Oto jedno z nieodzownych zadań Kościoła naszych czasów, a zatem i odnowy synodalnej: być szkołą kontemplacyjnego podejścia do rzeczywistości.
Między pierwszą a drugą sesją synodu o synodalności stoją przed nami nowe zadania i wyzwania. Dziś więcej uwagi musimy poświęcić szerszemu kontekstowi odnowy synodalnej, warunkom wstępnym i konsekwencjom tego procesu. Jest to zadanie o wiele poważniejsze i bardziej wymagające, niż tylko przekształcenie sztywnego systemu klerykalnego w Kościele katolickim w elastyczną sieć komunikacji.
Synodalność, czyli wspólna droga (gr. syn odos), ma na celu odnowienie, ożywienie i pogłębienie nie tylko komunikacji wewnątrz Kościoła, ale także jego zdolności do porozumiewania się z innymi systemami społecznymi, z innymi kulturami i religiami, z całym rodzajem ludzkim. Jeśli synodalna reforma Kościoła ma przynieść dobre owoce, musi być rozumiana i wdrażana w szerokim kontekście, jako część znacznie głębszego procesu transformacji niż tylko reforma Kościoła i jego struktur instytucjonalnych.
Synodalność, katolickość i ekumeniczność
Synodalność powinna stanowić inspirującą odpowiedź na pytanie, jak przezwyciężyć kryzys globalizacji, jak przekształcić cywilizację wzajemnych powiązań technologicznych, informacyjnych i ekonomicznych, a jednocześnie niebezpiecznych podziałów i napięć, w kulturę współistnienia w pokoju i sprawiedliwości.
Synodalność jest sposobem rozwijania katolickości – a więc powszechności – chrześcijaństwa. Katolickość, podobnie jak jedność, świętość i apostolski charakter, została dana Kościołowi jako dar, a jednocześnie jako zadanie na drogę, która prowadzi nas przez historię do eschatologicznego celu.
Sobór Watykański II podkreślił, że zadaniem katolickości jest współpraca ekumeniczna i międzyreligijna. Papież Franciszek wzbogacił rozumienie katolickości i ekumeniczności o nacisk na odpowiedzialność ekologiczną: należy zadbać o to, aby cała planeta powróciła do bycia oikumene, przestrzenią nadającą się do zamieszkania, domem dla całej rodziny ludzkiej i wszelkiego życia na ziemi.
Ekumeniczność obejmuje otwartość, gościnność i inkluzywność. Ta otwartość nie jest naiwnym i bezkrytycznym dostosowaniem się do świata zewnętrznego. Oznacza otwartość i wrażliwość na dynamikę Ducha Świętego.
Bóg, jakiego wyznajemy, przemawia w polifonii Pisma Świętego i Tradycji, poprzez autorytet nauczycielski pasterzy i teologów (magisterium biskupów i magisterium teologów) oraz poprzez niekonformistyczne i często niemile widziane głosy proroków. Przemawia przez mistyków i przez codzienną praktykę ludu Bożego (consensus fidelium). Przemawia także poprzez znaki czasu – wydarzenia w historii, społeczeństwie i kulturze.
Ziarna Jego Słowa są bogato rozproszone na polach różnych kultur i znajdują się w filozofiach, religiach i dziełach artystycznych na całej planecie. Wejście na drogę odnowy synodalnej wymaga odwagi, by dać się przeprowadzić przez wiele granic dzięki dynamice Ducha Świętego, o którym Jezus mówi, że „nie wiemy, skąd przychodzi i dokąd idzie”.
Jednocześnie droga synodalna musi być drogą duchowego rozeznania. Jezuicka duchowość w szczególności oferuje metody duchowego rozeznawania, jak choćby w formie examen, regularnej refleksji nad zawartością naszych umysłów, myśli i emocji, którymi reagujemy na bodźce wewnętrzne i zewnętrzne.
Trzeba uważnie rozróżniać ducha czasu, który jest powierzchownym „językiem świata” (opinia publiczna, reklamy, ideologie i przemysł rozrywkowy) od znaków czasu, które są językiem Boga, wyrażającym się poprzez wydarzenia na świecie i głębokie zmiany w społeczeństwie oraz kulturze. Sztuka rozeznawania duchowego jest owocem kontemplacyjnego podejścia do rzeczywistości, a więc również kontemplacyjnej modlitwy.
