rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Latolistek – zwiastun wiosny

Latolistek. Fot. Paweł Średziński

Moim spotkaniom z cytrynkami zawsze towarzyszy swoisty stan rozanielenia, w który wpadam pod wpływem wiosny. Mówię sobie wtedy, że teraz to już nic wiosny nie zatrzyma. Już nie ma odwrotu.

Kiedy byłem małym chłopcem, wiedziałem, że po bliskim mi świecie latają dwa motyle. Były nimi cytrynki i motyle z pawim oczkiem. Oczywiście tych innych motyli, poza wymienioną dwójką, było więcej, ale to cytrynków wypatrywało się każdej wiosny. To na nie czekam każdego roku.

Już sama nazwa jest bardzo ładna – latolistek cytrynek. Można by pomyśleć, że to od tego, iż przypomina rzeczywiście taką parę listków w locie. Kiedy siada na zeschniętych i opadłych liściach, jeszcze bardziej wpisuje się w tę liściastą narrację. 

Cytrynek wychodzi na świat z pierwszym mocniejszym słońcem, kiedy przychodzą wyczekane ciepłe dni u progu wiosny. Widywałem już pierwsze latolistki, kiedy słoneczne promienie zaczynały nagrzewać ziemię, ale śnieg wciąż potrafił zalegać w cienistych częściach lasu. Przez wiele lat nie wiedziałem o mocach drzemiących w cytrynku.

Cytrynkowy twardziel

Podejrzewam, że niewiele osób zdaje sobie sprawę, że ów latolistek jest jednym z najdłużej żyjących motyli dziennych. To istny krajowy rekordzista: dożywa prawie roku. Jego zimowanie – znosi temperatury do minus 20 stopni – w postaci dorosłej odbywa się w lasach, często w dziuplach, szczelinach lub opadłych liściach. W tych ostatnich, kiedy je rozgrzebujemy, można przypadkiem znaleźć cytrynka.

Jak mówił mi kiedyś profesor Marcin Sielezniew, badacz motyli: „Przy odrobinie szczęścia dożyje pojawienia się swojego potomstwa w dojrzałej formie”. Z kolei Adam Warecki zauważa w swoim atlasie poświęconym motylom dziennym Polski: „Kilkakrotnie obserwowano, iż motyle ubiegłoroczne latały jeszcze początkiem lipca razem z nową generacją cytrynków”.

Cytrynek jest uznawany za najpospolitszego motyla w Polsce. Najczęściej zobaczymy go w miejscach nasłonecznionych: na polanach, na obrzeżach lasów, parków i zarośli. Rozróżnienie płci u cytrynka jest dość łatwym zadaniem. Samce na wierzchniej stronie skrzydeł są cytrynowożółte, a samice – białozielonkawe lub zabarwione na lekko żółto. Samce budzą się po zimie pierwsze. To wtedy bardzo łatwo spotkać cytrynki. Cieszą nasze oko – w końcu zwiastują koniec tej ponurej pory roku, w której najlepiej zaszyć się w jakiejś gawrze i doczekać dni, kiedy słońce zacznie pojawiać się na dłużej. 

To istny krajowy rekordzista: dożywa prawie roku. Jego zimowanie – znosi temperatury do minus 20 stopni – w postaci dorosłej odbywa się w lasach, często w dziuplach, szczelinach lub opadłych liściach

Paweł Średziński

Udostępnij tekst

Moim spotkaniom z cytrynkami zawsze towarzyszy swoisty stan rozanielenia, w który wpadam pod wpływem wiosny. Motyle uwalniają we mnie dozę optymizmu. Pewnie nie bez znaczenia jest, że pojawiają się one w nieodłącznym duecie ze słońcem. Mówię sobie wtedy, że teraz to już nic wiosny nie zatrzyma. Już nie ma odwrotu. Pojawią się przylaszczki i miodunki, i inne rośliny, których kwiaty dostarczają cytrynkom pierwszego nektaru.

Do tego piękny lot tych motyli potrafi zachwycić – wydaje się, że tańczą na leśnych polanach. Przynajmniej takie wrażenie sprawiają, kiedy jesteśmy w przedsionku wiosny. Wybudzone motyle szukają wtedy swoich terytoriów, jeśli takich jeszcze nie posiadają. Potrafią posprzeczać się między sobą, jeden cytrynek z innym cytrynkiem, który ma chrapkę na ten sam rewir.

Nie tylko w powietrzu

Cytrynki w okresie wiosny składają swoje jaja, z których wyjdą gąsienice żerujące na szakłaku pospolitym i kruszynie. W dorosłego owada, w uskrzydlonej wersji, cytrynkowe potomstwo przekształca się na progu lata. Przez chwilę po przepoczwarzeniu jest aktywne, po czym zapada w letni odpoczynek. Jesienią opuszcza swoje schronienia, stąd może wydawać się niektórym, że to kolejne pokolenie cytrynków, ale jest inaczej. To te przepoczwarzone cytrynki, które wkrótce po krótkich jesiennych oblotach znów szukają kryjówek, w których dotrwają do wiosny. 

