Lato 2024, nr 2

Zamów

Tajemnica jest tu

Jerzy Sosnowski. Fot. Więź

Tajemnica nie leży w tym, że pszczoły umieją budować plastry miodu, słońce świeci, a w centrach galaktyk wirują czarne dziury. Tajemnicą jest to, że to czytasz. Że mam na to nadzieję. Że w tym celu napisałem ten tekst. Że przyszedł mi do głowy. Do mojej głowy. Do mnie?

Jakiś czas temu przygotowywałem w Radiu Nowy Świat audycję o dziwacznych przeżyciach amerykańskiego pisarza Philipa K. Dicka z lutego i marca 1974 roku. Jak zwykle zapowiedziałem tę rozmowę w internecie, wskazując jej centralny problem: „Czy autor Ubika i Człowieka z Wysokiego Zamku doznał w tym czasie mistycznego objawienia? Miał halucynacje? Odebrał komunikat od Obcych? Uwierzył w coś, co sobie wcześniej wyobraził?”. Zupełnie nie brałem pod uwagę, że piszę tekst bulwersujący; w gruncie rzeczy streszczałem tylko cztery podstawowe hipotezy, rozważane przez samego Dicka, który do końca życia starał się zrozumieć, co mu się przydarzyło – w dodatku, o ile wiem, nie dochodząc do żadnej konkluzji.

„Ja! Taki stary! Taki łysy!” – powinienem był wkrótce powtórzyć samokrytycznie za doktorem Szumanem z Lalki Prusa. Gdyż, doprawdy, będąc od lat użytkownikiem sieci, powinienem zdawać sobie sprawę z panujących w niej praw. Pierwsze: jakkolwiek w świecie papierowym również znaczenie tekstu zależy od kon-tekstu, w świecie cyfrowym kontekst nie tylko wpływa na to, co chcesz powiedzieć, ale całkowicie podmienia sens twoich słów. Drugie prawo wyraża prześliczny rysunek, który kiedyś (w sieci, a jakże) znalazłem. Do męża, siedzącego przy komputerze, woła z sypialni ponętnie ubrana żona: „Chodźże już do łóżka!”. Na co mąż: „Nie mogę! Ktoś znowu nie ma racji w internecie”. Jeśli zatem publikujesz w mediach społecznościowych cokolwiek, zawsze znajdzie się człowiek, który wykaże ci, że jesteś w błędzie, dokładając zwykle diagnozę twojego zdrowia psychicznego, wykształcenia i moralności – diagnozę, rzecz jasna, mało krzepiącą.

Więc: kontekst moich pytań był taki, że od kilku tygodni trwała kolejna odsłona światopoglądowej dyskusji, sprowokowanej tym razem artykułem profesora Marka Abramowicza w „Gazecie Wyborczej”. Astronom i fizyk napisał w nim – cytuję za jego podsumowaniem całej sprawy – „iż nie ma żadnych dowodów na nieistnienie Boga, a rozpowszechniony pogląd «fizyka już dawno odrzuciła bajeczki o Bogu» jest fałszywą bzdurą […], że fizycy coraz częściej mówią o transcendencji, czyli o wyraźnie dostrzeganej możliwości, iż pewne aspekty rzeczywistości są duchowe, niematerialne”. Profesor zastrzega przy tym: „Nie napisałem natomiast, że znam dowody na istnienie Boga […], bo (jak przecież napisałem) takich dowodów nie ma”.

Jak w tej sytuacji mogłem sądzić, że jakakolwiek wzmianka o amerykańskim pisarzu SF, który choćby tylko hipotetycznie rozważał, czy doświadczane przez niego tygodniami wizje nie pochodzą spoza tego świata, ujdzie mi płazem?! Toteż zaraz zaktywizował się mój znajomy, pisząc w komentarzu: „Doznał w tym czasie mistycznego objawienia? Miał halucynacje? To jest to samo przecież!”, a kiedy zwróciłem mu uwagę, że to jednak dwie rozmaite interpretacje pewnego psychicznego faktu, dorzucił: „Ześwirował od ćpania, to jedyna interpretacja”.

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” wiosna 2023

Podziel się

Wiadomość