Ziarna Słowa są rozproszone na polach różnych kultur, znajdują się w filozofiach, religiach i dziełach artystycznych na całej planecie. Wejście na drogę odnowy synodalnej wymaga odwagi, by dać się przeprowadzić przez wiele granic
W epoce nowoczesności chrześcijaństwo utraciło swoją kulturowo-polityczną funkcję – nie odgrywa już roli religio jako kult integrujący całe społeczeństwo (łac. religare – łączyć, wiązać). Reforma synodalna może przygotować Kościół do roli religii w innym znaczeniu: relegere, co oznacza „czytać na nowo”. Kościół może być szkołą „nowego czytania”, nowej hermeneutyki, nowej, głębszej interpretacji Bożej mowy, Bożego dzielenia się sobą.
Jest to jedno z nieodzownych zadań Kościoła naszych czasów, a zatem i odnowy synodalnej: być szkołą kontemplacyjnego podejścia do rzeczywistości. Potrzebujemy Kościoła jako szkoły chrześcijańskiej mądrości, dojrzałej wiary – uzdrawiającej alternatywy dla powierzchownego i populistycznego podejścia do coraz bardziej skomplikowanego świata.
Kościół jako trwające wydarzenie zmartwychwstania
Kontemplacyjne podejście do rzeczywistości pozwala nam dostrzec stałą obecność Boga: widzieć naszą relację ze środowiskiem naturalnym jako relację współpracy i odpowiedzialności za creatio continua, czyli ciągły proces stworzenia.
Pozwala nam też rozumieć misyjne zadania Kościoła jako udział w incarnatio continua, w inkulturacji Ewangelii w sposobie myślenia i życia ludzi, lub też jako odpowiedzialności za ekskulturację chrześcijaństwa. Misja bez inkulturacji prowadzi bowiem do powierzchownej indoktrynacji i dyskredytacji religii.
Perspektywa kontemplacyjna umożliwia nam rozważać bóle świata i Kościoła, jednostek i narodów, jako passio contitua – uczestnictwo w krzyku Ukrzyżowanego i w trudnej ciszy Wielkiej Soboty. Kościół uczestniczy w dramacie Wielkanocy nie tylko poprzez celebrację liturgiczną, ale także poprzez wydarzenia swojej historii.
Możemy uznać śmierć i wyginięcie wielu form Kościoła (instytucjonalnych, doktrynalnych i duchowych) oraz wielu indywidualnych i zbiorowych „ciemnych nocy wiary” za udział w krzyżu, cierpieniu i śmierci Chrystusa. Tajemnicy krzyża nie można w tani sposób opróżnić; bez śmierci nie ma zmartwychwstania.
Tak jak zmartwychwstanie Chrystusa nie było zwykłą reanimacją, powrotem do dawnej formy, ale zdumiewającą przemianą, tak jest z każdym przebudzeniem Kościoła do nowego życia. Kościół „nieustannie się odnawia” (semper reformanda), ale to „semper” – nieustanność – ma swoją własną dynamikę. Historia Kościoła nie jest jednokierunkowym postępem, ale otwartym dramatem.
Ciągłe wydarzenie zmartwychwstania (ressurectio continua) ma miejsce w historiach nawrócenia, ale nie tylko w życiu jednostek. Obecna odnowa synodalna, do której wzywa papież Franciszek, jest również kairosem, czasem szansy – szansą na transformację, na odnowę, na kolejne z wielu wielkich nawróceń Kościoła.
Odnowa synodalna i jej przeszkody
Reforma synodalna musi być czymś więcej niż tylko kontynuacją linii Soboru Watykańskiego II. Ma ona otworzyć przestrzeń dla misji Kościoła w ponowoczesnej epoce radykalnego pluralizmu.
