazyliki Świętej Trójcy podczas kapituły prowincji. Kraków, styczeń 2022 r. Fot. krakow.dominikanie.pl

Kryzys polskich dominikanów to element znacznie szerszego zjawiska, charakterystycznego dla całego katolicyzmu. Chodzi o systemową perwersję, która wynika ze specyficznego rozumienia kapłaństwa – pisze Sebastian Duda w „Tygodniku Powszechnym”.

Ubiegły rok był dla polskich dominikanów „czasem przesilenia”. Co do niego doprowadziło i co może być następstwem – tego dotyczy tekst Sebastiana Dudy, teologa, filozofa, redaktora „Więzi”, opublikowany w najnowszym „Tygodniku Powszechnym”.

Duda był członkiem komisji Tomasza Terlikowskiego, która 15 września ub.r. ogłosiła raport w sprawie o. Pawła M., dominikanina oskarżanego o przemoc, także seksualną, wobec podopiecznych duszpasterstwa akademickiego we Wrocławiu oraz wykorzystanie seksualne siostry zakonnej.

Wesprzyj Więź.pl

„W toku prac komisji dla mnie i dla moich kolegów stało się jasne, że nie można sprowadzać wieloletnich zaniechań zakonu wyłącznie do odpowiedzialności kolejnych prowincjałów, członków władz prowincji, a także przełożonych i współbraci, z którymi Paweł M. mieszkał i działał w różnych klasztorach (choć ich winy w wielu przypadkach należy uznać za bezsporne). Niezdolność do udzielenia duchowego wsparcia, unikanie asysty duchowej (a przecież dominikanie są do niej szczególnie powołani) wiąże się także z wadami strukturalnymi w samym zakonie” – zaznacza teolog.

Jego zdaniem „kryzys polskich dominikanów to element znacznie szerszego zjawiska, charakterystycznego dla całego katolicyzmu”. „Chodzi o systemową perwersję, która wynika ze specyficznego rozumienia kapłaństwa hierarchicznego jako doskonałej «reprezentacji Chrystusa». Oto dlaczego dobrostan i wizerunek duchowieństwa przedkłada się często w Kościele nad wszystko inne – także nad Ewangelię” – precyzuje publicysta. 

Zwraca uwagę, że na obecnie trwającej kapitule polskich dominikanów ścierają się różne wizje dotyczące przyszłości prowincji. „Wiadomo, że status quo jest nie do utrzymania. Z drugiej strony pewne jest również, że źródłem uzdrowienia nie mogą być jedynie zmiany personalne i ewentualne pociągnięcie do odpowiedzialności zakonników winnych zaniedbań w sprawie Pawła M., a także w innych kwestiach dla zakonu ­newralgicznych. Bez wątpienia potrzebne są również przekształcenia systemowe” – stwierdza Sebastian Duda. Przypomina też o rekomendowanym przez raport programie formacji „ku wrażliwości”, który objąłby wszystkich zakonników bez względu na wiek.

Wesprzyj Więź

W ocenie teologa, gdyby polskich dominikanom udały się reformy, „byłby to znak nadziei dla całego Kościoła w Polsce. A może i gdzie indziej także”.

Przeczytaj też: Bez wysłuchania osób pokrzywdzonych nic dobrego by się nie wydarzyło

DJ

Podziel się

2
Wiadomość

Marek2 ——– Nie bądźcie fałszywie skromni . Ja w was widzę aspiranta na rewolucjonistę i stąd, rozumiecie (?), ta forma gramatyczna . Ale do rzeczy – bierzcie się za odpowiedź .

Uprawniona i inspirująca diagnoza (o absolutyzacji kapłaństwa urzędowego), nie adekwatna recepta (program formacyjny “ku wrażliwości”). Opowiadał mi diecezjalny ksiądz francuski, że od lat kuria zadręczała ich obowiązkowymi kursami formacyjnymi mającymi poprawić jakość księży w duszpasterstwie. Po szczegółach poznałem, że to bardzo podobne programy do tych, przez które ja przechodziłem pracując w korporacji francuskiej. Kościół we Francji (owszem, z wyjątkami) od lat ’90 czerpał inspiracje z metod kształtujących i motywujących w biznesie i nic. Tu trzeba świętego, który pociągnie za sobą innych. Ale “guru” są niemodni, a nawet groźni, utrącą go szybko, przykleją łatkę Pawła M . i będą się dalej szkolić z wrażliwości pod w ramach programów przygotowanych przez firmy HR.

A może z braku świętego guru wystarczy założenie i stosowanie paru “bezpieczników”? Oceniamy się nawzajem. Prosimy o oceny zewnętrzne. Ja wiem, że to też brzmi “korporacyjnie”, ale skądś to się w biznesie wzięło…

O tym, że formacja kapłańska musi się zmienić wszyscy wiemy, dominikańska też. Szczęśliwie oni jako pierwsi zaczęli zmiany, nie będzie to na klaśnięcie, zmiana to proces, ufam, że się zaczął. Dobrze, żeby objął seminaria diecezjalne i wszystkie inne instytuty. Może nawet, żeby objął nas, wszystkich katolików, którzy teraz bardzo ochoczo oceniamy dominikanów, biskupów, papieża, księży, zakonników…My katolicy wszyscy musimy spojrzeć inaczej , zauważyć gdzie nie dajemy świadectwa, nie tylko, gdzie widzimy błędy. Wskazywanie błędów jest ważne ale oby nie weszło nam w krew krytykowanie innych, bo to bardzo zamyka oczy na własne zaniedbania