rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

O. Ludwik Wiśniewski: Mam nadzieję, że sprawa Pawła M. nauczy moich współbraci chodzić po ziemi

O. Ludwik Wiśniewski, 2019. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Myślenie, że nasza wspólnota zakonna jest lepsza niż inne, jest bardzo niebezpieczne – mówi „Newsweekowi” o. Ludwik Wiśniewski.

Rozmowa Aleksandry Pawlickiej z o. Ludwikiem Wiśniewskim – dominikaninem, dawnym duszpasterzem akademickim – ukazała się w najnowszym, jubileuszowym (dwudziestolecie istnienia pisma w Polsce) wydaniu „Newsweeka”. Jej tematem jest kryzys Kościoła.

Pytany o zmiany w Kościele w Polsce w ciągu ostatnich 20 lat o. Wiśniewski zauważa, że „to ten sam Kościół, tylko w 2001 roku ubrany był w pyszne szaty, natomiast dzisiaj stanął przed ludźmi nago. A kiedy stanął nago, to wyszły na jaw skrywane grzechy duchownych i okazało się, że bardziej dbano o dobro instytucji niż o skrzywdzonych ludzi”.

Zakonnik przyznaje, że przestępstwa w Kościele „nie tylko skrzętnie ukrywano, ale skrzywdzonym nie udzielano należnej pomocy. Dlatego po ujawnieniu tych faktów podniosły się głosy wielkiego oburzenia. Słusznie i sprawiedliwie”. Jednocześnie jego zdaniem często obrona skrzywdzonych jest „zasłoną dymną”, bo „tak naprawdę chodzi tylko o to, aby «dowalić Kościołowi»”. „Uważam, że niekiedy mamy do czynienia z bezwstydną manipulacją ludzkim nieszczęściem” – zaznacza.

Duchowny nawiązuje także do oskarżeń wobec Jana Pawła II. „Jeśli ktoś twierdzi – a takie głosy da się słyszeć – że Jan Paweł II lekceważył przestępstwa pedofilii i dlatego w pełni odpowiada za niegodziwości, które się działy podczas jego pontyfikatu, to muszę zawołać: «To oszczerstwo!». Tak może mówić człowiek głuchy na to, co mówił Jan Paweł II, kiedy dowiadywał się o tych niegodziwościach, choćby w Ameryce, i tak może mówić człowiek ślepy, niezdolny do zapoznania się z dokumentami, które papież podpisywał i wydawał” – uważa.

A czy sprawa Pawła M., dominikanina, który wykorzystywał seksualnie studentki, była dla o. Wiśniewskiego zaskoczeniem? „To, co ujawniono w naszym zakonie, jest bardzo bolesne. Powiem jednak coś zaskakującego. Myślę, że to zawstydzające wydarzenie może przynieść dobre owoce. Od pewnego czasu mówi się o nas, dominikanach, prawie wyłącznie dobrze. Utrwaliła się nadmiernie dobra opinia, tak naprawdę niezasłużona” – mówi.

I dodaje: „Osobiście trochę się martwiłem, że wstępujący do naszego zakonu mogą się łudzić, że wstępują do lepszej wspólnoty zakonnej niż inne. Takie myślenie jest bardzo niebezpieczne. I oto łup. W tym «świetnym» zakonie bywa tak jak i gdzie indziej, «gnój». Dlatego mam nadzieję, że to bardzo smutne wydarzenie nauczy moich współbraci bardziej chodzić po ziemi. Może w naszym życiu objawić się wielkie dobro, ale może też w nasze życie wcisnąć się świństwo”.

Wesprzyj Więź

Przypomnijmy. Sprawę Pawła M. bada komisja kierowana przez Tomasza Terlikowskiego. Na 15 września zapowiedziany jest raport.

DJ

Przeczytaj też: Duchowa i psychiczna transgresja Pawła M.

Podziel się

12
7
Wiadomość

Bede z uporem maniaka przypominal sprawe bp Peatza, uz sam fakt ze listy nie docieraly do JPII, dlaczego? Czyzy Dziwisz tak juz rzadzil w Watykanie i schorowanym papiezem, no i jak to ukaral surowo Peatza. Teraz zyje tylko Dziwisz ale on nic nie pamieta, szybko kanonizowali, zeby duzo moglo sie schowac pod Parasolem swietosci.Zaklamanie trwa dalej, a dominikanie , no coz, Michalkiewicz powiedzial , wydalic z Polski. Z tym bym sie zgodzil.

