Obraz Kościoła ulega na naszych oczach jakiejś strasznej przemianie. Rozwiewa się mit Kościoła. Czy coś zostanie? Wierzę, że tak: to, co jest poza mitem – mówi ks. Adam Boniecki w „Tygodniku Powszechnym”.
W „Tygodniku Powszechnym” ukazała się rozmowa Edwarda Augustyna i Anny Goc z ks. Adamem Bonieckim. Dotyczy reakcji Jana Pawła II na wykorzystywanie seksualne małoletnich w Kościele.
Redaktor senior krakowskiego pisma przyznaje, że nigdy nie rozmawiał z papieżem Polakiem o pedofilii wśród księży. Wspomina, jak niemal dwadzieścia lat temu chciał poinformować Watykan o sprawie proboszcza z Tylawy, ale nie udało mu się wówczas dojść do „szczebla papieskiego” i sam nie wie, dlaczego.
„Wtedy nie było jeszcze wytycznych, jak zgłaszać takie sprawy w Watykanie. Miałem dokumenty przedstawiające, co działo się w Tylawie. Jeden z naszych biskupów poradził mi, żebym je złożył w Sekretariacie Stanu. Człowiek, który tam pracował w Sekcji Polskiej, bardzo mi to odradzał i długo przekonywał, żebym się w to nie mieszał. Mówił, że to nie moja sprawa. Dopiero, gdy powiedziałem, że mogę pójść prosto do kardynała sekretarza stanu, przyjął moje pismo. Potem biskup, który miał przejąć sprawę, opowiadał mi, że został zaproszony do Stanisława Dziwisza, który temat wyhamował” – relacjonuje ks. Boniecki (także o blokowaniu informacji przez bp. Dziwisza, ale w sprawie abp. Paetza, mówił ostatnio publicznie prof. Tomasz Polak).
Ks. Boniecki zdradza, że zapytał kiedyś kard. Stanisława Dziwisza, wówczas papieskiego sekretarza, o abp. Juliusza Paetza, byłego metropolitę poznańskiego oskarżonego o molestowanie kleryków. „Powiedział, że przekazał sprawę Paetza do Kongregacji Biskupów czy Kongregacji Nauki Wiary. I dodał, że to wcale nie Wanda Półtawska powiadomiła Watykan, tylko on. Mówił, że chciał, żeby sprawa została wyjaśniona drogą formalną. I że trudno, żeby papież zajmował się szczegółowo dochodzeniami w sprawie każdego biskupa” – mówi, przyznając jednocześnie, że niektóre informacje, które miały za pośrednictwem ks. sekretarza dotrzeć do papieża, mogły nie dotrzeć.
Marianin zaznacza, że sam jest jednym z tych, którzy „dopiero teraz dowiadują się o wielu sprawach i którzy muszą mocno skorygować swój obraz Kościoła-instytucji”, zaś gdy był w Watykanie za czasów Jana Pawła II miał wrażenie, że „panuje tam moralna i etyczna poprawność. I że pewne zachowania są niemożliwe”. „Jak widać, były możliwe” – dodaje.
Ks. Dziwisz przekonywał mnie, że to wcale nie Wanda Półtawska powiadomiła Watykan, tylko on. Mówił, że chciał, żeby sprawa została wyjaśniona drogą formalną
Nawiązując do publikacji przez Sekretariat Stanu raportu o byłym kardynale Theodorze McCarricku, ks. Boniecki stwierdza: „Wspaniale, że takie sprawy wychodzą. Obrastająca od dwóch tysięcy lat w różne patologie instytucja zaczyna się oczyszczać. Franciszek apeluje: bądźmy jak apostolski Kościół. Czy się uda? Nie wiem. To, co dzieje się teraz w Kościele instytucjonalnym, albo go zabije, albo wzmocni, ale w zupełnie innym kształcie. Jesteśmy odruchowo, przynajmniej w mentalności księżowskiej, zmartwieni. Jednak to, co się dzieje, jest jak przecięcie wrzodu. Widok jest odrażający. Takich raportów powinno powstać wiele. Jest nadzieja, bo z Janem Pawłem II rozpoczął się proces leczenia”.