Sobór Watykański II zadeklarował gotowość do zmiany dotychczasowej pozycji zajmowanej wobec nowoczesności – z konfrontacji na dialog. Obawiam się, że oferta ta nie została doceniona i przyjęta przez „współczesnego człowieka” czy „świat współczesny”; nie spotkała się z oczekiwaną wzajemnością. Przyszła za późno, w czasie, gdy nowoczesność się kończyła. My stawiamy czoła nowym znakom czasu.
Papież Franciszek określa reformę synodalną jako program na całe trzecie tysiąclecie. Synodalność ma być stałą formą Kościoła w całej jego przyszłej historii – aż do ostatecznego eschatologicznego spełnienia. Jest to podróż przez historię w ramiona Boga.
Uznanie jakiegokolwiek konkretnego stanu społeczeństwa i Kościoła, wiedzy teologicznej lub naukowej za ostateczny, doskonały i niezmienny jest uleganiem pokusie triumfalizmu.
Triumfalizm polega na myleniu obecnego, niedoskonałego stanu Kościoła w historii (ecclesia militans) z jego eschatologiczną formą, doskonałym Kościołem świętych w niebie (ecclesia triumphans). Herezji triumfalizmu często towarzyszy paternalizm, klerykalizm, fundamentalizm i tradycjonalizm.
Paternalizm zapomina, że Kościół nauczający zawsze musi być także Kościołem uczącym się; że w Kościele jest jeden Ojciec i jeden Nauczyciel, Chrystus – a my wszyscy jesteśmy braćmi i uczniami.
Klerykalizm jest przejawem „światowości” – rozumie autorytet w Kościele jako władzę światową, a nie posługę. Nosiciele tej posługi zachowują się jak „klasa rządząca” lub wyższa kasta, oddzielona w wielu swoich działaniach i stylu życia od całego ludu Bożego.
Fundamentalizm zapomina, że widzimy i rozumiemy „jakby w zwierciadle, niejasno” (1 Kor 13, 12). Nie rozumie on obrazów przedstawionych nam przez Pismo Święte i Tradycję jako ikon do medytacji, jako środków adoracji Tajemnicy, ale traktuje je jako idole, które nie wymagają dalszej interpretacji. Fundamentalizm jest winny bałwochwalstwa, uprzedmiotowienia i spłaszczenia tajemnicy wiary, nadania jej formy zamkniętego systemu ideologicznego.
Tradycjonalizm to zaprzeczenie znaczenia tradycji jako żywego, twórczego przekazu wiary. To herezja w pierwotnym znaczeniu tego słowa, arbitralny wybór, który wyrywa z kontekstu pewną historycznie uwarunkowaną formę Kościoła lub jego doktryny i absolutyzuje ją.
Możemy uznać śmierć i wyginięcie wielu form Kościoła (instytucjonalnych, doktrynalnych i duchowych) oraz wielu indywidualnych i zbiorowych „ciemnych nocy wiary” za udział w krzyżu, cierpieniu i śmierci Chrystusa
Wierność treści wiary jest zobowiązaniem do odważnego, twórczego i odpowiedzialnego ożywiania i przekształcania form jej wyrazu – takich, które umożliwiają przekaz treści w sposób zrozumiały i wiarygodny.
Zarówno obfitość odpowiedzialnej refleksji teologicznej, jak i różnorodność praktycznych przykładów życia wiarą, ukazują niewyczerpane bogactwo „skarbu wiary” i niewyczerpaną różnorodność jego autentycznych interpretacji. Synodalny rozwój Kościoła ukaże, mówiąc słowami papieża Franciszka, wiele nowych sposobów bycia chrześcijaninem, nowych – obecnie niespodziewanych – sposobów bycia Kościołem w świecie.
Wszelkie próby krępowania wolności Ducha Bożego, ograniczania bogactwa jego autoekspresji i zamykania jej w sztywnym, zamkniętym systemie ideologicznym, niosą ze sobą ryzyko najcięższego grzechu: grzechu przeciwko Duchowi Świętemu.
Duchowe towarzyszenie
Synodalna reforma Kościoła jest procesem długotrwałym. Nierealistyczne oczekiwanie poważnych zmian instytucjonalnych, które miałyby nastąpić niezwłocznie po dwóch sesjach synodalnych w Rzymie, musi zostać ostudzone.
