Jak ukarać człowieka, by go nie krzywdzić, lecz by go wychowywać? Jak pozbawiać wolności, by nie pozbawiać godności, zwłaszcza wobec wymogów prewencji ogólnej, gdy się karze nie tylko z powodu samego skazanego, ale nade wszystkim, by innych od popełniania przestępstw odstraszyć?
Na temat pojęcia kary kryminalnej, jej istoty, funkcji, uzasadnienia czy wyjaśnienia napisano niezliczoną ilość prac. Jest ono nieustającym przedmiotem interdyscyplinarnego zainteresowania penologów, prawników, socjologów, filozofów czy pedagogów. Obowiązujące polskie prawo karne, choć posługuje się pojęciem kary, to jej samej nie definiuje. Jednakże precyzuje zasady i dyrektywy sądowego wymiaru kary oraz zagrożenia karne za popełnione przestępstwo, a zarazem enumeratywnie wskazuje rodzaje stosowanych kar, środków karnych i innych środków reakcji karnej. Nadto zasadą polskiego prawa karnego jest, że wszelka reakcja karna winna być stosowana w sposób humanitarny, a w szczególności z poszanowaniem godności człowieka. Wymierzanie i wykonanie kary winno być też zindywidualizowane. Z kolei wśród ogólnych dyrektyw wymiaru kary zawartych w polskim kodeksie karnym wyróżniamy m.in. potrzebę zapewnienia sprawiedliwości, a także prewencji indywidualnej i generalnej. Obowiązują również dyrektywy o charakterze szczególnym, np. prymat kar wolnościowych czy też pierwszorzędne znaczenie wychowawczej funkcji kary przy wymierzaniu jej nieletniemu lub młodocianemu1.
Treść obowiązującego prawa karnego pozwala zasadniczo na rekonstrukcję filozofii karania przyjętej przez ustawodawcę. Lapidarnie rzecz ujmując: polskie prawo karne podkreśla koncepcję zarówno sprawiedliwego, jak i wychowawczego karania, uwzględniając ideę resocjalizacji sprawcy. Co więcej, można zaryzykować twierdzenie, że efektywność procesu resocjalizacji w jakiejś mierze zależy także od tego, czy orzeczona kara jest „zasłużona”, a zatem sprawiedliwa, czy też „niezasłużona”, np. zbyt surowa albo zbyt łagodna. Zależy też po prostu od tego, czy jest odpowiednia – ze względu na jej rodzaj – do osiągnięcia poprawy sprawcy. Warto odnotować jeszcze jeden, najbardziej oczywisty i ważny wymóg karania: „[…] orzeczeniu jakiejkolwiek kary musi towarzyszyć pełne przekonanie o winie sprawcy”2.
Co jednak oznacza „sprawiedliwie” i „wychowawczo”? Czy obowiązujący katalog środków reakcji karnej można ocenić jako skuteczny, spójny, najlepszy z możliwych? Już tutaj należy postawić fundamentalne pytanie: czy w ogóle istnieje potrzeba karania jako reakcji na przestępstwo w tak dużym stopniu, w jakim przewidują to obecne rozwiązania? A może trzeba zdecydowanie szerszego stosowania środków probacyjnych (związanych z poddaniem sprawcy przestępstwa próbie bez skazywania go za przestępstwo) czy w ogóle przekierunkowania systemu sprawiedliwości ku zastosowaniu rozmaitych form sprawiedliwości naprawczej, umożliwiających rozwiązanie konfliktu wywołanego przestępstwem bez wyrokowania, a w konsekwencji bez wymierzania kary, ale przy naprawieniu wyrządzonej przestępstwem szkody?3
To, co możemy powiedzieć o karze i karaniu w związku z obowiązującym prawem, nie wyczerpuje refleksji o karze. Marian Cieślak pisał: „Przestępstwo i kara to dwa podstawowe zagadnienia w prawie karnym, to dwa filary, na których opiera się każdy naukowy system prawa karnego. […] Pojęcie przestępstwa ma charakter wtórny. Nie prawo stworzyło karę, ale kara, jako zjawisko świata realnego, stworzyła normę karną, która z kolei nadaje pewnym faktom świata realnego charakter przestępstw. […] Kara stworzyła prawo karne. Wyjaśnienie istoty kary urasta do problemu wyjaśniającego charakter i właściwe oblicze prawa karnego. Nie inaczej przedstawia się sprawa uzasadnienia kary. Uzasadnienie kary to odpowiedź na pytanie, jaki jest sens kary, jaka jej racja bytu. Odpowiedź ważna o tyle, że rozstrzyga o podstawach prawa karnego w ogóle. Wreszcie zagadnienie celu kary. Kara jest nie tylko zjawiskiem społecznym, powstałym społecznie na tle życia zbiorowego, lecz również instytucją o wyraźnych i różnorodnych zadaniach i celach, jeśli nieświadomie do życia powołaną, to przecież świadomie, gwoli spełniania nałożonych jej zadań, przy życiu utrzymywaną. I znowu poznanie tych celów będzie poznaniem celów i zadań prawa karnego w ogóle”4.
