Recenzje
Lektor, „Tygodnik Powszechny” 2013, nr 40
Bobkowski, od marca 1939 mieszkający wraz z żoną w Paryżu, szybko przekonuje się i do pimsa [„Tygodnika Powszechnego”], i do jego redaktora. Przysyła najpierw szkic o Lourdes, a później, gdy decyduje się opuścić na stałe Europę, właśnie „tygodnikowi” powierza relację z podróży. Godzi się nawet, choć nie bez oporu, na redakcyjne cięcia dotyczące fragmentów swobodniejszych obyczajowo (jakże zresztą niewinnych z dzisiejszego punktu widzenia!). Listy stają się coraz bardziej osobiste i szczere. Są przy tym świetne literacko, barwne, zabawne, czasem nieco złośliwe („Nie lubię Claudela i Zawieyskiego Jerzego, pomimo że on najdokładniej wie, jakie są warunki utrzymania w piekle, w niebie i w czyśćcu, a ja nie wiem”), ale i złośliwości świadczą o pełnym zaufaniu autora do adresata. […]
Teksty Bobkowskiego z „Tygodnika” zebrał wcześniej Paweł Kądziela („Z dziennika podróży”). Publikacji listów do Jerzego Turowicza podjął się Maciej Urbanowski, autor wydanej na początku tego roku książki „Szczęście pod wulkanem. O Andrzeju Bobkowskim”. Zrobił to bardzo starannie, opatrując je szczegółowymi przypisami – no i przytaczając przy okazji wspomniane wcześniej redakcyjne ingerencje. Można tylko żałować, że nie odnalazły się dotąd listy Turowicza, ale i bez nich ta książeczka jest warta lektury, jako − cytuję wydawcę − „opowieść o dziejach niezwykłej przyjaźni dwu niezwykłych, pięknych i dobrych ludzi”.