Recenzje
Jerzy Gizella, „Arcana” 2019, nr 145–146
Listy są dokumentem epoki, także psychologicznym – walka o duszę Straszewicza toczyła się między dwoma centrami polskiej kultury – Paryżem i Monachium. W pewnym momencie Redaktor przegrał – Straszewicza ciągnęło – po likwidacji jego cotygodniowych audycji w Montevideo – do RWE i Nowaka-Jeziorańskiego. Giedroyc chciał zachować cyrograf na duszę Straszewicza za wszelką cenę – dla „Kultury” i jego wizji literatury, chciał mieć prawo wyłączności i sterowania zachowaniem przedwojennego swojego podopiecznego.
(…)
Niewątpliwie bohaterowie tej korespondencji żyli już w czasach, w których konieczność dokonywania wyborów, podejmowania decyzji i realizacji pomysłów przerastała skromne możliwości jednostki. I o tym między innymi pisał w swojej prozie i swoich listach do Jerzego Giedroycia autor „Litości”.