Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Postawa Andrzeja Dudy po zabójstwie Pawła Adamowicza budzi szacunek

Prezydent Andrzej Duda podczas pogrzebu Pawła Adamowicza. Gdańsk, 19 stycznia 2019 r. Fot. Igor Smirnow / KPRP

W ostatnich dniach prezydent pokazał, że potrafi zachować się naprawdę godnie.

Ten sam kościół, ten sam bohater, dwa skrajnie różne obrazy.

16 sierpnia 2016 roku, bazylika Mariacka w Gdańsku. Trwają uroczystości pogrzebowe Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”. Podczas mszy św. prezydent Andrzej Duda drwi z poprzednich lat Trzeciej Rzeczpospolitej. Mówi, że po 1989 roku tylko teoretycznie nie panował już ustrój zdrajców i morderców. Zgromadzeni entuzjastycznie odpowiadają okrzykami i brawami.

I 19 stycznia tego roku, pogrzeb zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Prezydent Andrzej Duda, mimo najwyższej rangi urzędu, zgodnie z wolą organizatorów zajmuje nieeksponowane miejsce w piątym rzędzie, ustępując między innymi Donaldowi Tuskowi, Lechowi Wałęsie, Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, Bronisławowi Komorowskiemu, Jerzemu Buzkowi czy Leszkowi Millerowi. Obok Dudy stoją premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Piotr Gliński. Atmosfera jest podniosła, padają wezwania do powstrzymania się w kraju od nienawiści, lecz także do obrony konstytucji i zerwania z obecnymi praktykami mediów publicznych (które, jak mówi Aleksander Hall, dyskwalifikowały moralnie Pawła Adamowicza). Andrzej Duda wygląda na polityka zdruzgotanego – widać to na oficjalnych zdjęciach Kancelarii Prezydenta.

Widok prezydenta, który mimo oskarżeń wobec jego środowiska politycznego o przyczynienie się do śmierci Pawła Adamowicza i mimo niechęci większości zebranych tego dnia w świątyni, przyjechał i wziął udział w uroczystościach pogrzebowych, budzi mój szacunek.

Andrzej Duda wygląda na polityka zdruzgotanego – widać to na oficjalnych zdjęciach Kancelarii Prezydenta

A to nie wszystko. Nie tylko czyny, lecz także i słowa Andrzeja Dudy wypowiadane po ataku nożownika na prezydenta Gdańska warte są przywołania i zapamiętania. Słowa te istotnie różnią się od partyjnych przekazów dnia kierowanych z Nowogrodzkiej do posłusznych działaczy PiS. Prezydent Duda mówi własnym głosem.

„Wrogość i przemoc przyniosła najtragiczniejszy skutek i ból. Nie wolno nam się z tym pogodzić” – napisał na Twitterze 14 stycznia, gdy zmarł Adamowicz.

Wesprzyj Więź

„Niech każdy z nas, choćby uważał się za najświętszego, najgodniejszego i najdelikatniejszego, zrobi sobie sam rachunek sumienia i zastanowi się, czy zdarzyło mu się napisać lub powiedzieć niepotrzebne słowo, którego potem żałował. W moim rachunku sumienia mogę dostrzec co najmniej kilka razy, gdy na pewno żałowałem wypowiedzianego czy napisanego słowa. Chociaż uważam siebie za umiarkowanego” – mówił 18 stycznia w Pałacu Prezydenckim na dorocznym spotkaniu z przedstawicielami Kościołów, związków wyznaniowych i mniejszości narodowych.

To wyznanie powtórzył jeszcze we wczorajszym wywiadzie dla Wirtualnej Polski: „Nie powiem, żebym również i ja – kiedy popatrzę na przestrzeni lat mojej działalności politycznej – wszystkie wypowiedzi miał zawsze w porządku”.

Na tych łamach krytykowałem Andrzeja Dudę nie raz; prezydent autoryzuje ustrojową demolkę Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnią sobotę pokazał jednak, że potrafi schować do kieszeni dumę, potrafi zachować się naprawdę godnie.

Podziel się

Wiadomość

Po pogrzebie mówić można dużo , można wygładzać , usprawiedliwiać etc. Na samym pogrzebie pan Duda nie błysnął ani kulturą obycia, ani empatią. Po raz kolejny los dał mu szansę na przerwanie tej zimnej wojenki, na zaprzestanie ignorowania byłych Prezydentow, Prezydenta Tuska.. Nic z tego. Zabrakło mu odwagi by podejść i przywitać się? A później, przy znaku pokoju ? Jakaż idealna sytuacja by skończyć z tym co obie strony społeczenstwa widzą i interpretują jednoznacznie : „wojna trwa!” Można było sie przełamać i dać ten sygnał do czynienia dobrych rzeczy. Nic z tego.Więc te późniejsze przemowy jakoś do mnie nie trafiają.

