Lato 2024, nr 2

Zamów

Dramat wiecznej tymczasowości

Uchodźcy u wybrzeży Włoch. Fot. Irish Defence Forces

Książka Pawła Mościckiego zbliża czytelnika do istoty położenia wygnańców. Z nakładających się na siebie urwanych zdań, skrajnych emocji, opisów miliony razy widzianych ujęć wyłania się nieludzki dramat uchodźczego doświadczenia, rozpacz, której źródłem jest wieczna tymczasowość i absolutna bezradność wobec świata.

Paweł Mościcki, Azyl, Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2022, 125 s.

Od początku widać wyraźnie, że chodzi o spojrzenie. Już otwierający prozę opis – oślepiające słońce, jasność, która zasłania, świetlistość skondensowana do ciemnej plamki w zmrużonych oczach – sugeruje, że poszukiwanie spojrzenia nie jest łatwe i napotyka rozliczne przeszkody. By je pokonać, trzeba przyjąć odpowiednią perspektywę: nawet gdy wydaje nam się, że widoczność jest znakomita, próbować „spojrzeć inaczej” – powiedzielibyśmy, parafrazując słowa Georges’a Pereca, piszącego niegdyś o „czytaniu bokiem” i „rzucaniu na tekst ukośnego spojrzenia”.

W Azylu, swojej pierwszej książce prozatorskiej, Paweł Mościcki, wybitny specjalista od wizualności, odwraca się bokiem do rozmaitych dyskursów, słowników czy polityk opowiadających „sprawę” migrantów i próbuje wejrzeć w doświadczenie uchodźcze tak, by wydobyć zeń to, co zaginęło w hiperrealnej grze symulacji – porażające cierpienie, które wciąż zadajemy wygnanym.

Na skraju niewypowiadalnego

Poszukiwanie spojrzenia jest zawsze poszukiwaniem języka. Dotychczas Mościcki analizował doświadczenie migracji w naukowych esejach (Migawki z tradycji uciśnionych, 2017) lub sięgał po gatunki multimedialne – jak w składającym się z filmów i fotografii Atlasie uchodźczym, nawiązującym do słynnego projektu Aby Warburga. Eksploatując model literacki, warszawski filozof nie tyle unieważnia wcześniejsze próby, ile wskazuje na ich ograniczone pole widzenia – obiektywny i w pewnym sensie zawsze zbyt generalizujący idiom akademicki omijał będzie dręczący mrok w oczach chłopca, nie zatrzyma się na mizerii domostwa z dykty i blachy, zamknie w suchej statystyce dziewczynę tonącą cicho w czarnych wodach u wybrzeży Lampedusy.

Mościcki pokazuje, że to migranci – nie my! – codziennie podejmują najszerzej zakrojoną pracę na rzecz wyrwania rzeczywistości z iluzji podsuwanych przez rozpędzony neoliberalizm

Artur Madaliński

Udostępnij tekst

Wypowiedzi, w których Mościcki usiłował zbliżyć się do „problemu migracyjnego”, wyczerpały się, utknęły na skraju niewypowiadalnego, nie pozwalały na to, co nazywamy tutaj spojrzeniem, a co nie jest po prostu wywodem o patrzeniu (na) uchodźców. Spojrzenie – tak jak je tutaj rozumiemy – byłoby bardziej pojemną odmianą dyskursu, zagęszczającego w sobie niedostępne dla innych sposobów eksplikacji rejestry, skupiającego to, co ukryte, wstydliwe, wypierane. Spojrzenie jest bowiem wszechobejmujące i demaskujące – „jak gdyby [oddając głos Jacques’owi Derridzie, który o wygnaniu wiedział przecież niejedno] sen był bardziej czujny niż czuwanie, nieświadomość bardziej myśląca niż świadomość, literatura i sztuki bardziej filozoficzne, a w każdym razie bardziej krytyczne niż filozofia” (przeł. Piotr Sadzik). Spojrzenie domaga się literatury. Albo inaczej – literatura otwiera drogę spojrzeniu. Lub najlepiej – literatura jest spojrzeniem samym.

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” wiosna 2023

Podziel się

Wiadomość