
Tłumaczka, działaczka kulturalna i żona Zbigniewa Herberta odeszła w wieku 96 lat.
„… los nagradzał i karał go ponad zwyczajną miarę: karał cierpieniem i boleścią duszy, umysłu i ciała, a nagradzał potęgą słowa oraz Kasią: smutnym aniołem troskliwości, żoną i opiekunką, która nie odstępowała go do końca i która o wiele lat i wiele utworów przedłużyła jego doczesność”
Tadeusz Chrzanowski
Z najgłębszym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Katarzyny Dzieduszyckiej-Herbert.
Urodzona w Zarzeczu koło Jarosławia w wielodzietnej rodzinie hrabiego Włodzimierza Dzieduszyckiego i Wandy z domu Sapieha. Dzieciństwo spędziła we Lwowie, po wojnie mieszkała w Warszawie.
W 1956 r., kiedy pracowała w Stowarzyszeniu Polskich Artystów Muzyków, poznała Zbigniewa Herberta, pełniącego epizodycznie funkcję dyrektora administracyjnego Związku Kompozytorów Polskich i jednocześnie autora nieledwie co wydanego tomu poetyckiego „Struna światła”.
Odtąd była jego najbliższą i najlepszą przyjaciółką, sekretarką, a od 1968 r. żoną, dzieliła z nim trudy wieloletnich pobytów za granicą. Po śmierci męża w 1998 r. stała się opiekunką jego twórczości.
– Była osobą szlachetną, mądrą, a zarazem trzeźwą, najdalszą od egzaltacji, powierzchownej „kulturalności”. Towarzyszyła Herbertowi w jego wszystkich dobrych i chyba o wiele liczniejszych – najtrudniejszych dniach. Niejeden znający to małżeństwo mówił, że stała się dla „Zbyszka aniołem”, „przedłużyła mu życie”. I tak właśnie było. Niewątpliwie bardzo go kochała, mówiła nieraz, że wokół niego koncentrował się jej świat, że zawdzięcza mu niesłychanie wiele. Ale nie zamazywała tego, co bolesne, nie budowała „kapliczki” ku czci wielkiego poety – wspomina na Facebooku Andrzej Franaszek, biograf poety.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.
Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.
Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:
W 2006 r. wraz z siostrą Herberta, Haliną Herbert-Żebrowską, przekazała archiwum poety Bibliotece Narodowej, a w 2010 r. założyła Fundację im. Zbigniewa Herberta, która promuje jego twórczość i od 2013 r. przyznaje międzynarodową nagrodę jego imienia.
Przeczytaj też: Wszyscy potrzebujemy sielanki. Herbert bada fenomen Kubusia Puchatka
Op. HC, DJ