rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Stasiuk: Dojrzewanie oznacza rezygnację ze złudzeń

Andrzej Stasiuk. Fot. Materiały prasowe

Jako Polacy chcemy, żeby świat nas docenił, a świat nie jest nami zwyczajnie zainteresowany. No to w obronnym odruchu odwracamy się tyłem do świata i zaczynamy sycić się przeszłością i wsobnością – mówi Andrzej Stasiuk w „Gazecie Wyborczej”.

Ukazała się właśnie nowa powieść Andrzeja Stasiuka pt. „Przewóz”. O polskiej mentalności z pisarzem rozmawia Dorota Wodecka w „Gazecie Wyborczej”.

Nie można „osiąść w dzieciństwie” – uważa Stasiuk. „To znaczy pewnie można, ale to oznacza sentymentalizm albo regres. Ja oczywiście jestem synem swojego narodu, ale nie aż tak bardzo, by powtarzać jego błędy. Przecież to, do czego próbuje nas ćwiczyć obecna formacja, to nic innego niż powrót do dzieciństwa. W dodatku dzieciństwa wyobrażonego. To się wielu podoba, bo dojrzewanie jest straszne. Oznacza rezygnację ze złudzeń. Oznacza pewien rodzaj samotności i odpowiedzialności” – wyjaśnia.

Zdaniem prozaika w Polsce „zjawy nie znikają. Wcielają się”. „Proszę pomyśleć o tych wszystkich chłopcach w koszulkach z wilkami, husarią. Na jesiennych manifestacjach w moich Gorlicach stali pod farą w rozkraczonych pozach, z rękami skrzyżowanymi na piersiach. Tak naprawdę nie mieli czego bronić. (…) chcieli, żeby świat dał im szansę heroizmu, tak jak dawał chłopakom w ich wieku podczas tych wszystkich przegranych wojen i powstań. Bo to by miało jakieś znamiona sensu, a nie smętnej egzystencji w niezrozumiałej rzeczywistości” – mówi.

„Więc u nas zjawy mają się dobrze. Zawsze znajdą ciało, w którym mogą zamieszkać. To są nasze narodowe zaświaty, ale absolutnie pogańskie. (…) nie ma z nich wyjścia, nie ma zbawienia ani odkupienia. W chrześcijaństwie śmierć jednak miała czemuś służyć, miała być bramą. My się w śmierci tylko babramy” – przekonuje pisarz.

W jego ocenie jako Polacy chcemy, żeby świat nas docenił, „a świat nie jest zwyczajnie zainteresowany”, „niczego specjalnego nie mamy, to w obronnym odruchu odwracamy się tyłem do świata i zaczynamy sycić się przeszłością i wsobnością”. 

Wesprzyj Więź

Co więcej, „wgapiamy się ostatnio we własne fantazmaty. Wgapiamy się w minione-wyobrażone. Stajemy w tym wojennym rozkroku, czekamy na granat, a tu jajko leci”.

Przeczytaj też: Polskie obozy i naród niepokalany

DJ

Podziel się

9
Wiadomość