Podstawowym paradygmatem dzisiejszego karania jest to, że winno ono być humanitarne. Trzeba pamiętać, że „nawet sprawca największej zbrodni pozostaje człowiekiem”
Z kolei Jarosław Warylewski niezwykle celnie podkreślał złożoność pojęcia kary:
„Czym innym są: kara kryminalna, kara pozbawienia wolności, kara śmierci czy też w końcu kara orzeczona w konkretnym procesie karnym. Wszystko to może być jeszcze bardziej skomplikowane implikacjami faktu, że zawsze kara, jako instytucja prawa karnego, istnieje w określonym czasie i przestrzeni, w danym systemie prawnym, kara zaś jako pewna idea (urządzenie życia społecznego) nie daje się sprowadzić li tylko do rozważań na gruncie obowiązującego porządku prawnego i jednostkowego faktu”5.
Refleksja nad karą – celami i funkcjami karania i jego uzasadnieniem – nie jest tylko kwestią abstrakcyjnych rozważań, lecz pozostaje niezwykle ważna dla praktyki wymiaru sprawiedliwości. Nawet wówczas, gdy sędzia wydający wyrok nie przywołuje wprost określonych koncepcji filozoficznych, ograniczając się li tylko do przywołania kodeksowych zasad i dyrektyw wymiaru kary, to przecież i tak posługuje się w swoim myśleniu filozofią karania. Leszek Lernell niezwykle trafnie podkreślał: „Wyznawana przez jednostkę «filozofia kary» wyciska swe piętno na każdej jej decyzji zapadającej w toku sprawowania wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych. Jest to stanowisko, które daje się uzasadnić nawet na podstawie badań empirycznych, zwłaszcza psychologicznych. Taki punkt widzenia jest ponadto wyznaniem jakiejś wiary w człowieka, wypływa z optymistycznego założenia, że człowiek, rozstrzygając o losach innego człowieka, wykracza poza opłotki rozpatrywanej sprawy, sięga do refleksji, do doświadczenia własnego i zbiorowego, czerpie pośrednio świadomie czy podświadomie inspirację z «filozofii kary». I to nawet gdy nie jest obeznany z doktrynami penologicznymi, roztrząsanymi w dziełach naukowych”6.
Interesujące w tym kontekście są wyniki ostatnich badań ankietowych przeprowadzonych wśród grupy 160 polskich sędziów na temat celu wymierzania kary. Sędziowie mogli wskazać więcej niż jeden cel spośród trzynastu zaproponowanych im w przeprowadzanym badaniu. Trzy najczęściej wskazywane przez nich cele to: odstraszenie sprawcy od popełniania przestępstwa (76,88% wskazań w badanej grupie), zadośćuczynienie ofierze (71,25%), wymierzenie sprawcy sprawiedliwej odpłaty (66,25%). Dopiero dalej pojawiają się cele takie jak: odstraszanie innych ludzi od popełniania przestępstw (60%), ukazanie obowiązujących norm i wartości (55%) czy też pouczenie sprawcy, by nie popełniał przestępstw, oraz jego izolacja od społeczeństwa (54,38%)7.
W podsumowaniu tej części przywołajmy wypowiedź Wojciecha Zalewskiego: „W nauce i filozofii prawa karnego rozróżnić można trzy sfery rozważań na temat kary. Po pierwsze, chodzi o odkrycie tzw. istoty kary. Po drugie, odnalezienie dla niej uzasadnienia. Po trzecie, o odpowiedź na pytanie o źródła prawa karania, o pytanie: kto i dlaczego może korzystać z kary”8.
Co więcej, wydaje się, że dopiero łączne rozpatrywanie owych zagadnień pozwala przybliżyć się do zrozumienia kary kryminalnej, a jednocześnie, że owe zagadnienia pozostają ze sobą niejednokrotnie powiązane.
Przeobrażenia kary i jej funkcji – wczoraj i współcześnie
W nauce prawa karnego wyróżnia się tendencje rozwojowe prawa karnego, którym odpowiada różne pojmowanie kary kryminalnej. Według Jarosława Warylewskiego możemy w uproszczeniu wskazać następujące etapy rozwoju prawa karnego: zemsta (rodowa, krewniacza), odwet (ius talionis), okup (kompozycja), upaństwowienie kary (proporcjonalność i analogia), humanizacja kary (wielotorowa reakcja karna)9. Natomiast samej genezy kary poszukuje się najczęściej w teorii zemsty (czy to rodowej, czy indywidualnej). Zemsta, cechująca się brakiem jakiejkolwiek racjonalności, proporcjonalności czy zasad jej wymierzania, była nieograniczoną, krwawą odpowiedzią na wyrządzone zło. Dopiero następnie przeobraziła się w reakcję odwetową (już ograniczoną, proporcjonalną do wagi czynu i zindywidualizowaną do sprawcy przestępstwa), by przywołać chociażby wyrażoną w Starym Testamencie zasadę talionu10. Wśród historycznie występujących rodzajów reakcji karnych warto wskazać na wyodrębnienie się kar odzwierciedlających (np. wykastrowanie za zgwałcenie, złamanie ręki za kradzież czy wyrwanie języka za krzywoprzysięstwo). Innym jeszcze wykształconym kierunkiem reakcji karnej był system kompozycji (układu, ugody, pojednania). Dopiero w czasach nowożytnych obserwujemy proces całkowitego upaństwowienia kary, zaś sama idea humanitarnej reakcji karnej bierze swoje początki w oświeceniu11.