Dokument roboczy synodu – „Instrumentum laboris” – sugeruje, że niektóre konkretne propozycje, które pojawiły się w licznych konkluzjach synodów krajowych i kontynentalnych, nie będą przedmiotem dyskusji synodalnych w październiku 2024 r. – np. święcenia kobiet; podobnie jak, przypuszczalnie, święcenia żonatych mężczyzn – mimo że oznaczałoby to powrót do tysiącletniej praktyki niepodzielonego jeszcze Kościoła i trwałego doświadczenia Kościołów wschodnich, w tym katolików obrządku wschodniego. Jednocześnie jednak dokument ten dodaje, że refleksja teologiczna nad tymi kwestiami „powinna być kontynuowana, w odpowiednim czasie i we właściwy sposób” (IL 17). Z pewnością będzie to trudny test cierpliwości dla niektórych Kościołów lokalnych i ulga dla innych.
Mimo to „Instrumentum laboris” zawiera ważne sugestie, które są w tym momencie gotowe do wdrożenia. W dodatku do istniejącej już posługi akolitów i katechistów dokument synodalny proponuje ustanowienie i włączenie innych posług, które również nie wymagają święceń. Jedną z nich jest posługa towarzyszenia duchowego, która obejmuje wszystkie główne elementy synodalności – słuchanie, otwartość na działanie Ducha Świętego, rozeznanie duchowe i wspólne poszukiwanie właściwego wyboru.
Ta posługa nie może być zastąpiona przez sakrament pokuty lub psychoterapię (chociaż możemy znaleźć między nimi pewne podobieństwa, a nawet częściowe pokrywanie się). Jest to sposób odkrywania obecności Boga w życiu ludzi, nawet w życiu osób niereligijnych, którym ta posługa może być również oferowana. Zakłada ona zarówno osobisty charyzmat, doświadczenie i odpowiednie cechy osobiste osób towarzyszących, jak i ich kompetencje w kilku dyscyplinach teologicznych i naukach społecznych.
Oprócz parafii konieczne będzie utworzenie centrów duchowości, ćwiczeń duchowych, towarzyszenia duchowego i poradnictwa duszpasterskiego. Również w tych ośrodkach powinny stale spotykać się grupy synodalne, dzieląc się swoimi doświadczeniami w atmosferze modlitwy i kontemplacji oraz szukając rozwiązań problemów w życiu osobistym i w Kościele.
Towarzyszenie jako polityczne zadanie Kościoła
Jednak posługa towarzyszenia duchowego to nie tylko asystowanie pojedynczym osobom. Kościół ma dziś do spełnienia również misję „polityczną”, terapeutyczną i proroczą. Relacja między Kościołem a światem zmieniała się na przestrzeni dziejów, a teologia musi to nieustannie odzwierciedlać.
Synodalna reforma Kościoła zakłada reformę myślenia teologicznego: przejście od statycznego myślenia w kategoriach niezmiennej natury do nacisku na dynamikę relacji, na potrzebę ich ciągłego odnawiania i pogłębiania.
Z ks. Andrzejem Dragułą rozmawia Karol Grabias
W centrum chrześcijańskiego rozumienia Boga znajduje się Trójca Święta – Bóg jako relacja, istota Boga jako życie w relacji. Bóg stworzył ludzi na swój obraz: „ludzka natura” jest zatem życiem w relacjach, byciem z innymi i dla innych, dzieleniem wspólnej drogi (gr. syn hodos).
Przejście od myślenia w kategoriach statycznych, niezmiennych natur do nacisku na jakość relacji wymaga odnowienia zarówno rozumienia Kościoła (eklezjologii), jak i etyki chrześcijańskiej, w tym etyki seksualnej i politycznej. Dokonując tego, nie możemy ignorować odkryć nauk przyrodniczych i społecznych.
Kościół powinien stać się wspólnotą pielgrzymów (communio viatorum), aby przyczynić się do przemiany świata, całej rodziny ludzkiej, we wspólnotę wędrówki, aby pomóc pogłębić dynamikę dzielenia się.
