Znak. Rok Miłosza

Lato 2024, nr 2

Zamów

„Wymuszanie jednolitości jest sprzeczne z istotą katolicyzmu”. Absolwenci KUL w obronie ks. Wierzbickiego

Ks. Alfred Wierzbicki, 2018. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Wzywanie przed komisję dyscyplinarną długoletniego i zasłużonego profesora tylko dlatego, że ośmielił się mieć własne zdanie o kontrowersyjnych problemach współczesności, to degradacja naszej uczelni – piszą absolwenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w liście otwartym do rektora.

Ks. prof. Alfred Wierzbicki – filozof, publicysta, poeta, były kierownik Katedry Etyki KUL – jest krytykowany (i wspierany) po tym, jak w sierpniu wraz z innymi jedenastoma osobami podpisał się pod poręczeniem za Margot, aktywistkę LGBT, przebywającą w areszcie za uszkodzenie furgonetki Fundacji Pro Prawo do Życia i atak na jej kierowcę. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim toczy się wobec duchownego postępowanie wyjaśniające po jego wypowiedziach medialnych.

Lubelski etyk spotkał się z szerokim wsparciem. Listy w jego obronie zainicjowały najpierw lubelski Klub „Tygodnika Powszechnego” (jego list podpisało m.in. kilkunastu profesorów KUL), środowisko „Znaku” oraz 12 profesorów KUL. Własny list do rektora KUL napisał ks. prof. Andrzej Szostek, były rektor tej uczelni.

Wesprzyj Więź.pl

Kilka dni temu w „Gazecie Wyborczej” ukazał się tekst Andrzeja Wielowieyskiego, byłego sekretarza Klubu Inteligencji Katolickiej i członka Rady Prymasowskiej oraz byłego wicemarszałka Senatu, posła i europosła. „Wobec ataków i potępień ks. prof. Wierzbickiego, również na KUL-u – jego uniwersytecie – zabieram głos w imieniu tych ludzi Kościoła, którzy obronili się przed komunizmem, uczestniczyli w jego obaleniu oraz w tworzeniu społeczeństwa demokratycznego” – zaznaczył Wielowieyski. I dodał: „Nieuchronne różnice między nami nie powinny przekreślać woli dialogu, która winna pokonywać urazy i szukać zrozumienia. Możemy się różnić, ale nie wolno nam się nienawidzić, bo prowadzi to do głębszych podziałów i upadku Polski”.

Teraz list w obronie ks. Wierzbickiego do rektora KUL ks. prof. Mirosława Kalinowskiego skierowali absolwenci uczelni. Tekst napisały trzy osoby – Maria Magdalena Dylewska, Barbara Mierzejewska-Krzyżowska i Krzysztof Jabłoński. Gdy piszemy tę informację, pod listem podpisanych jest blisko 300 osób. List publikujemy w całości. Można go podpisać tutaj.

List do Rektora KUL w sprawie ks. prof. A. Wierzbickiego

Wobec narastającego napięcia wokół osoby znanego wieloletniego Profesora KUL ks. prof. Alfreda Wierzbickiego postanowiliśmy i my podzielić się z Księdzem Rektorem naszymi refleksjami wypływającymi z głębokiej troski i niepokoju o aktualny stan Uczelni, w której zdobywaliśmy wykształcenie.

Jesteśmy grupą absolwentów KUL, różnych wydziałów i roczników rozsianych po całej Polsce i świecie. Dla większości z nas czas studiów przypadł na lata 70. i 80. XX w., kiedy rektorem KUL był o. prof. Albert Krąpiec. W pamięci starszych kolegów i koleżanek przechowywane były jeszcze wspomnienia poprzedniego rektora, ks. prof. Wincentego Granata. Był to czas silnych napięć ideologicznych i przemian politycznych.

Panującą na KUL w czasach naszych studiów wolność myśli i przekonań próbuje się obecnie zastąpić narzuconą z góry jednomyślnością. A to nie to samo

List absolwentów KUL

Udostępnij tekst

Katolicki Uniwersytet Lubelski stwarzał w tamtym okresie unikalną w Polsce i całej Europie Wschodniej przestrzeń wolności przekonań i obrony ludzkiej godności zagrożonej przez totalitarny system. Z całego kraju lgnęli tutaj i odnajdywali swoje miejsce nie tylko młodzi dysydenci polityczni, ale także wielobarwna młodzieżowa awangarda o różnorodnych przekonaniach.