To oczywiście spojrzenie na przeobrażenia karania radykalnie uproszczone i lapidarne, ale pokazujące ważny aspekt rozważań: jakkolwiek kara kryminalna jest jedną z najbardziej uniwersalnych instytucji funkcjonujących w ludzkim świecie, to jednocześnie jest instytucją, która podlegała, podlega i zapewne podlegać będzie licznym przeobrażeniom. Innymi słowy: kary kryminalne, jakie znamy w XXI wieku, są czymś zgoła odmiennym niż te znane chociażby w starożytności, średniowieczu czy czasach nowożytnych. Przy ocenie kar z przeszłości winniśmy wystrzegać się błędu prezentyzmu, a przy spojrzeniu na współczesne systemy karne nie możemy zapominać o historycznych etapach w rozwoju prawa karnego i kary kryminalnej.
Współczesne prawo karne obowiązujące w państwach europejskich prima facie może być odczytywane jako swoisty tryumf pedagogiki humanizmu. Podczas gdy przez wieki karanie połączone było z krzywdzeniem, z rozmyślnymi karami cielesnymi, z karą główną i jej kwalifikowanymi niejednokrotnie formami, dzisiaj kara ma być celową (racjonalną) i osobistą dolegliwością, wymierzaną wobec sprawcy przez sąd w drodze przymusu państwowego. Jak zresztą obserwował Michel Foucault: „Tak więc z początkiem XIX wieku zamiera wielki spektakl kary fizycznej; oszczędza się widoku torturowanego ciała; wyklucza się z kary teatralność cierpienia. Wkraczamy w epokę wstrzemięźliwości karnej”12.
Podstawowym paradygmatem dzisiejszego karania jest to, że winno ono być – tak jak całe prawo, w tym prawo karne – humanitarne, po prostu ludzkie. Trzeba pamiętać, że „nawet sprawca największej zbrodni pozostaje człowiekiem”13. Dość w tym miejscu przywołać słowa papieża Franciszka z encykliki Fratelli tutti: „Zdecydowane odrzucenie kary śmierci pokazuje, jak bardzo możliwe jest uznanie niezbywalnej godności każdego człowieka i przyznanie, że ma on swoje miejsce na tym świecie. Ponieważ jeśli nie odmówię jej najgorszemu z przestępców, to nie odmówię jej nikomu, dam wszystkim możliwość dzielenia się ze mną tą planetą, pomimo wszystkiego, co może nas oddzielać”14.
Czy jednak ostateczne wyeliminowanie całego spektrum okrutnych kar cielesnych usuwa jednocześnie niehumanitaryzm karania jako takiego? Co z innymi rodzajami kar? Jaka powinna być kara? Majątkowa, izolacyjna? Czy długoterminowe kary pozbawienia wolności są w rzeczywiście humanitarne? W przywołanej wyżej encyklice Fratelli tutti papież Franciszek określa karę dożywotniego pozbawienia wolności mianem „ukrytej kary śmierci”.
Czym zatem kara w istocie jest i czym być powinna? Symboliczną, rytualną koniecznością? Pożytecznym złudzeniem, że możemy, przynajmniej częściowo, ograniczyć przestępczość i zapewnić społeczeństwu bezpieczeństwo? A może karanie jest wszystkim po trochu? Jak ukarać człowieka, by go nie krzywdzić, lecz aby go wychowywać? Jak pozbawiać wolności, by nie pozbawiać godności, zwłaszcza wobec wymogów prewencji ogólnej, gdy się karze nie tylko z powodu samego skazanego, ale nade wszystko, by innych od popełniania przestępstw odstraszyć?
Na przestrzeni wieków sformułowano wiele rozmaitych teorii karnych. Nauka prawa karnego wyodrębnia chociażby teorie absolutne (sprawiedliwościowe, odwetowe), teorie względne (utylitarne) oraz mieszane (starające się łączyć ujęcie sprawiedliwościowe z celowościowym). I chociaż współcześnie w zasadzie nie występują proste, jednokierunkowe teorie karne, to wciąż można wyróżnić dwa konkurujące ze sobą ujęcia karania. Według pierwszego – retrybutywnego i retrospektywnego – karzemy dlatego, że popełniono przestępstwo. Według drugiego – utylitarnego i prospektywnego – karzemy po to, by przestępstw nie popełniano. Ten pierwszy zorientowany jest ku przeszłości, ku temu, co się wydarzyło, odwołuje się do potrzeby przywrócenia sprawiedliwości. Ten drugi zaś orientuje się ku przyszłości, ku temu, w jaki sposób skutecznie, trwale i odpowiednio zapobiegać potencjalnym przestępstwom15.
