rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Szlachetność zaangażowania obywatelskiego. Diamentowy Ślad dla Andrzeja Grajewskiego

Andrzej Grajewski

Ta nagroda to dostrzeżenie człowieka, dla którego dziennikarstwo jest nie tylko zawodem, lecz powołaniem – służbą dobru wspólnemu.  

Tekst laudacji odczytanej – pod nieobecność autora przez Zbigniewa Nosowskiego – podczas gali Nagrody Dziennikarskiej Ślad w Domu Arcybiskupów Warszawskich 26 października 2023 r.

Niestety nie jestem w stanie osobiście uczestniczyć w gali Nagrody Dziennikarskiej Ślad im. bp. Jana Chrapka i wygłosić laudacji dla laureata Diamentowego Śladu, dr. Andrzeja Grajewskiego. Mogę przekazać zaledwie te kilkanaście zdań o pozadziennikarskiej działalności laureata.

Bardzo słusznie kapituła nagrody postanowiła przyznać Andrzejowi Grajewskiemu nagrodę specjalną nie tylko za „wybitny kunszt dziennikarski”, ale również za „wnikliwość w badaniu najnowszej historii Kościoła, wieloletnią pracę na rzecz pojednania narodów Europy Wschodniej i Środkowej oraz szlachetność zaangażowania obywatelskiego”.

Andrzej Grajewski został fałszywie oskarżony i bardzo mocno skrzywdzony w raporcie o Wojskowych Służbach Informacyjnych. Chodziło o ekspertyzę na temat rosyjskich służb specjalnych dla kierownictwa wywiadu wojskowego niepodległej Polski – a tym przecież on się zajmował, opublikował na ten temat książkę

Andrzej Friszke

Udostępnij tekst

Czytałem książki Andrzeja Grajewskiego. Z pewnością nie we wszystkim bym się z nim zgadzał, ale mam bardzo wysoką ocenę jego prawości i postawy całego życia. Lista obywatelskich zaangażowań laureata jest bardzo długa. Wybiorę z niej tylko część punktów (korzystam m.in. z Encyklopedii Solidarności). Pomijam wątki dziennikarskie i kościelne, bo o nich ma mówić Tomasz Królak.

Przed 1989 r. Andrzej Grajewski działał w „Solidarności”. W stanie wojennym był organizatorem pomocy dla osób uwięzionych i ich rodzin w Bielsku-Białej, m.in. rozprowadzał dary ze środowisk ewangelickich. Kolportował wydawnictwa podziemne, a później został redaktorem i publicystą prasy podziemnej i emigracyjnej. W 1986 r. był rzecznikiem sygnatariuszy petycji w obronie więźniów politycznych z Regionu Podbeskidzie, skierowanej do genewskiej Komisji Praw Człowieka. Bywał zatrzymywany przez Milicję Obywatelską, m.in. za organizację pomocy dla strajkujących górników.

Od 1988 r. działał w Solidarności Polsko-Czechosłowackiej, organizował przerzuty wydawnictw podziemnych do Czechosłowacji. W styczniu 1988 r. z ramienia Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski był pilotem transportu z pomocą medyczną dla ofiar trzęsienia ziemi w Erewaniu. W 1989 r. współorganizował manifestację w Bielsku-Białej w obronie Václava Havla i w Cieszynie w rocznicę agresji na Czechosłowację.

Po 1989 r. Andrzej Grajewski angażował się społecznie w organizowanie pomocy humanitarnej, z którą jeździł do Siedmiogrodu, do oblężonej przez Serbów Chorwacji, do Czeczenii. Jednocześnie pełnił liczne funkcje eksperckie, doradcze i kierownicze w służbie publicznej.

W latach 1990–1992 był członkiem Komisji Likwidacyjnej RSW „Prasa-Książka-Ruch” (opisał tę historię w artykule „Bitwa o prasę. Krótki zarys likwidacji koncernu prasowego RSW” w „Więzi” nr 11/1992). Współpracował z Ośrodkiem Studiów Wschodnich i Ośrodkiem Studiów Międzynarodowych przy Senacie. W latach 1992–1995, na prośbę kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej, był ekspertem wywiadu wojskowego. Działał też w Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, m.in. jako jej współprzewodniczący. Był również członkiem polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, Forum Polsko-Ukraińskiego i Forum Polsko-Czeskiego.

Jest autorem bardzo ważnej, pionierskiej książki, wydanej już w 1998 r. w Wydawnictwie Więź, pt. „Tarcza i miecz. Rosyjskie służby specjalne 1991–1998”. Otrzymał za nią nagrodę „Przeglądu Wschodniego”. Wydał także wiele innych wysoce kompetentnych publikacji – co warto podkreślić, z bardzo różnych dziedzin, jak historia Cerkwi prawosławnej w Rosji, problem kolaboracji w Kościołach Europy Środkowo-Wschodniej, relacje czesko-niemieckie czy zamach na Jana Pawła II („Papież musiał zginąć. Wyjaśnienia Ali Agcy”, wspólnie z Michałem Skwarą, 2011).

Jednym słowem: Andrzej Grajewski to człowiek-instytucja. Osobiście najbliżej poznałem go w Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Wspólnie tworzyliśmy IPN i wspólnie pracowaliśmy w Kolegium w latach 1999–2006. Grajewski był pierwszym przewodniczącym tego gremium, m.in. starał się przenosić na polski grunt doświadczenia niemieckiego Urzędu do spraw akt STASI działającego pod kierownictwem Joachima Gaucka.

Poznałem go wtedy jako twardego antykomunistę, ale zawsze działającego w granicach prawa, uczciwości, otwartego na argumenty, kierującego się zasadą sprawiedliwości. Bez Andrzeja Grajewskiego IPN nie mógłby osiągnąć tych standardów, które miał w czasach prezesury prof. Leona Kieresa.

Nie bez przyczyny Andrzej Grajewski został fałszywie oskarżony i bardzo mocno skrzywdzony w raporcie o Wojskowych Służbach Informacyjnych (chodziło o ekspertyzę na temat rosyjskich służb specjalnych dla kierownictwa wywiadu wojskowego niepodległej Polski – a tym przecież Andrzej się zajmował, opublikował na ten temat wspomnianą książkę).

Wesprzyj Więź

Trudno było zrozumieć niesprawiedliwość, jaka go spotkała. I on sam, i wiele innych osób liczyło na wyjaśnienia oraz oddalenie zarzutów niesprawiedliwych, wręcz oszczerczych. Oczywiście nie doczekaliśmy się. W efekcie Andrzej stracił wysoką pozycję, jaką miał z racji swej rozległej aktywności obywatelskiej. Został ofiarą wojny polsko-polskiej, w której niszczono ludzi nie tylko z przeciwnej strony barykady, ale też z umiarkowanej prawicy, za to uczciwych, propaństwowych, niezdolnych do składania fałszywego świadectwa.

Nagroda Diamentowy Ślad dla Andrzeja Grajewskiego jest uhonorowaniem jego drogi aktywności dziennikarskiej, intelektualnej i politycznej. To także dostrzeżenie człowieka, dla którego dziennikarstwo jest nie tylko zawodem, lecz powołaniem – służbą dobru wspólnemu.  Jest to uznanie szlachetności zaangażowania obywatelskiego Andrzeja Grajewskiego. Oby jak najwięcej takich ludzi Polska miała!

Przeczytaj także: Andrzej Grajewski, Oskarżony ks. Franciszek Blachnicki (2001)

Podziel się

Wiadomość