Kościół jest sakramentem, symbolem i narzędziem jedności całej ludzkości. Jedność ta ma być synodalna, a nie totalitarna. Ta jedność jest również celem eschatologicznym – nie może być w pełni zrealizowana w historii, ale konieczne jest działanie na rzecz jej realizacji i usuwania granic.
Proces globalizacji jest z konieczności niekompletny. Znajduje się w kryzysie głównie dlatego, że technologiczne, ekonomiczne i informacyjne współzależności nie były w stanie (i same w sobie nie mogły) stworzyć świadomości przynależności i współodpowiedzialności w skali globalnej. Żaden reżim polityczny, żadna ideologia, żadna religia ani państwo teokratyczne nie mogą zaoferować zewnętrznych ram dla współistnienia tak wielu różnych kultur i cywilizacji, z których wszystkie domagają się prawa do swobodnego rozwoju.
Polityczną rolą chrześcijaństwa nie jest oferowanie czy nawet narzucanie chrześcijaństwa w formie ideologii czy państwa teokratycznego (Rosyjski Kościół Prawosławny jest tego groźnym przykładem), ale inspirowanie poszukiwań nowej jakości relacji między ludźmi, kulturami, religiami i państwami poprzez reformę synodalną.
Wizją Soboru Watykańskiego II był dialog – między Kościołem a światem, między Kościołami, religiami, kulturami, narodami i cywilizacjami. Ale dzisiaj dialog jako relacja między odrębnymi bytami już nie wystarcza. Kościół i świat nie mogą być już postrzegane jako odrębne byty; świat jest wewnętrzną strukturą ludzkiej egzystencji, a Kościół zawsze zostaje już wrzucony w świat, jeszcze zanim jest w stanie refleksyjnie spojrzeć na swoją relację ze światem. Cywilizacje i religie, państwa i narody nie mogą być już postrzegane jako odrębne byty. Jesteśmy wzajemnie połączeni, a naszym zadaniem jest zrozumieć, rozwijać i kultywować sposób tego wzajemnego połączenia. Oto wyzwanie dla wszystkich i wszyscy muszą do tego dzieła zostać zaproszeni.
Synodalna odnowa Kościoła nie ma być repliką systemu demokratycznego w sensie rządów większości, ani kopią modelu i kondycji demokracji, jaką widzimy współcześnie na arenie politycznej. Zasada synodalności może raczej zainspirować odnowę demokracji politycznej, pielęgnowanie tego, czego brakuje dzisiejszej demokracji i zrozumienie, dlaczego jest ona tak podatna na populizm i fascynację systemami autorytarnymi.
Kościół musi wnieść w dzisiejszy świat coś więcej niż dialog, a mianowicie inspirację życiem Trójcy Świętej. Synodalność, jako wspólna podróż, zmierza w kierunku głębszej wzajemności – tego, co teologia Trójcy Świętej nazywa perychorezą, wzajemnym przenikaniem się, które nie oznacza unicestwienia, ale spełnienie tożsamości każdego z uczestników tego procesu. Pielęgnując wzajemne relacje, przezwyciężając mentalne granice, przyczyniamy się – czy jesteśmy tego świadomi, czy nie – do pogłębienia naszej relacji z tym, co nas łączy: z Bogiem, który jest wszystkim we wszystkich.
Niniejszy tekst został przedstawiony jako teologiczne i duchowe wprowadzenie do spotkania roboczego europejskich delegatów drugiej sesji Światowego Synodu o synodalności w Rzymie. Spotkanie robocze odbyło się w sierpniu 2024 r. na Uniwersytecie Katolickim w Linzu z udziałem przedstawicieli Sekretariatu Generalnego Synodu, CCEE (Rady Konferencji Biskupich Europy) i COMECE (Rady Konferencji Biskupich krajów UE), biskupów, teologów, przedstawicieli zakonów oraz inicjatyw i ruchów świeckich. Ks. Tomášowi Halíkowi powierzono wprowadzenie i duchowe towarzyszenie tym synodalnym spotkaniom.
Tłum. KG
Przeczytaj również: Synodalność – nowa reformacja?