Czy rozumienie kary może się jeszcze zmienić? Czy znajdzie się miejsce na nowe teorie karne, czy też każda próba będzie zdana na ciążenie ku odpłacie bądź poprawie? Czy istnieje możliwość, by kara, jako jedna z najbardziej uniwersalnych i powszechnych instytucji społecznych, zyskała uniwersalne i uzgodnione rozumienie, by stała się pojęciem jednoznacznym?16
Co jest istotą karania, a co nią być powinno? A może zmieniają się tylko formy, rytuały i procedury, podczas gdy kara i jej konieczność, jako odpowiedź na wyrządzone zło, pozostają niezmienne? Gdzie należy poszukiwać odpowiedzi na pytanie o istotę, cel i uzasadnienie kary? W naukach penalnych, w rozstrzygnięciach prawodawcy, w prawie naturalnym, w systemach etycznych i religijnych, w refleksji filozoficznej, czy też może w ustaleniach socjologów, psychologów, pedagogów? Odpowiedź na każde z postawionych pytań wymagałaby co najmniej odrębnego eseju.
Niemal wszystko, co możemy powiedzieć o karze kryminalnej, zawsze jest w ostateczności uwarunkowane rozstrzygnięciami wykraczającymi poza nią samą, odwołującymi się najczęściej do aksjologii
W każdym z wymienionych przeze mnie kierunków odnajdziemy wiele wypowiedzi postulatywnych, formułujących katalog dezyderatów dotyczących karania, jak i odnoszących się do próby zrozumienia, czym kara w rzeczywistości jest. Niezwykle pouczające są studia nad historią kary kryminalnej, jak i nad ustaleniami współczesnych badań. Jest też oczywiste, że przyjęcie określonej filozofii karania będzie wyrastać z szerszej perspektywy antropologicznej i społecznej, nazwijmy to: kulturowej. Chyba niemal wszystko, co możemy powiedzieć o karze kryminalnej, zawsze jest w ostateczności uwarunkowane rozstrzygnięciami wykraczającymi poza nią samą, odwołującymi się najczęściej do aksjologii, do tego, co sprawiedliwe, czego wymaga wolność (i związana z nią odpowiedzialność) człowieka, a także do tego, co skuteczne i pożyteczne. Innymi słowy: do świata ludzkich wartości, cywilizacji i kultury, w tym prawa powstającego w określonym podglebiu historycznym, geograficznym i społecznym.
Spróbujmy zrekonstruować współczesny fenomen karania, korzystając z tego, co do tej pory na temat kary powiedziano, tylko w minimalnym, niezbędnym zakresie skupiając się na zapisie najważniejszych intuicji i podstawowych znaczeń. Kara w wymiarze makro wiąże się z państwowym prawem karania, z wymiarem sprawiedliwości, z prawem karnym materialnym, procesowym i wykonawczym. Z oceną skuteczności systemu karnego, ze sprawiedliwością i bezpieczeństwem. Kara w wymiarze makro to zagrożenie karne zawarte w ustawie. To symbol, instytucja, urządzenie, narzędzie. Kara w wymiarze mikro to konkretnie orzeczona kara; to kara rzeczywiście wykonywana lub już wykonana. To indywidualny los skazanego, to trudy i porażki procesu resocjalizacji. To proces doświadczany przez skazanego, ofiary, bliskich, ale i przez służbę więzienną, psychologa, kapelana, lekarza, sąd penitencjarny. Współczesna kara kryminalna, zarówno w wymiarze makro, jak i mikro, pełna jest paradoksów. Wyklucza z wolności, by do niej ponownie włączyć. Pozbawia czegoś, by przywrócić coś innego. Wyrządza ból, lecz czy możemy ją po prostu nazwać wyrządzaniem krzywdy? Ogranicza prawa, lecz ma to czynić zgodnie z prawami człowieka.
W istocie trudno oddzielić, co jest dla kary jedynie przygodne, a co jest jej istotą. Chyba nie ma innego wyjścia, jak pogodzić się z tym, że kara kryminalna to pojęcie złożone, rozmaicie rozumiane, a do tego kontrowersyjne, uwikłane w cały system prawny, a szerzej w cały świat kultury człowieka. Toteż filozofia karania przyjęta w obowiązującym prawie podlega i powinna podlegać ustawicznemu krytycznemu namysłowi. Równie ważne są empiryczne badania nad oceną określonych rozwiązań, a zwłaszcza ich skutecznością. Do tego jeszcze istotne pozostają studia nad historią i filozofią kary kryminalnej. Wciąż powstające koncepcje czy teorie karne mogą z kolei stanowić istotny argument dla poprawy obowiązujących rozwiązań, a także nadać kierunek przyszłym przeobrażeniom prawa karnego.
