rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Kozłowska: Nigdy wcześniej Kościół w Polsce nie spotykał się z tak jawną krytyką również ze strony wiernych

Dominika Kozłowska podczas gali wręczenia Nagrody im. Jerzego Turowicza Basilowi Kerskiemu 21 stycznia 2020 roku w Krakowie. Fot. Adam Walanus/adamwalanus.pl

Protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaangażowały również katoliczki i katolików. To zjawisko bez precedensu w historii Polski – pisze Dominika Kozłowska w „Znaku”.

W grudniowym numerze miesięcznika „Znak” ukazał się edytorial Dominiki Kozłowskiej „Osobiste szczęście wymaga nieraz wyjścia na ulicę”.

Zdaniem redaktor naczelnej pisma „nie sposób dziś traktować jako zupełnie odrębnych spraw protestów, które ogarnęły Polskę po wyroku Trybunału Konstytucyjnego niszczącym obowiązujący od lat 90. tzw. kompromis aborcyjny, oraz pogłębiającego się zgorszenia polskim Kościołem, które narasta wraz z kolejnymi ujawnianymi przez media praktykami tuszowania w nim nadużyć seksualnych ze strony przedstawicieli Kościoła. Obydwie kwestie pokazują, że polscy hierarchowie pozbawieni są kontaktu ze społeczeństwem i wyczucia dla społecznych nastrojów – również postaw katoliczek i katolików”.

Znak, nr 787 12/2020

Publicystka zaznacza, że obecne protesty raczej nie doprowadzą do politycznego przełomu i zmiany układu sił. Tego – jej zdaniem – można spodziewać się dopiero w dłuższej perspektywie.

Naczelna „Znaku” zwraca na co innego: „protesty w sprawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaangażowały również katoliczki i katolików. I to zjawisko bez precedensu w historii Polski. Nigdy wcześniej Kościół w naszym kraju nie spotykał się z tak jawną krytyką również ze strony wiernych”.

O kryzysie Kościoła w Polsce Kozłowska pisała w poprzednimi wstępniaku: „Władza w Kościele służy dziś nie dobru ludzi, ale zachowaniu pozycji, obronie statusu i zastanej formy życia”.

Tematem grudniowego numeru krakowskiego pisma jest szczęście. Kozłowska podkreśla zatem, że „szczęście nie polega na ucieczce do wewnętrznej twierdzy; umiejętność szczęśliwego i dobrego życia zależy nie tylko od genów, wychowania i moralnych cnót, które budują nasz życiowy kręgosłup, ale i od warunków społecznych. Dlatego niekiedy trzeba wyjść na ulice, by walczyć o sprawy, które są dla nas ważne”.

O tym, czym z punktu widzenia psychologii jest szczęście, Janusz Czapiński mówi w numerze Elżbiecie Kot. Olga Drenda szuka odpowiedzi na pytanie, czy najszczęśliwiej żyje się na północy. W eseju Edgara Cabanasa i Evy Illouz czytamy o związkach mindfulness z neoliberalną teorią szczęścia, „która w samodoskonaleniu, obsesyjnej trosce o umysł i ciało, widzi moralny imperatyw i ekonomiczny atut”.

Wesprzyj Więź

A Władysław Stróżewski w rozmowie Michała Jędrzejka przypomina, że „w rozpatrywaniu samego siebie trzeba zachować ostrożność, aby uniknąć tak megalomanii, jak i nadmiernego autokrytycyzmu. Zawsze jest jakiś światłocień”.

Przeczytaj też: Świat zobaczył fałsz Kościoła. Nasz fałsz

DJ

Podziel się

Wiadomość