„Jeśli ktoś twierdzi – a takie głosy da się słyszeć – że Jan Paweł II lekceważył przestępstwa pedofilii i dlatego w pełni odpowiada za niegodziwości, które się działy podczas jego pontyfikatu, to muszę zawołać: «To oszczerstwo!»
Prosze Ojca, sprawa nie jest taka prosta. Prosze tylko popatrzec na najblizszych wspolpracownikow JPII, ktorych on wynosil pod niebiosa jako “wiosne Kosciola” lub swoich najbardziej zaufanych ludzi: o. Degollado, o. Phillippe OP, Jean Vanier, kard. Dziwisz, kard. Sodano, abp Marcinkus, kard. Groer, abp Wesolowski i dziesiatki innych. Albo gwalcili dzieci, molestowali klerykow albo tuszowali przestepstwa innych. Przypadek? Nie sadze…

Co do wiedzy o niegodziwości niektórych np. kardynała Groera to nie ma żadnych wątpliwości, że znał prawdę. Skrajnie konserwatywny kurs, jaki realizował w kościele austriackim rękami Groera, (a bronił go do końca) spowodował kompletny upadek autorytetu Kościoła katolickiego w tym kraju.

Szanowny Panie to nie jest worek, a caly wor, albo kontener, w samej polsce juz bylby wor wielki. Powiem Panu szczerzem patrzalem na ten pielgrzymkowy teatr troche sceptycznie, nie bylem na zadnej mszy pielgrzymkowej, widzial bym tam komunistow zatwardzialych,nie moglbym sie skupic na sacrum, myslalbym co oni tam robia. Szpicluja i beda donosic, albo maja inne zadanie, donosic na innych.

~ Zbigniew Nosowski: Panie Redaktorze, nielatwo mi jest wdac sie z Panem w polemike, poniewaz panska dzialalnosc jest dla mnie znakiem ogromnej nadziei na uzdrowienie sytuacji Kosciola w Polsce. Ale podobna argumentacja przypomina mi mit o “dobrym carze i zlych bojarach”. A JPII swoim autorytetem ratowal od wiezienia przestepcow finansowych (jak abp Marcinkus), seksualnych (jak abp Wesolowski) lub tuszacych nagminnie pedofilie ksiezy (jak kard. Law). W kazdym z tych przypadkow mentalnosc korporacyjna byla dla niego wazniejsza od normalnej ludzkiej uczciwosci. Tak wiec mysle, ze trzeba nasz obraz “dobrego cara” mocno zrewidowac…
Zgadzam sie z Panem w stosunku do Vaniera. Tu trzeba by bylo byc Duchem Sw., zeby wiedziec o jego dranstwach. Z drugiej strony – Vanier trzymal ostra sztame z bracmi Phillippe OP, a oni byli juz w latach 60-tych znanymi przestepcami seksualnymi. Po fakcie to kazdy jest madry, ale ze nikomu nie zapalala sie czerwona lampka to tez dziwna sprawa…

Dziękuję za odpowiedź. O przestępstwach seksualnych braci Philippe’ów nic nie było wiadomo w latach 60. Właśnie na tym polega zbytnie poszerzanie tego worka. Tylko w tej kwestii się z Panem nie zgadzam.
PS. Nie wiem też, skąd przekonanie, że JP2 wiedział o zbrodniach Wesołowskiego. W pozostałych kwestiach – zgoda.

O. Ludwiku , mówi Ojciec :” przestępstwa w Kościele nie tylko skrzętnie ukrywano, ale skrzywdzonym nie udzielano należnej pomocy. ” Ojcze, tej pomocy do dziś nie ma! Prosze spojrzec na arch poznańską, gdanską, szczecinkokamienską, czy w tych diecezjach ktokolwiek nas szuka? Nie! Zmienił sie arcybiskup w Gdańsku ale czy podejscie do osób wykorzystanych przez Jankowskiego się zmieniło? Nie! I tak samo jest od ponad 30 lat w diecezji szczecińskokamieńskiej . Tylko dymisja 95% episkopatu może coś realnie zmienić. Biskupi są wrecz przesiąknięci klerykalizmem! Obroną swych stołków za wszelką cenę! Traktują swe diecezje jak swój prywatny folwark. Zapomnieli, ze mają służyć najmniejszym, skrzywdzonym! Sumienia biskupie dawno wyparowały a zamiast serc jest bryła lodu! I nic tego nie zmieni! Sami z siebie się nie zmienią, tylko dymisja moze przynieść coś dobrego. Nic wiecej.
Dobrych, młodych księży, ktorzy nam pomagają się tłamsi, a ci starsi wiekiem księża , którzy mają ogromną wiedzę milczą… i tak to wygląda.