Zatrzymajmy się na chwilę na wspomnianych uwikłaniach karania. Abstrahując od rozmaitych prób systematycznego wykładu na temat przeobrażeń kary kryminalnej, można wyodrębnić trzy ich rodzaje. Po pierwsze, uwikłanie w prawo karne, które przekształciło karę z pierwotnej instytucji społecznej (istniejącej niezależnie od systemu prawnego) w instytucję prawną i powiązaną z państwem. Po drugie, uwikłanie w zło i okrucieństwo (czy też bardziej eufemistycznie – w dolegliwość), które nieodłącznie towarzyszyło (a może wciąż towarzyszy) karaniu rozumianemu jako wyrządzanie krzywdy czy zadawanie cierpienia. Po trzecie, uwikłanie w rozmaite próby racjonalizacji i powiązanej z nią humanizacji karania. Wszystkie te uwikłania pozostają ze sobą we wzajemnym powiązaniu, a niekiedy pokrywają się ze sobą, jednakże da się, moim zdaniem, wyraźnie wyodrębnić dominującą w nich tendencję w zakresie rozumienia istoty, celu i uzasadnienia karania. Jednocześnie tym trzem uwikłaniom towarzyszą trzy problemy, którym chciałbym poświęcić niżej nieco więcej uwagi, a które nieodłącznie wiążą się z wyzwaniami współczesnego karania.
Karanie a prawa człowieka. Próba zakreślenia nieprzekraczalnych granic
Jednym z najciekawszych, a zarazem najważniejszych wyzwań stawianych idei karania jest jej konfrontacja z prawami człowieka. Od drugiej połowy XX wieku zasady systemu prawa karnego (a zatem i karania) nie są li tylko domeną państwa narodowego, lecz stają się istotnym przedmiotem regulacji międzynarodowych z zakresu ochrony praw człowieka. Dość wspomnieć o zasadach nullum crimen sine lege (nie ma przestępstwa bez ustawy),zakazie stosowania tortur i niehumanitarnego traktowania czy nulla sanctio sine iudicio (nie ma kary bez sądowego procesu karnego), zawartych w międzynarodowych aktach z zakresu ochrony praw człowieka, by podkreślić, że ich przestrzeganie nie jest zależne tylko od woli ustrojodawcy czy ustawodawcy krajowego, lecz jest kwestią cywilizacyjną, związaną także z gwarancyjnymi funkcjami praw człowieka.
Wpływ, jaki rozwój praw człowieka na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat wywarł na prawo karne i karanie, jest niepodważalny. Najlepiej ilustrują go dwa procesy, związane zresztą bezpośrednio z karą i karaniem. Pierwsze zjawisko to gwałtowny rozwój ruchu abolicyjnego od 2 połowy XX w. i następujące w jego konsekwencji znoszenie kary śmierci w systemach prawa karnego, które dokonywało się właśnie za pomocą uprzedniego przyjęcia zakazu karania śmiercią jako standardu międzynarodowych zobowiązań z zakresu ochrony praw człowieka. W przestrzeni europejskiej stało się tak za sprawą przyjęcia dwóch protokołów dodatkowych do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Pierwotnie przyjęto Protokół nr 6 (w 1983 r.), który zobowiązał państwa będące jego stroną do zniesienia kary śmierci w okresie pokoju, a następnie Protokół nr 13 do tejże Konwencji (w 2002 r.), który zobowiązał do zniesienia kary śmierci w każdych okolicznościach, także w warunkach wojennych.
Drugim ważnym aspektem jest wykształcenie się odrębnej kategorii praw osób pozbawionych wolności, czyli praw więźniów. Warunki osadzenia i sposób traktowania więźniów w państwach europejskich wynikają nie tylko z krajowych regulacji, lecz nade wszystko są wynikiem realizacji międzynarodowych zobowiązań, zarówno o charakterze bezwzględnie wiążącym, jak i pewnych ogólnych standardów postępowania. Często wskazuje się na kluczowe znaczenie treści art. 10 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, zgodnie z którym każda osoba pozbawiona wolności musi być traktowana w sposób humanitarny i z poszanowaniem przyrodzonej godności człowieka, zaś cały system penitencjarny powinien opierać się na takim traktowaniu więźniów, którego zasadniczym celem jest ich poprawa i rehabilitacja społeczna. Istotną rolę w kształtowaniu standardów ochrony praw więźniów w Europie odgrywa także orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Na przykład w wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 15 grudnia 2015 r. (sprawa Szafrański przeciwko Polsce, skarga nr 17249/12) stwierdzono m.in., że: „Środki pozbawiające daną osobę wolności mogą często obejmować nieunikniony element cierpienia i poniżenia. Niemniej jednak poziom cierpienia i upokorzenia nie może wykraczać poza to, co jest nieuchronnie związane z daną formą zgodnego z prawem traktowania lub karania”. Jednocześnie „[…] osoba pozbawiona wolności nie traci, przez sam fakt swego uwięzienia, ochrony swych praw gwarantowanych przez Konwencję”. Oczywiście można by wskazać o wiele więcej rozmaitych regulacji prawa międzynarodowego publicznego czy też wynikających z orzecznictwa międzynarodowych trybunałów odnoszących się do wymogów karania zgodnego z prawami człowieka.