Ówcześni rektorzy nie obawiali się przyjmować na uczelnię także niekatolików. Po czystkach antysemickich 1968 r. ks. prof. Granat przyjął na KUL grupę studentów pochodzenia żydowskiego wyrzuconych z innych uczelni, a za czasów o. Krąpca rozkwitła przy KUL największa w Polsce buddyjska gmina wyznaniowa. Także pracownicy naukowi wywodzili się z różnych duchowo i intelektualnie środowisk. Ta różnorodność stwarzała niepowtarzalny klimat intelektualnych sporów, artystycznych napięć, współistnienia kontrowersyjnych poglądów. Nikt nikogo za wygłaszane poglądy nie prześladował ani nie dyscyplinował. Panowała zagwarantowana przez same władze uczelni atmosfera otwartości na inność drugiego człowieka i zaufania do jego intelektualnego i duchowego potencjału. „Katolicki” oznaczał wówczas faktycznie „powszechny”. W tak stworzonym klimacie wzrastaliśmy ku duchowej, intelektualnej i moralnej dojrzałości. To największy dar, za który jesteśmy wdzięczni naszej Uczelni.

W tym kontekście trudno jest nam zrozumieć logikę przemian, które wpłynęły na obecny stan degradacji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Bo jak inaczej, jeśli nie degradacją, wytłumaczyć fakt, że długoletniego i zasłużonego profesora naszej Uczelni wzywa się przed komisję dyscyplinarną tylko dlatego, że ośmielił się mieć własne, niezależne zdanie o kontrowersyjnych problemach współczesności? Zamiast oczekiwanej od uniwersyteckiego środowiska otwartej debaty i gotowości do zmierzenia się na argumenty dochodzi do rozwiązań siłowych i uciszania procedurą dyscyplinarną głosu odrębnego. Panującą na KUL w czasach naszych studiów wolność myśli i przekonań próbuje się obecnie zastąpić narzuconą z góry jednomyślnością. A to nie to samo. Dążenie do jedności przez wymuszanie jednolitości jest sprzeczne z samą istotą katolicyzmu.

Zaniechanie kultury dialogu i dyskusji w dociekaniu prawdy uważamy za gorszące i antywychowawcze dla młodego pokolenia studentów KUL.

W takim środowisku młodzież, zamiast wzrastać ku duchowej dojrzałości i intelektualnej uczciwości, narażona jest na moralną deprawację już na samym progu dorosłego życia.

Wesprzyj Więź

Kończąc, pragniemy przypomnieć słowa wyryte na pamiątkowej tablicy u wejścia do KUL-owskiej kaplicy: „UNIWERSYTECIE, SŁUŻ PRAWDZIE. JEŚLI SŁUŻYSZ PRAWDZIE, SŁUŻYSZ WOLNOŚCI, WYZWOLENIU CZŁOWIEKA I NARODU” (Jan Paweł II, z przemówienia do pracowników naukowych KUL, 9 czerwca 1987 r.)

Absolwenci KUL:
Maria Magdalena Dylewska
Barbara Mierzejewska-Krzyżowska
Krzysztof Jabłoński

Przeczytaj też: Ani heretyk, ani apostata, ani schizmatyk. Ks. Alfred Wierzbicki a doktryna kościelna

Podziel się

38
7
Wiadomość

Uniwersytet w Lublinie, nazywany jeszcze przez niektórych katolickim, raczej nie prowadzi żadnej katolickiej formacji studentów. Jeśli ktoś skończy psychologię na tzw KUL-u czy jest bardziej katolicki niż ten, kto skończy psychologie na nie-katolickim uniwersytecie? KUL nie wychował katolickich elit. I tu rodzi się pytanie o sens jego istnienia. Wg mnie, a mam do tego prawo, katolickość pana Wierzbickiego jest laicka.

Katolickie elity masz w KEP i Watykanie. Jest jedna psychologia, psychologia “katolicka” to jakaś abberacja, tak samo jak “katolicka” mechanika kwantowa. Jakość dydaktyki i pracy naukowej KUL podsumowuje najlepiej sytuacja, w której minister nauki musi ratować czasopisma z tej uczelni, sztucznie zawyżając rankingi. Katolicki śmiech na katolickiej sali.

Pracownicy tej uczelni ogłosili sukces z pozyskanych przy pomocy Czarnka punktów. Kiedyś ludzie mieli jeszcze poczucie wstydu. Dziś osoby duchowne demonstrują bezwstyd. I obnoszą się z tym zgorszeniem, zupełnie wyzuci z przyzwoitości. Jestem katolikiem, ale widząc zagrożenie ze strony duchownych, również w demonstrowaniu postaw gorszących w nauce, jestem za całkowitą separacją Kościoła od państwa i tym samym ograniczeniem ich wpływu na życie społeczne. Kiedyś to się stanie.

Już jedna panu z PiS użyła takiego sformułowania w stosunku do lekarzy rezydentów. Kto wartościowy, ale myślący inaczej zostanie w tym kraju. Kto zostanie w kościele okupowanym przez PiS ?