Równe traktowanie agresora i ofiary jest błędem. Wydaje się, że jest to powtórzenie błędów watykańskiej tzw. Ostpolitik z czasów komunizmu – powiedział abp Gądecki w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika katolickiego „Die Tagespost”.
Gdyby Rosja wygrała wojnę, nie zrezygnowałaby z ambicji przywrócenia strefy wpływów Związku Sowieckiego. Tak więc wkrótce mielibyśmy kolejną wojnę w Europie – powiedział metropolita poznański. Zaznaczył, że problemem jest „imperialna Rosja”. Od upadku Związku Sowieckiego niemal bez przerwy toczy ona jakieś wojny. – Tym razem odmawia narodowi ukraińskiemu prawa do istnienia, co w języku prawa międzynarodowego nazywa się zbrodnią ludobójstwa – powiedział abp Gądecki i przyznał, że nie wie również: – co musi się stać, aby rosyjski duch się zmienił.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski zwrócił uwagę, że tak zwana watykańska Ostpolitik – „polityka wschodnia” jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii polityki kościelnej XX wieku. Niektórzy postrzegają ją jako konieczną decyzję Kościoła, który próbować utrzymać kontakt z komunistami, by potrzymać opiekę duszpasterską poprzez uzgodnienie możliwych do przyjęcia kandydatów na biskupa. Inni postrzegają to jako nieudaną próbę przypodobania się ideologicznemu przeciwnikowi ze szkodą dla Kościoła lub wręcz zdradę tych, którzy stawiali opór na miejscu, czasami wielkim kosztem.
Przewodniczący KEP przypomniał, że w latach sześćdziesiątych negocjatorom papieskim udało się przynajmniej obsadzić w negocjacjach kilka wolnych biskupstw, jednak z kandydatami zatwierdzonymi przez państwo, z których wielu najwyraźniej pracowało dla służb bezpieczeństwa reżimów komunistycznych.
– W rzeczywistości niewiele zmieniło się w rozpaczliwej sytuacji Kościoła. Księża, zakonnicy i świeccy nadal byli szpiegowani, a w niektórych przypadkach skazywani na długoletnie więzienie, tzw. reedukację religijną, zaś administracja kościelna była praktycznie sparaliżowana. Komunistyczni władcy w większości nie dotrzymywali swoich obietnic – przypomniał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
KAI / Würzburg
Przeczytaj też: Nasze doświadczenie „wielkiej Rosji” jest skąpane w ludzkiej krwi. KIK pisze do papieża
Gdyby Rosja wygrała wojnę, nie zrezygnowałaby z ambicji przywrócenia strefy wpływów Związku Sowieckiego. Tak więc wkrótce mielibyśmy kolejną wojnę w Europie – skąd metroplolita posiada taką pewność , wiedzę ?
Teoria domina bywa niebezpieczna (patrz USA i Indochiny) ale wobec irracjonalizmu rządów Putina trudno ją całkowicie wykluczyć.
Panie Jerzy , wiele razy słyszelismy z ust politykow rosyjskich o chęci ataku na Polskę, dziwne ze Pan o tych wypowiedziach nie słyszał.
pewność można zyskać zapoznając się z historią oraz dzisiejszymi deklaracjami rosyjskich władz
Pewność dadzą tylko bomby lecące na głowę. Ale chodzi właśnie o toby ich uniknąć.
Ruscy cały czas mówią, iz Polska bedzie następna.
Ciekawe, Szef naszego Episkopatu wyraził publicznie głos krytyczny wobec dyplomacji papieskiej. Zasadnie. To jednak nowość.
@Sebastian, gdyby te słowa padły 3 tygodnie wcześniej może też bym się zdziwił. Wszyscy co mieli się wypowiedzieć już to zrobili, a ta opinia nawet nie trafiła na biurko nuncjusza. Przejdzie bez echa.
Przypomnijmy jednak niefortunne spotkanie i podpisanie wspólnych deklaracji w Warszawie przewodniczącego KEP abp Michalika i patriarchy Cyryla w 2012. Kościół polski też popełnił błąd, a miał większą wiedzę niż Watykan.
Można deklarację traktować jako krok w stronę pojednania. Wtedy było potrzebne, dziś i jutro będzie tym bardziej. To jedna z prac Kościoła.
Oj, nie. Deklaracja wpisała się w politykę Putina, nie odzyska dziewictwa. Ze strony Cyryla to było działanie w imieniu Państwa, nie Cerkwi/Kościoła.
@Piotr Ciompa, owszem. Jednakże w 2012 roku prawie wszyscy jeszcze mieli nadzieję na normalną Rosję. Coś mi się przypomina, że ta deklaracja była nawet porównywana do orędzia biskupów polskich i niemieckich (1966).
W wymiarze pokolenia tak. A w dłuższej perspektywie może mieć swoje znaczenie. Akurat ta dłuższa jest właściwa Kościołowi, więc nie będzie to dokument zmarnowany, nawet jeśli teraz jest głęboko schowany w archiwum. To możliwy scenariusz. No i nigdy w przewidywalnej przeszłości z racji ich tradycji cerkiewnych, a wcześniej greckich, nie będziemy mieli niezależnego od władzy patriarchy..