Często motyle kojarzą nam się wyłącznie z wersją dojrzałą. Jednak należy pamiętać, że zanim przejdą tak dramatyczną metamorfozę, przyjdzie im być gąsienicami, które wcale nie muszą budzić ludzkiego zachwytu. Ale sam fakt, że motyle znów pojawiły się tej wiosny, powinien nas zachwycać. Jeśli widzimy cytrynki, a za chwilę inne dzienne, efektywnie wybarwione motyle, to znak, że utrudzony świat przyrody wciąż się broni. 

Często słyszymy, że „motylki” są ważniejsze od ludzi, kiedy ktoś odkrywa stanowisko rzadkiego owada w miejscu planowanej inwestycji. Jednak ich obecność jest bardzo ważna, wręcz kluczowa – takich siedlisk, gdzie występuje wiele różnych, często bardzo rzadkich gatunków motyli, jest coraz mniej. 

Niestety motylom, tym budzącym zachwyt, jak i tym, których często nie dostrzegamy, oraz wielu innym owadom, zagraża człowiek. Powszechna chemizacja rolnictwa, zanikanie mozaik pól poprzedzielanych miedzami i różnymi rodzajami upraw, zamienianie ziemi ornej i łąk w coraz większe uprawy jednego gatunku roślin zielonych, opryski drzew – to wszystko sprawia, że owadom, nie tylko motylom, jest coraz trudniej przetrwać w starciu z człowiekiem.

Pierwszymi ofiarami stają się ptaki, którym zaczyna brakować odpowiedniej ilości pożywienia. Do człowieka świadomość zaistnienia niebezpiecznej sytuacji dociera najpóźniej. Wciąż nie wiemy, jakie skutki będzie miał spożywany przez nas chemiczny koktajl. Doszło do pewnej paradoksalnej sytuacji: wraz ze zmianami w rolnictwie wieś stała się w wielu miejscach Europy miejscem niegościnnym dla motyli. Już tylko starsi mieszkańcy pamiętają, że kiedyś było inaczej.

W Polsce zmiany, które tak mocno przewalcowały świat motyli i ptaków na zachód od Łaby, objawiają się coraz gwałtowniej. Przytoczę tu słowa cytowanego już wcześniej profesora Marcina Sielezniewa: „Motyle giną pierwsze i są wrażliwsze od roślin i ptaków. Możemy powiedzieć, że są gatunkami parasolowymi, a na ich ochronie zyskują również inne gatunki”. 

Pamiętajmy o motylach 

Dlatego tak ważna jest troska o świat motyli. Przyznam, że przez lata niezbyt uważnie się im przyglądałem. Dopiero kiedy sięgnąłem po aparat fotograficzny, i coraz częściej w ten sposób zacząłem dokumentować moje codzienne wędrówki, zacząłem szukać, podejmować próby ich identyfikacji, które często wcale nie są takie łatwe. Nieraz dopytuję o dany gatunek innych motylarzy, żeby mieć pewność, że nie popełniłem błędu.

Dziś zupełnie inaczej patrzę na motyle. Zostawiam im w moim ogrodzie kwiaty. Nie stosuję w nim żadnych środków chemicznych, bo nie oczekuję z mojej przydomowej uprawy wielkich plonów. I z upragnieniem czekam na moment, kiedy znów zakwitnie lebiodka, która pojawiła się pewnego dnia znikąd, i wabi niezwykłą liczbę owadów, w tym wiele motyli. Im dłużej trwa wiosna i bliżej do lata, tym baczniej rozglądam się za kolejnymi gatunkami skrzydlatych gości. 

Jednym z tych, który dość wcześnie się pojawia i już widziałem go w tym roku, jest rusałka pawik. Rusałka ma na skrzydełkach charakterystyczne pawie oczka, która wzbudzają w nas zachwyt. Pamiętajmy jednak, że jaskrawe kolory i imitacja oczu na rozłożonych skrzydłach rusałki, ma za zadanie odstraszać naturalnych wrogów. Rusałki z początkiem okresu godowego staję się również motylami terytorialnymi. Samce przeganiają wtedy konkurencję ze swojego terytorium, a samice, za którymi uganiają się panowie, zbliżą się do najwytrwalszych osobników. 

Rusałki pawik darzę szczególną sympatią nie tylko za ich ubarwienie. Często, kiedy w moim ogrodzie kwitną ostatnie jesienne astry, te w słoneczny dzień obsiadają ich kwiaty. Potem zimą trafia się, że gdzieś w domu, w jakiejś szparze dostrzegam przyczepiony do powierzchni ściany ciemnobrunatny liść. To zimujące pawiki.

Wesprzyj Więź

Kilka dni temu jeden z nich pod wpływem wyższej temperatury wybudził się i zaczął spacerować pod drzwiami, szukając drogi ewakuacji. Widziałem wcześniej, jak przewisiał całą zimę w kącie. Delikatnie wyniosłem go na zewnątrz. Posiedział chwilę, po czym poleciał w świat. Być może jeszcze się spotkamy. W końcu rusałka pawik jest jednym z najbardziej długowiecznych motyli.

Pamiętajmy o motylach!

Przeczytaj też: Dużo wody!

Podziel się

1
1
Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.