Na granicy dochodzi do naruszenia prawa migrantów do życia, do naruszenia zakazu nieludzkiego ich traktowania, a wręcz do tortur – mówi „Tygodnikowi Powszechnemu” Adam Bodnar.
Rozmowa Michała Okońskiego z Adamem Bodnarem, wieloletnim działaczem ruchu praw człowieka, prawnikiem, byłym rzecznikiem praw obywatelskich, ukazała się w najnowszym „Tygodniku Powszechnym”. Dotyczy m.in. kryzysu na polsko-białoruskiej granicy.
Zdaniem Bodnara poszukiwanie wyjścia z niego „musi być akceptowalne z punktu widzenia praw człowieka”. „Na razie daleko nam do tego. Dostałem dopiero co alarmujące wiadomości od mojej byłej zastępczyni, dr Hanny Machińskiej. Pisała, że nasz kolega z biura Rzecznika na własnych rękach wynosił dziecko z lasu. Wyobraża pan to sobie? Zamiast za biurkiem przyjmować skargi i przygotowywać prawnicze interwencje, jedzie tam i wynosi dzieci ze świadomością, że jeśli tego nie zrobi, Straż Graniczna przeprowadzi kolejny pushback?” – pyta prawnik.
Nic nas nie zwalnia z obowiązku poszanowania praw podmiotowych migrantów i uchodźców – podkreśla były rzecznik praw obywatelskich. „Musimy przyjąć i rozpatrzyć ich dokumenty. Jeśli nie spełniają kryteriów ochrony międzynarodowej, mamy prawo ich odesłać. Ale przede wszystkim musimy im udzielić pomocy humanitarnej. No i nie możemy stosować przemocy, na której opierają się pushbacki” – dopowiada.
W jego ocenie na granicy dochodzi do naruszenia prawa tych ludzi do życia, „do naruszenia zakazu nieludzkiego, poniżającego traktowania, a wręcz tortur. Do naruszenia praw dzieci i osób w sytuacjach szczególnych, np. kobiet w ciąży. Do naruszenia zakazu tzw. zbiorowego wydalenia – bo wniosek każdej z osób przekraczających granicę i zgłaszających chęć ubiegania się o status uchodźcy powinien być traktowany oddzielnie”.
„Rząd ma obowiązek dbać o bezpieczeństwo obywateli i strzec granic. Jeśli ktoś je nielegalnie przekracza, musi się liczyć z tym, że będzie izolowany w ośrodku strzeżonym, a następnie deportowany. Procedury deportacyjne mogą zostać przyspieszone. Ale to zawsze muszą być działania zgodne ze standardami praw człowieka” – zaznacza Adam Bodnar.
DJ
Przeczytaj też: „Solidarność” staje się martwym słowem, jeśli odwracamy się od potrzebujących
Dlaczego wiez skreciła na lewo? I daje teksty Bodnara? , który o Polakach wyraził sie iz jestesmy ZWIERZETAMI! A Niemcy to mentor! Zapomniał kto na Polskę w 1939r napadł? Bodnar jak i Tusk biją pokłony przed Niemcami! Zapomnieli jak sie nazywa ich kraj! A nazywa się POLSKA !
Premier mówił dwa dni temu, że w ośrodkach dla cudzoziemców jest 1800 osób, a około 300 z nich zdecydowało się na powrót do swojego kraju pochodzenia; dostają samolot, bilet i „dobrą wyprawkę” w rozumieniu też wsparcia finansowego. „I wobec wszystkich chcemy tak postępować, zarówno tych, którzy są u nas w ośrodkach, jak i tych, którzy być może przenikną na terytorium Polski”.
Sprawa jest bardzo poważna. Jak widać na tym filmiku:
https://twitter.com/TadeuszGiczan/status/1458457924284600325
białoruscy funkcjonariusze bronią migrantom dostępu do oficjalnych i prawnie uznanych kanałów ubiegania się o wjazd i pobyt w UE. Można więc mówić o walce psychologicznej, gdzie druga strona chce wymusić poprzez barbarzyński szantaż określone rozwiązania na polskim rządzie. Zapewne bacznie obserwowane są reakcje społeczeństwa, a sytuacja może eskalować wraz z upływem kolejnych jesienno – zimowych dni.