Jesień 2024, nr 3

Zamów

Franciszek: Jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. W sprawie mszy trydenckiej musieliśmy zareagować

Papież Franciszek 22 listopada 2020. Fot. Dykasteria ds. Świeckich, Rodziny i Życia / Dicastery for the Laity, Family and Life

Zrezygnować? Nawet przez myśl mi to nie przeszło – mówi papież Franciszek w wywiadzie dla hiszpańskiego radia Cope.

Stan zdrowia papieża, sytuacja w Afganistanie, współczesne migracje, a także reforma Kurii Rzymskiej – to niektóre z kwestii poruszonych przez Franciszka w wyemitowany w środę rano wywiadzie dla hiszpańskiego radia Cope.

W rozmowie Carlosa Herrery papież zdradził kilka szczegółów dotyczących operacji, której niedawno się poddał. W jej trakcie wykryto u niego martwy odcinek jelita, w efekcie Franciszek ma „33 centymetry jelita mniej”. Jak zapewnił, prowadzi „całkowicie normalne, aktywne życie” i „może jeść wszystko”. Obecnie przygotowuje się do 34. podróży zagranicznej – do Budapesztu i na Słowację.

Niektóre włoskie i argentyńskie media mówiły w ostatnich dniach o możliwej papieskiej rezygnacji. Zapytany o to Franciszek zaprzeczył: – Nawet przez myśl mi to nie przeszło! Nie wiem, skąd dziennikarze wzięli te informacje. Kiedy papież jest chory, zawsze pojawia się lekki powiew wiatru lub huragan konklawe – mówił.

Kraje Zachodu zostawiły Afgańczyków samych

Jednym z głównych tematów poruszanych w wywiadzie był kryzys w Afganistanie, po przejęciu go przez talibów.

Papież nie chciał podawać szczegółów na temat dyplomatycznych wysiłków Stolicy Apostolskiej w kwestii ewakuacji ludności. Pochwalił natomiast rolę, jaką odgrywa watykański Sekretariat Stanu z kardynałem Pietro Parolinem na czele. – Jestem pewien, że Sekretariat pomaga lub przynajmniej oferuje pomoc. A sam kard. Parolin to naprawdę najlepszy dyplomata, jakiego kiedykolwiek spotkałem – zaznaczył.

Jednocześnie przyznał, że sytuacja w Afganistanie jest trudna. Wyraził też zastrzeżenia dotyczące sposobu wyjścia „sił Zachodu” z tego kraju i „pozostawienia ludności afgańskiej własnemu losowi”.

Walka o przejrzystość

Franciszek mówił o swoich ośmiu i pół roku na Stolicy Piotrowej. Przypomniał, że wybór kardynałów zgromadzonych w Kaplicy Sykstyńskiej był dla niego „całkowitym zaskoczeniem”. Podkreślił, że od początku pontyfikatu jego celem było wprowadzenie w życie tego, co kardynałowie ustalili podczas spotkań poprzedzających konklawe. – Myślę, że jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, ale nic nie zostało wymyślone przeze mnie. Przestrzegam tego, co zostało ustalone w tamtym czasie – stwierdził.

Mówiąc o reformie Kurii Rzymskiej, papież zapewnił, że „posuwa się ona krok po kroku”, i ujawnił, że tego lata miał podpisać dokument końcowy konstytucji apostolskiej „Praedicate Evangelium”, ale opóźniło się to z powodu jego choroby.

Wyjaśnił, że dokument „nie będzie zawierał niczego nowego w stosunku do tego, co widzimy obecnie. Może jakieś szczegóły, jakaś zmiana dykasterii, dwie lub trzy dykasterie więcej, ale to już zostało ogłoszone. Na przykład Papieska Rada ds. Kultury zostanie włączona do Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej, a Papieska Rada ds. Krzewienia nowej Ewangelizacji wejdzie do Kongregacji Ewangelizacji Narodów. Chodzi zatem do drobne poprawki”.

Odnosząc się do procesu kard. Angela Becciu, oskarżonego o korupcję byłego prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, Franciszek zapewnił, że nie boi się przejrzystości. – Najważniejsze jest dotarcie do sedna sprawy, a nie moje osobiste pragnienia czy uczucia. Z całego serca pragnę, aby kardynał okazał się niewinny. Był moim współpracownikiem i bardzo mi pomógł. To osoba, którą darzę pewnym szacunkiem. Decyzja należy do sądu – powiedział.

Jeśli chodzi o walkę z korupcją w finansach Watykanu, Franciszek podkreślił, że „dokonał się postęp w konsolidacji wymiaru sprawiedliwości w Państwie Watykańskim”, co pozwoliło mu „być bardziej niezależnym”.

Z kolei w odniesieniu do dokumentu regulującego Msze św. po łacinie – „Traditionis custodes” – papież za „najbardziej niepokojące” uznał to, że „coś, co miało być pomocą duszpasterską, przekształca się w ideologię”. – Musieliśmy więc zareagować, stosując jasne zasady. Jeśli dobrze przeczytacie list i dekret, zobaczycie, że chodzi po prostu o to, by zmienić porządek w sposób konstruktywny, z troską duszpasterską i aby uniknąć wykroczeń – zapewnił.

