Zima 2024, nr 4

Zamów

Recenzje

Adriana Szymańska, „Nowe Książki” 2021, nr 1

Andrzej Pęcherzewski – teolog i terapeuta w Dąbkach koło Darłowa, dokąd przeniósł się z Warszawy w poszukiwaniu spokoju i własnej przestrzeni życiowej. Ukończył trzyletnie szkolenie psychoterapii psychoanalitycznej i roczne studium pomocy psychologicznej w Ośrodku Psychoterapii Analitycznej w Sopocie. […]

Psychoanalizą zajął się po to, mówi, „bym lepiej poznał siebie samego i otaczający mnie świat, a także pomógł w tym poznawaniu innym”. W podjętym szkoleniu terapeutycznym energii dodawała mu świadomość, że większość księży nie zna freudowskiej psychoanalizy i technik pracy w tej dziedzinie. […]

Otwarcie na rzeczywistość świata może nas ustawiać przeciwko niemu, dlatego ksiądz, znający ludzkie reakcje psychiczne, powinien pomagać wiernym w przekraczaniu barier blokujących dostęp do piękna świata i jego Stwórcy. Pojąć siebie to dojrzeć do wiary w Boga, uważa, a psychoanaliza okazuje się „pasjonującą przygodą wglądu w samego siebie”.

Wesprzyj Więź

W rozmowach Damiana Jankowskiego z księdzem Pęcherzewskim pojawia się wciąż wstydliwy temat ludzkiej seksualności. Ksiądz zapewnia, że w seksualności nie ma żadnych demonów, a psychoanaliza nie wydaje ocen na ten temat. Nieufność wobec tej sfery aktywności – mówi – wynika często z niewiedzy, że prowadząc nawet bogate życie seksualne, można zachować czystość serca i umysłu. Wprowadzać dzieci w tajniki seksu powinni rodzice, którym często brakuje elementarnej wiedzy w tym zakresie.

W kolejnych rozdziałach rozmowy dotyczą zastępowania w wychowaniu katolickim więzi na więzy, czyli wychowywania do niedojrzałości poprzez stosowanie „zgubnych matryc” w ocenie bliźnich i ich życiowych wyborów. W sprawie związków jednopłciowych nie powinniśmy stosować potępiających wyroków, uznając, że tylko jedna orientacja seksualna jest „normalna”. „Możemy najwyżej mówić, że nie każdy sposób przeżywania seksualności mieści się w normie tego, co rozumiemy jako sakrament małżeństwa” – konkluduje.

Wiele mówi się później o prowadzeniu parafii, współpracy z wiernymi, przestępczości w kręgach kościelnych i mistycznym przeżywaniu „nocy ciemnej” oraz o drodze do świętości. Przypomniane zostają słowa Thomasa Mertona, że „świętość to stawanie się i bycie tym, kim mam być”.