Jego zdaniem papież Wojtyła „widział swoją rolę w głoszeniu Ewangelii, w dawaniu świadectwa, w docieraniu do współczesnego świata. Natomiast kurię traktował jako dobrodziejstwo inwentarza. I chętnie różne sprawy na nią składał”.
„Jan Paweł II nie zorientował się przez 25 lat, że ma wokół siebie patologię?” – dopytują Goc i Augustyniak.
„Coś widział, bo przecież musiał widzieć. Może mniej niż kard. Ratzinger, bo bardziej niż on był zdany na innych. Na pewno ponosił odpowiedzialność za działania kurii. Wtedy był chwalony za odcinanie się od jej funkcjonowania, ale z dzisiejszej perspektywy – wiedząc, jakie sprawy zostały zamiecione pod dywan – ocena sytuacji się zmienia. Raczej powiedzielibyśmy o braku nadzoru czy przymykaniu oczu” – odpowiada ks. Boniecki.
Zakonnik zwraca ponadto uwagę, że w Kościele „liczyło się źle pojmowane dobro instytucji. Próbowano rozwiązywać problemy po cichu, bano się skandalu”. „To wszystko sprawia, że obraz Kościoła ulega na naszych oczach jakiejś strasznej przemianie. Rozwiewa się mit Kościoła. Czy coś zostanie? Wierzę, że tak: to, co jest poza mitem” – dopowiada.
Przeczytaj też: Kult Jana Pawła II stał się w Polsce maską hipokryzji władzy i Kościoła
DJ
Księże Adamie wielki szacunek i uznanie jesteś zawsze sobą a takich jest w tej FIRMIE niewielu.
Judasz też zawsze był sobą, czy wobec tego też był wielki?
Dzieję się dzieje, już tak od 1700 lat. Ale teraz to już agonia przed wyrokiem.
Wyjaśnienia wymaga sprawa: co i ile wiedział Boniecki o wyczynach Makulskiego!!!
Ks Boniecki jaki to autorytet, który źle się wypowiada o zmarłym , paszkwile
wypisywane na JPII, który nie może się bronić , tygodnik Nie-powszechny i nie więź tylko wyborcza. Nie macie szacunku dla tak WIELKIEGO PAPIEŻA JAKIM BYŁ ŚW. JAN PAWEŁ II. HIPOKRYCI. Dla czego ks Boniecki nie krytykuje pachamamy , napaści na księży, na kościoły na krzyż cisza!!! WSTYD .
Wstydzić to powinni się tacy jak pani. Jak można nic nie robić, gdy dzieje się krzywda dzieciom i to przez tych którzy powinni je chronić . Hipokryzja to cecha wiernych w naszym kraju.
No właśnie mam to samo pytanie: jak można było nic nie robić z posiadaną wiedzą? Do pani i prezbitra AB to retoryczne pytanko…
parafianin znający temat
Kyrie eleison+
Katoliczka Dulska miała motto ,,Brudy trzeba prać we własnym domu” jakieś wnioski z lektury szkolnej Pani Katoliczka wyciągnęła? Jakie motto taka moralność.
Słabiutki i jednostronny pogląd. Zalecam dogłębne przemyślenia.
Nadchodzi era antychrysta
To pan Boniecki myśli że Kościół można zabić to w co on wierzy bo napewno nie w Kościół Chrystusa
Kościół niszczy Polskę. Naprawde nie widzicie tego?
Księże Adamie jest Pan dla mnie wielkim autorytetem, choć jestem nie wierzący . Jeszcze raz napisze. Wielki Szacunek i życzę dużo zdrowia
Miło czytać mądre wywaźone wypowiedzi ks.Bonieckiego gdyby chodź część kleru była taka…a tak jest zgroza paplaniny biskupów
Posłuchawszy słów wieszcza z siwą brodą tak też poczynił…wzioł sznur gruby w dłoń i powiesił się wymierzył sobie sam sprawiedliwość, znajomych spali na stosie.
motto Dulskiej ,,Brudy trzeba prać we własnym domu” typowe dla ludzi bez dystansu refleksji wychowanych w dysfunkcyjnych rodzinach. Takie podejście powoduje że brud przechodzi z pokolenia na pokolenie i nie dopuszcza się siły sprawczej z zewnątrz która by to patologiczne zachowanie przerwała.