Uroczystość pogrzebowa nie miała charakteru państwowego, wiec nie mógł usiąść w pierwszym rzędzie.Szkoda,że urzędujący prezydent wszystkich Polaków nie zachowuje takiej klasy w innych okolicznościach, które tego wymagają.

Siadał tam gdzie mu wskazali. To nie uroczystość rządowa. A sam bardzo źle pisał o Panu Adamowiczu. Do przyjaciół nie należał. Więc i trudno się go w pierwszych lawach spodziewać.
Ale należy docenić to jak się zachowywał. Poczekajmy z pochwałami ale i z krytyką. |Zobaczymy co dalej.

Nie zgadzam się z wnioskami pana redaktora i choć okrutne jest to co powiem uważam, że zachowanie pana Andrzeja Dudy wynikało tylko i wyłącznie z zimnej i beznamiętnej kalkulacji politycznej i trochę ze strachu.

Duda nie jest człowiekiem głupim, przeciwnie jest osobą inteligentna i wykształcona. Wie co mówi, wie co czyni i zdaje sobie sprawę z konsekwencji swoich zachowań. Sam urząd prezydenta dopinguje go zachowań przemyślanych. Wszystko co robi to zimna kalkulacja.

W pierwszym odruchu po lekturze wpisu Kuby Halcewicza żachnąłem się: „Chyba przesadził z tymi pochwałami!” – i naszły mnie podobne myśli jak te, które powyżej wyrazili Ryszard, Jerzy i Kazio. Ale po kilku godzinach przeczytałem tekst mego przyjaciela raz jeszcze i sądzę, że taki komentarz do faktu obecności Prezydenta Dudy na pogrzebie (w trudnej dla niego w wielu wymiarach sytuacji: żal po śmierci wybitnego Polaka, upokorzenie z usadzeniem w piątej ławce, bliska obecność politycznych przeciwników, wobec których nie grał czysto) i do jego ostrożnych deklaracji samokrytyki czy nawet skruchy – że to wszystko jednak warto zauważyć i docenić. Może w tym człowieku coś się jednak przełamie, może jakaś odwaga cywilna i mądrość dojdą w nim do głosu? Może spróbuje naprawdę być prezydentem wszystkich Polaków?

tak,to prawda,jednak do zrobienia jeszcze jednego kroku do przodu jest zerwanie ze swoim środowiskiem,wsłuchiwanie się głosów z każdej strony a nie tylko z Nowogrodzkiej.Przecież Prezydent składał ślubowanie i deklarował się być Prezydentem WSZYSTKICH Polaków.Mogę Go przyrównać do zięcia i teściowej,gdzie teściowa ma decydujący głos i musi się jej słuchać.Jest już ciut,ciut lepiej niż na początku kadencji,ale jeszcze bardzo dużo wody upłynie w Wiśle do calkowitej niezależności od swojej macierzystej partii.Pozostaje czekać,tylko jak długo jeszcze,….

Chcialabym zeby nie wyrachowanie , a prawdziwa skrucha i pokora , i zdrowy rozsadek byly udzialem tego czlowieka. Zeby wreszcie poczul sie , ze prezentuje caly narod, a nie jego czesc i ze czas odciac sie od galezi, ktora zle owoce wydala. Slowem, ma facet szanse na powrot do normalnosci (czas wydaje sie bardzo odpowiedni) i zaczerpniecia z madrosci ( o ile taka posiadal) i poskromienia tego ,co nawazyl. Nie bardzo wierze , ze ludzie sie zmieniaja, ale tez nie trace nadzieji. Czasem trzeba obudzic sie z reka w nocniku, zeby oprzytomniec. Zycze temu chlopakowi nowego startu w lepsza prezydenture. Bo ja tak po ludzku chcialabym byc dumna z mojego prezydenta.

Trwa licytacja czy może konkurs kto ładniej skomentuje gdańską tragedię. Trzeba uczciwie przyznać, że p. Duda jest w ścisłej czołówce. W końcu sam stwierdził, że jest człowiekiem niezłomnym i słowa dotrzymał. Niezłomnie demoluje wszystko co tylko da się zdemolować. . Nie odmawiam nikomu prawa do nawrócenia, ale słowa p. Dudy są wyjątkowo tanie i na razie bym się nie zachwycał nimi. Pożyjemy, zobaczymy.