Podsumujmy w tym miejscu nasze ustalenia. Współcześnie kara kryminalna winna być celową i osobistą dolegliwością wymierzoną przez sąd w drodze przymusu państwowego wobec sprawcy. Kara nie ma być odwetem. Nie ma być też krzywdzeniem. Nie ma być zemstą (podczas gdy jeszcze w początku XX wieku Juliusz Makarewicz lapidarnie i jasno konstatował, że kara jest zemstą). Kara nie może też niweczyć przyrodzonej godności ludzkiej. Jej wykonywanie obwarowane pozostaje licznymi standardami ochrony praw człowieka. Zarazem okoliczność, że współcześnie wiele kwestii związanych z karą wynika ze skodyfikowanych regulacji, czy to na poziomie międzynarodowym, czy też krajowym i konstytucyjnym, nie przekreśla jednakże dyskusji filozoficznej i namysłu nad karaniem. Czy obecny kształt systemów karnych jest rzeczywiście optymalny? Czym kara ma być, jeżeli maleje znaczenie cierpienia? Czy tylko wychowywaniem? Czy tylko przywracaniem do społeczeństwa? Czy tylko odstraszaniem? A może jednak kara zawsze musi wiązać się z symbolicznym potępieniem? Jak to jednak osiągnąć?
Czy prawa człowieka in genere, jak i poszczególne ich kategorie in specie, jak np. prawa więźniów, wypełniają rozumienie karania? Czy są kolejnym stopniem rozwoju w kierunku humanitaryzmu, czy jedynie początkiem drogi ku prawdziwemu karaniu, które nigdy nie sprzeciwia się osobie i jej prawom? Czy karanie bez cierpienia, potępienia, a nawet bez dającej się odczuć realnie dolegliwości zachowuje wciąż swój sens?
Toteż współczesne systemy karne, w tym penitencjarne, są krytykowane z wielu różnych perspektyw. Salvatore Amato podkreśla, że karanie, które zatraca aspekt cierpienia i symbolicznego oraz publicznego wydźwięku, traci sens, pozostając w głębokim kryzysie17.
Zwolennicy przywołanej już wcześniej sprawiedliwości naprawczej (restaurującej) kwestionują z kolei w ogóle sens modelu karania opartego na prawie państwowym. Pytania o sens i metody karania nie tylko nie straciły znaczenia, lecz stają się jeszcze bardziej niepokojące. Czy istnieje poważna alternatywa dla prawa karnego i karania w obecnym kształcie? Czy może wystarczy reforma funkcjonujących systemów? I czy istnieje niebezpieczeństwo regresu, to jest czy możliwy jest powrót do karania bez uwzględniania wymogów praw człowieka?
Wychowanie zamiast sprawiedliwości?
Jednocześnie wciąż prezentowane są nowe koncepcje dotyczące kary kryminalnej, a zarazem prowadzone są debaty o jej znaczeniu i funkcjach. Jednym z najważniejszych współczesnych wyzwań w obszarze idei karania jest ocena wychowawczego potencjału kary kryminalnej, a konkretniej namysł nad ograniczeniami resocjalizacji. Sceptyczni wobec wychowawczej funkcji kary pozostają retrybutywiści, którzy racji karania upatrują niemal wyłącznie w potrzebie przywrócenia zachwianej przestępstwem sprawiedliwości. Ale i z perspektywy utylitarnej wobec potencjału wychowawczego kary można mieć wiele zastrzeżeń. Łatwo jest formułować postulaty dotyczące tego, by kara wychowywała, by przywracała społeczeństwu, jednakże niezwykle trudno jest je rzeczywiście wprowadzić w życie18.
Istnieje jeszcze inne poważne niebezpieczeństwo związane z przyznaniem nadmiernego znaczenia wychowywaniu przez karanie. Rodzić to może pokusę, by prawo karne było moralizatorem, by stało się wręcz „wychowawcą człowieka”. Tymczasem wątpliwe jest, czy edukacja moralna w ogóle powinna być zadaniem prawa karnego. A może państwowe prawo karne, ze swoim arsenałem środków reakcji karnej, w ogóle nie jest zdolne do kształtowania postaw moralnych? Czy kara naprawdę może uczynić lepszym, czy raczej jest to nasze pobożne życzenie, pewna utopijna projekcja, w którą chcemy wierzyć?