„Ekologiczna postawa? Moje poglądy przeszły ewolucję”

Od początku swojego pontyfikatu Franciszek krytycznie odnosił się do nadużyć popełnianych wobec Ziemi. Jak wyznał w rozmowie z Carlosem Herrerą, jego ekologiczna postawa zmieniała się przez lata.

Wyraził też nadzieję, że Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (COP26), która odbędzie się od 1 do 12 listopada w Glasgow, „odzyska świadomość potrzeby zmian”. Potwierdził, że postara się wziąć udział w tym spotkaniu. – Wszystko zależy od tego, jak się będę czuł w danym momencie. Ale moje wystąpienie jest już przygotowane – dodał.

Odrzucamy tych, którzy są bezużyteczni

Franciszek w rozmowie z hiszpańskim radiem odniósł się także do kwestii ochrony ludzkiego życia. Skrytykował legalizację eutanazji w wielu rozwiniętych krajach. – Odrzuca się to, co jest bezużyteczne. Starzy ludzie są materiałem jednorazowego użytku, stają się uciążliwi. Tak samo nieuleczalnie chorzy, a także niechciane dzieci, które są „odsyłane do nadawcy”, zanim się urodzą – ubolewał.

Zwrócił uwagę, że „kultura odrzucania” ma wielki wpływ na „zimę demograficzną”, którą przeżywa Zachód, a która jest szczególnie dotkliwa w krajach takich jak Włochy, gdzie średnia wieku wynosi 47 lat.

Mówiąc o aborcji, papież zauważył, że „w każdym podręczniku embriologii, jaki otrzymuje student medycyny, czytamy, że w trzecim tygodniu od poczęcia – czasami zanim matka zda sobie sprawę, że jest w ciąży – wszystkie organy w embrionie są już zarysowane, nawet DNA”. – To jest ludzkie życie. W jego obliczu zadaję dwa pytania. Pierwsze: czy odebranie życia w celu rozwiązania problemu jest zgodne z prawem i sprawiedliwe? Drugie: czy wynajęcie zabójcy w celu rozwiązania problemu jest uczciwe? – powiedział.

Nie można zostawiać uchodźców

Zapytany przez Carlosa Herrerę o politykę migracyjną i głosy wzywające do zamknięcia granic, papież wezwał rządy do podjęcia działań według czterech kroków: przyjęcia, chronienia, promowania i integracji. – Jeśli przyjmiesz uchodźców i zostawisz ich samych sobie, nie zintegrują się i będą mogli stanowić zagrożenie – stwierdził.

Franciszek wezwał również poszczególne państwa do uczciwości wobec siebie i do przeanalizowania, ilu imigrantów mogą przyjąć. – W dzisiejszych czasach problem migracji nie może być rozwiązany przez jedno państwo. Ważne, by podjąć międzynarodowy dialog – tłumaczył.

Wesprzyj Więź

Odnosząc się do jedności Europy, papież przyznał, że „w tej chwili jest to wyzwanie”. Jego zdaniem „albo Europa będzie się doskonalić i poprawiać w Unii Europejskiej, albo się rozpadnie”.

KAI, DJ

Przeczytaj też: Obłuda, czyli strach przed prawdą, dotyczy także Kościoła

Podziel się

2
3
Wiadomość

„ … chodzi po prostu o to, by zmienić porządek w sposób konstruktywny, z troską duszpasterską i aby uniknąć wykroczeń”
Wypowiedź jak u polityka. Nie, wręcz widać brak miłości w uzasadnieniu decyzji wymierzonej w tradycjonalistów. Szczególnie w strzelaniu do wszystkich, bo „Bóg rozpozna swoich”, chociaż nie wszyscy przerabiali Tradycję na ideologię. Ale teraz ideologów przybędzie. Za sprawą Franciszka. Co napisałem ja, nie-tradycjonalista.

A co do reformy Kurii rzymskiej, to papież powiedział, iż de facto jej nie będzie. Nie wiem czy to dobrze czy źle, tylko odnotowuję nie spełnienie populistycznych obietnic złożonych katolikom otwartym. Może od początku nierealistycznych.

No i ta niespójność między troską o ochronę życia a umizgami do Bidena. Nie zgadzam się z katolikami odmawiającym katolikom, którzy starają się o możliwą w tej kulturze, w której żyjemy najlepszą z możliwych ale niedoskonałą ochronę życia miana katolików, ale wczoraj Biden ostro komentując decyzję Sądu Najwyższego podtrzymującą ograniczenie prawa do aborcji w stanie Teksas (nie wypowiadam się na temat długofalowych skutków takiego rozwiązania dla ochrony życia) poparł jednoznacznie i bez zastrzeżeń bezkompromisową interpretację konstytucji gwarantującej barbarzyńskie prawo. Nie wykluczam, że taki stanowczy język podpowiedzieli mu spin-doktorzy by odzyskać przychylność jego liberalnych i lewicowych wyborców zachwianych po klęsce odwrotu z Afganistanu w swoich przekonaniach, czy dobrze zrobili oddając głos na Bidena. I takiemu gościowi papież daje ochronę przed większością biskupów amerykańskich.

Owszem, Franciszka spotykały nie uprawnione ataki, jak np. ze strony politykiera abp Vigano, ale ostatni okres poważnie redukuje kredyt zaufania do papieża.