Recenzje
Marcin Cielecki, „W drodze” 2024, nr 12
Nosowski jako mistrz duchowości, który wyprzedził czas? Nie mam nic przeciwko takim tytułom, zwłaszcza wtedy, gdy czytam przemyślenia i przemodlenia żonatego faceta, który chwyta sens Ewangelii w codziennym życiu. Zamiast wielkich słów proponuje małą duchowość i nazywa ją eucharystyczną. Jej credo jest proste i oklepane do bólu: „Bądź dobry jak chleb”. […] Autor wyciąga jednak konsekwencje z tego zdania i dociera tam, gdzie nieśmiało tylko podeszła zawstydzona sama sobą myśl. „Potrzeba nowego głębszego rozumienia relacji między Eucharystią a życiem codziennym. Eucharystia – jako ofiara, jako obecność, jako uczta, jako pamiątka – mówi przecież coś bardzo ważnego i bardzo konkretnego pod adresem naszych codziennych relacji (…)”. I niby się to słyszało raz po raz, ale Nosowski ma odwagę pociągnąć tę myśl i na spokojnym oddechu zapytać zupełnie serio, tak jak na serio jest Ciało i Krew: Czy jesteś eucharystyczny w pracy, w domu, w swoim małżeńskim łożu? Zamiast biegać na jutrznię i nieszpory, ty, małżonku, zadbaj o dobrą kawę dla swej małżonki – to są twoje psalmy. Częstym pytaniem Nosowskiego na kartach książki jest to: Co zrobiłby Jezus na moim miejscu? Autor odpowiada: Obierałby ziemniaki.