Problemy związane z wychowawczą funkcją kary można by mnożyć. Czy istnieją tzw. przestępcy niepoprawni, niezdolni do resocjalizacji? Jak postępować ze sprawcami wielokrotnie karanymi i powracającymi do przestępstwa? Jak utrzymać sens resocjalizacji przy założeniu długoterminowych kar pozbawienia wolności, w tym przy dożywotniej karze pozbawienia wolności? Czy kara dożywotniego pozbawienia wolności może być uznawana za humanitarną, jeżeli pozbawia skazanego nadziei i praktycznie czyni niemożliwym jego powrót do społeczeństwa? Co z sytuacjami, w których izolacja więzienna, chociażby krótkotrwała, jeszcze bardziej demoralizuje, zamiast poprawiać? To tylko część pytań, na które trudno znaleźć jednoznaczne odpowiedzi19.
Karanie a miłosierdzie. Czego o karaniu możemy nauczyć się z chrześcijaństwa?
Wreszcie najbardziej radykalnym wyzwaniem wobec idei karania staje się w mojej ocenie miłosierdzie, ujmowane jako najdoskonalsza formuła sprawiedliwości, a przynajmniej jako coś koniecznie powiązanego ze sprawiedliwością20. Człowieka nie wystarczy szanować, nie wystarczy przestrzegać jego praw. Z perspektywy chrześcijańskiej człowieka trzeba po prostu miłować. Trzeba go kochać. Ta perspektywa nie da się, w mojej ocenie, przyporządkować wyłącznie do jednej z możliwych teorii karnych. Nie jest też ich pomieszaniem. Jest czymś radykalnie nowym, innym i wyzywającym, tak jak Chrystusowe nauczanie. I może owa perspektywa będzie kiedyś w stanie wyzwolić karanie z jego rozmaitych uwikłań pomiędzy retrybutywizmem a utylitaryzmem.
Humanitarne prawo karne nie jest dane raz na zawsze jako deus ex machina, ono jest zadane; jednocześnie jest wypracowane i zapewne będzie podlegało zmianom. Jeżeli nie podejmiemy starań, by w przekonywający sposób obronić wypracowany od czasów oświeceniowego zwrotu humanitaryzm karania, to niestety całkiem możliwe jest szybkie i radykalne odhumanizowanie prawa karnego i kary kryminalnej. Sądzę, że odpowiedzią na niedoskonałości obecnego systemu karania nie jest rezygnacja z humanitaryzmu, lecz wręcz przeciwnie, jeszcze większe otwarcie prawa karnego na prawa człowieka oraz ideę sprawiedliwości naprawczej, a w szerszej perspektywie na nowe rozumienie sprawiedliwości, odwołujące się do miłosierdzia, a w szerszej perspektywie do chrześcijańskiego ideału miłości nieprzyjaciół. W moim odczuciu kara nie będzie sprawiedliwa ani też nie będzie niosła potencjału wychowawczego, jeżeli przede wszystkim nie będzie karą zarazem miłosierną, zawsze stanowiącą godziwą reakcję na popełnione zło, czyli nieodpłacającą złem za zło. Co więcej, sądzę, że potrzebujemy radykalnego skoku w kierunku miłowania przestępcy, co może być możliwe dzięki odwołaniu do radykalnych ewangelicznych wartości. Miłość wobec przestępcy nie oznacza w żaden sposób akceptacji czy pobłażania wobec wyrządzonego przezeń zła. Chodzi natomiast o to, by zasadę humanizmu jako paradygmat karania pogłębić zasadą miłości, weryfikującą nasze postępowanie wobec każdego człowieka. By umocnić humanizm prawa karnego, musimy sami skonfrontować naszą zdolność do przebaczenia i miłowania, do dawania każdemu szansy poprawy, do odpowiedzi miłością na najgorszą nawet niegodziwość. Zadaniem zaś nauk penalnych byłoby wówczas poszukiwanie konkretnych odpowiedzi, czy – a jeśli tak, to w jaki sposób – szczegółowo ów skok może się dokonać.
1 W niniejszym tekście ograniczam się wyłącznie do podstawowych informacji o uregulowaniach polskiego systemu prawa karnego, wynikających z treści obowiązującego prawa, jak i do podstawowego odwołania do nauki o karze, teorii karnych i historii kary. Najszersze ujęcie omawianej problematyki w Polsce zob. System Prawa Karnego, t. 5: Nauka o karze. Sądowy wymiar kary, red. T. Kaczmarek, Warszawa 2017; System Prawa Karnego, t. 6: Kary i środki karne. Poddanie sprawcy próbie, red. M. Melezini, Warszawa 2010.
2 P. Dobosz, Wyrokowanie o dożywotnim więzieniu – kiedy sędzia wie, że kara jest słuszna, w: Kryminologia zła. Dożywotnie więzienie okiem ekspertów, red. J. Klimczak, M. Niełaczna, Warszawa 2020, s. 40.
3 Na temat sprawiedliwości naprawczej zob. W. Zalewski, Sprawiedliwość naprawcza. Początek ewolucji polskiego prawa karnego?, Gdańsk 2006.
