Recenzje
Magdalena Idzikowska, „Nowe Książki” 2024, nr 12
W kilku miejscach Kita przywołuje tradycję prawosławną, a niekiedy do książki przenikają nawet właściwości stylu i myśli autora „Wykładów o Bogoczłowieczeństwie”. Chęć uniknięcia katalogowania znanych faktów sprawia, że esej Kity odróżnia się także od „Wygasania. Zmierzchu mojego kościoła” Tomasza Terlikowskiego, „Gomory. Władzy strachu i pieniędzy w polskim Kościele” Artura Nowaka i Stanisława Obirka czy „Pastwiska. Jak przeszłość, strach i bezwład rządzą polskim Kościołem” Ignacego Dudkewicza. Bliżej jej do dobrodusznych poradników Krzysztofa Grzywocza („Na początku był sens”), Stanisława Adamika („Zawsze jest Wyjście”) czy Adama Bonieckiego („Dobro”). Esej Kity tworzy jednak przede wszystkim wspólny głos z książkami innych autorów „Więzi”: Zbigniewa Nosowskiego („Szare, a piękne”), Sebastiana Dudy („Przesilona wątpliwość”) i Józefa Majewskiego („Wiara w trudnych czasach”).
Książka Kity nie jest też intymną, autobiograficzną opowieścią o zmaganiu się z osobistym kryzysem wiary. To raczej próba zobiektywizowania doświadczenia niezgody na hierarchiczne nadużycia kościelnych władz i „towarzyszenia tym, którzy są wprawdzie zniesmaczeni do bólu i czują, że czas skończyć z wieloma »tradycjami, anulującymi słowo Boże« (por. Mk 7,13) – ale chcą też ufać”. Adresatami książki Kity są chcący wierzyć, którzy przeżywają moralny konflikt, pozostając we wnętrzu źle rozprowadzoną władzą wspólnoty kościelnej. Kita nie proponuje jednak wyboru izolującej pustynnej banicji, lecz „drogę asertywnego dawania świadectwa” i „skrzykiwania się ze wspólnikami” w wierze.