4 M. Cieślak, Kara. Istota – cel – uzasadnienie, Sopot 2010, s. 11 (publikacja rozprawy doktorskiej obronionej na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1949 roku).
5 J. Warylewski, Kara. Podstawy filozoficzne i historyczne, Gdańsk 2007, s. 15.
6 L. Lernell, Współczesne zagadnienia polityki kryminalnej. Problemy kryminologiczne i penologiczne, Warszawa 1978, s. 123.
7 J. Królikowska, Sędziowie o karze, karaniu i bezkarności. Socjologiczna analiza sędziowskiego wymiaru kary, Warszawa 2020, s. 126–132.
8 W. Zalewski, Sprawiedliwość naprawcza. Początek ewolucji polskiego prawa karnego?, Gdańsk 2006, s. 22.
9 J. Warylewski, Prawo karne. Część ogólna, Warszawa 2020, s. 97.
10 Zasadę tę najbardziej lapidarnie ujmuje reguła „oko za oko, ząb za ząb”.
11 Tamże, s. 90–97.
12 M. Foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, tłum. T. Komendant, Warszawa 1998, s. 17.
13 J. Warylewski, Prawo karne. Część ogólna, Warszawa 2020, s. 120. Podobnie M. Cieślak, który pięknie podkreślał: „Chodzi tu znowu przede wszystkim o ochronę ludzkiej godności osoby karnie ściganej. Nie w tym sensie, aby z tytułu podejrzenia o popełnienie przestępstwa należała jej się cześć szczególna, ale w tym znaczeniu, że pomimo zarzutu lub nawet stwierdzenia faktu popełnienia przez nią przestępstwa nie wolno jej odmawiać tej dozy szacunku, która przysługuje wszelkiej istocie z racji jej przynależności do rodzaju ludzkiego. Innymi słowy, człowiek, choćby największy złoczyńca, jest osobą, podmiotem, i nie wolno traktować go jak zwierzę, przedmiot czy narzędzie. Ta podmiotowość i związana z nią miara godności jest niezbywalnym prawem człowieka, z którym łączy się obowiązek godnego zachowania się – znowu niezależnie od rodzaju i wagi przewinienia i karnoprawnej na nie reakcji” – M. Cieślak, Polskie prawo karne. Zarys systemowego ujęcia, wyd. II poprawione i uzupełnione, Warszawa 1994, s. 126.
14 www.vatican.va/content/francesco/pl/encyclicals/documents/papa-francesco_20201003_enciclica-fratelli-tutti.html [dostęp: 14.11.2021]. [dostęp: 14.11.2021].
15 Ze względu na ramy niniejszego opracowania zrezygnowałem z podawania nazwisk przedstawicieli wybranych kierunków czy dat powstania określonych teorii; podstawowe informacje w tym zakresie można bez trudu odnaleźć w literaturze przedmiotu. Szerzej na temat filozoficznych i historycznych podstaw kary kryminalnej, w tym podstawowych teorii kary kryminalnej, zob. J. Warylewski, Kara. Podstawy filozoficzne i historyczne, Gdańsk 2007.
16 Zob. niezwykle interesujący zbiór opracowań poświęconych problemowi uniwersalizmu karania, w tym także w powiązaniu z wymogami sprawiedliwości oraz prawami człowieka: Universality of Punishment, red. A. Incampo, W. Żełaniec, Bari 2015.
17 Zob. S. Amato, Punishment in Crisis, w: Universality of Punishment, red. A. Incampo, W. Żełaniec, Bari 2015, s. 15–28.
18 Warto chociażby zapoznać się z niewielką objętościowo książką zawierającą wnioski z obserwacji praktyki funkcjonowania systemu więziennictwa w Wielkiej Brytanii autorstwa Stephena Tumima, który był w latach 1987–1995 głównym inspektorem więzień w tym kraju, zob. S. Tumim, Przestępczość, tłum. A. Milewska, Warszawa 1998.
19 Nieco szerzej na temat wychowawczej funkcji kary kryminalnej i podnoszonych wobec niej wątpliwości zob. B. Wróblewski, Prawo karne a moralność. Szkoła humanistyczna prawa karnego, Warszawa 1927; T. Snarski, Wróblewski, Sopot 2020, s. 146–156.
20 Szerzej na ten temat zob. T. Snarski, Kościół katolicki wobec kary śmierci. Między prawem a filozofią i teologią, Warszawa 2021, s. 125–136.
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2021 jako część bloku tematycznego „Co po zbrodni i karze?”.
Pozostałe teksty bloku:
„Czy kara może być lekarstwem?”, Michał Królikowski w rozmowie z Ewą Buczek
„Stan zero. Jak po więzieniu wrócić do życia”, Karolina Habryło i Edward Szeliga w rozmowie z Ewą Buczek
Ks. Andrzej Draguła, „Po wyroku. Cztery historie o powrocie”